Artykuł

Koki Hinokio, fot. Paweł Piekutowski

Koki Hinokio, fot. Paweł Piekutowski

Porażka rezerw w Lubawie

03.09.19 19:00   em   8  

W zaległym spotkaniu 4. kolejki IV ligi Stomil II Olsztyn przegrał na wyjeździe 0:1 z Motorem Lubawa.

Jedyną bramkę w spotkaniu strzelił z rzutu karnego w 41 minucie były piłkarz Stomilu - Cezary Sobolewski.

Stomil: Michał Leszczyński - Maciej Serbintowicz (61 Karol Landowski), Jakub Tecław, Aleksander Kowalski, Wojciech Dziemidowicz - Dawid Rudnik, Paweł Głowacki, Wojciech Hajda (46 Jakub Jurczak), Mateusz Cetnarski, Koki Hinokio - Szymon Rak (73 Hubert Szramka).

Stomil II Olsztyn po pięciu kolejkach ma na koncie 9. punktów w IV lidze. W kolejnym spotkaniu olsztyński zespół zagra przy al. Piłsudskiego 69a z Mazurem Ełk. Mecz zaplanowano na niedzielę (7 września) o godz. 17.

Patronite Zostań patronem stomil.olsztyn.pl! Doceniasz naszą pracę? Chcesz więcej ciekawych materiałów? Wspieraj nas tutaj: https://patronite.pl/stomilolsztynpl

Więcej informacji o meczu:

Tagi: Stomil II Olsztyn, Motor Lubawa, IV liga



Komentarze

  1. 04.09.19 21:15 czerkasow

    dzbs - nie mógł zagrać, bo w ostatnim meczu pierwszego zespołu zagrał pełne 90 minut. Przypominam że jest to 5 poziom rozgrywkowy.

  2. 04.09.19 14:52 Levante

    KURAS - fajnie ze byłes na meczu i napisałeś co się tam działo.... z Twojego opisu wynikało by ze jak w drugiej połowie nie było na boisku Hajdy to już wyglądało to słabiej w rozegraniu....NIECZYM NIE ZMIENAI TO FAKTU ze w takim skłądzie porażka w 4 lidze to WSTYD i tyle......... oby ten zimny prysznic obudził zawodników

  3. 04.09.19 13:34 KURAS

    @marduck Zdecydowanie to drugie, jakkolwiek to sformułowałem :). Oczywiście, że Motor grał dość nisko (choć Stomil gra nieraz niżej w lidze). Było widać przewagę techniczną, gdy weźmie się pod uwagę wygrane pojedynki, wygrane sytuacje stykowe, uwalnianie się, zdolność utrzymania piłki. Tutaj Stomil w pierwszej połowie nawet mocniej zaatakowany utrzymywał piłkę. Prostopadłe podania nie wychodziły, najwięcej zagrożenia po akcjach skrzydłami Rudnika i Koki, z bocznych sektorów było trochę dośrodkowań, które kończyły się niecelnymi strzałami lub były niedokładne. I tak po próbie kluczowego zagrania piłka znów wracała do naszych. I tak wkoło macieju. Druga połowa to więcej niedokładności, nie było już takiej przewagi, dużo kontr gości od samego początku. Im bliżej końca - wiadomo, coraz więcej grania na aferę.

  4. 04.09.19 13:13 marduck

    Pytanie do KURAS, czy totalna dominacja przekładała się na niezliczone sytuacje bramkowe, czy też Motor po prostu ustawił się nisko (bo był to ich pomysł na grę), a nasi klepali w poprzek bez "kluczowych" podań?

  5. 04.09.19 09:22 KURAS

    Ponieważ się wybrałem, to podzielę się kilkoma uwagami. Leszczu – co miał to obronił. W końcówce zrobił paradę meczu, sparował na słupek piłkę w 100% sytuacji. Serbintowicz – katastrofalny występ chwilami. Później nieco wszedł w mecz, rozegrał się, ale popełniał od początku kilka tak amatorskich błędów… czasem co prawda do spółki z kolegami, gdzie trudno stwierdzić, który powinien coś zrobić – kilka razy wybrali opcję „żaden” i robiło się niebezpiecznie. W dodatku odstawał szybkościowo od niektórych piłkarzy Motoru. Dziemidowicz, Kowalski i Tecław – znani nam już z ligi. Tak sobie. Głównie rozgrywali od tyłu, schodził im do pomocy Głowacki. Dzimi jest dobry przy ofensywnych stałych fragmentach. Głowacki, Hajda i Cetnarski brali dużo gry na siebie. Widać, że to inna liga mimo wszelkich niedoskonałości. Bardzo aktywny był Rudnik. Najlepszy natomiast Koki. Odstawał wyraźnie, podwajali go na boku, ale i tak sobie radził. Rak regularnie stał na spalonym. Rozumiem, że to może być taki sposób, ale kilka razy były sytuacje, gdzie pomocnik świadomie nie zagrywał mu piłki, bo chłopak pali. Rezerwowi za wiele nie wnieśli. Pierwsza połowa absolutna dominacja i kontrola Stomilu, ale niewiele sytuacji. Jak to w polskiej piłce, gdy trzeba prowadzić grę. Jedna akcja, karny, 0:1. W drugiej połowie Motor miał dużo sytuacji z kontry, w końcówce puchli, ale jeździli na dupach, naprawdę szacun dla nich. Choć umiejętnościami odstawali wyraźnie, to wywalczyli swoje. U nas w drugiej połowie pełna ofensywa, a sytuacji w sumie niewiele, za to goście (grający u siebie) ciągle wypadali z kontrą. To tak moim okiem. Zostawię jedną uwagę. Bardzo łatwo nieraz przychodzą niektórym oceny. Z trybun oglądał mecz trener Zajączkowski. Przyjdź sobie czasem kibicu na taki mecz rezerw, wyobraź sobie trenera dla którego od wyników zespołu zależy pieniądz na chleb i oglądasz zawodników, których w razie jakiej kontuzji będzie trzeba wstawić na I ligę. A chłopaki robią błędy w meczu IV ligi, przegrywają mecz, nie są w stanie wykreować sytuacji. Zrozumcie, że to jest bardzo gówniana praca. Czasami chcemy cudów, a fakty są takie, że niektórzy zawodnicy występujący w I lidze wyglądają średnio na tle IV-ligowca. I jeszcze jedna uwaga, jeśli tu zagląda ktoś ze sztabu lub sam zainteresowany. Michał Leszczyński – dobry mecz, gra bez zarzutu. Natomiast zachowanie… reprezentujesz barwy naszego klubu. Wyjeżdżanie z tekstem „co, kurwa?!” i z ryjem do pani sędziny na linii (jakkolwiek sobie radziła). Darcie ryja na małe dzieci od podawania piłek (nawet pan prezes Motoru po meczu wołał do Leszczyńskiego, żeby się zachowywał wobec dzieci), a po meczu wyjście do szatni, bez przybicia piątek i podziękowania przeciwnikom za rywalizację, a na pewno chłopakom z Lubawy szacunek się należał. Jak ostatni wieśniak. Ja rozumiem emocje, złość po porażce (to nawet cenimy!), ale jest różnica między sportową złością a buractwem. Ja Ciebie broniłem po Twoich sportowych niepowodzeniach, bo wiedziałem, że mamy tylko Ciebie i na Twoich barkach spoczywa ciężar utrzymania. Po tej katastrofie z Ruchem Chorzów zagrałeś do końca rundy serię bardzo dobrych spotkań, która zakończyła się utrzymaniem z czystym kontem w Głogowie. Ale jak widzę takie akcje jak wczoraj… Jeśli to czytasz – przemyśl! Jeśli czyta to ktoś ze sztabu lub kolega z zespołu – niech zwróci mu uwagę, że pewne rzeczy nie przystoją. Zwłaszcza jak pierwszoligowiec gra na boisku IV ligi z sędziami i rywalami, którzy na co dzień chodzą do normalnej pracy zarabiać na chleb.

  6. 04.09.19 05:42 dzbs

    A czemu Biedrzycki nie grał???? Szykuje się na ligę???? Przecież to jawny sabotaż

  7. 03.09.19 21:10 Pawlik

    A redakcja z calym szacunkiem za prowadzenie strony nie lubi krytyki na Biedrzyckiego itp .Wygrany mecz w frajerski sposob przegralismy ostatni a widac jakich mamy zmiennikow i te nowe kontrakty co sie do rezerw nie łapia.Juz lepiej ogrywac wychowankow w rezerwach a w lidze bracia Garczarczykowie moga nam tylko pomoc z tej ławki.

  8. 03.09.19 19:16 SzEFoo

    Przecież to nawet śmieszne nie jest. Zawodnicy chcący się pokazać dla trenera żeby być branym pod uwagę w zespole 1 ligowym powinni w tej lidze odprawiać zespoły z 4-5 bramkowym bagażem....

Redakcja stomil.olsztyn.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są niezależnymi opiniami czytelników serwisu. Jednocześnie stomil.olsztyn.pl zastrzega sobie prawo do kasowania komentarzy zawierających wulgaryzmy, treści rasistowskie, reklamy, wypowiedzi nie związane z tematem artykułu, "trolling", sformułowania obraźliwe w stosunku do innych czytelników serwisu, osób trzecich, klubów lub instytucji itp., a w skrajnych przypadkach do blokowania możliwości komentowania wiadomości przez poszczególnych użytkowników.

Dodaj swój komentarz

Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz. Zaloguj się tutaj.