Niemal rok temu olsztynianie pokonali w Piotrkowie Concordię aż 5:0. Wtedy był to debiut trenerski nowego-starego szkoleniowca Jerzego Budziłka. W przeddzień meczu sytuacja w klubie jest bardzo podobna do tej sprzed roku - OKS okupuje dolne rejony tabeli i jak ryba wody potrzebuje kolejnych punktów.
Piotrków Trybunalski wydaje się być idealnym miejscem do ich zdobycia. Drużyna gospodarzy piątkowego meczu fatalnie gra na własnym stadionie - jedno zwycięstwo i aż cztery porażki. Jednakże olsztynianie w tym sezonie również nie rozpieszczają swoich fanów. W sześciu meczach wyjazdowych podopieczni Jerzego Budziłka zdobyli zaledwie cztery punkty. Co sądzi trener o powtórzeniu wyniku sprzed roku? - Również skojarzyłem te fakty. Oby historia się powtórzyła. Może nie pięć bramek mi się marzy, ale zwycięstwo choćby jedną bramką na pewno - mówi trener Jerzy Budziłek.
Meczu z poprzedniej kolejki olsztyńscy piłkarze z pewnością nie będą wspominać najlepiej, a w szczególności Bogdan Miłkowski, któremu niewykorzystane stuprocentowe sytuacje zapewne śniły się po nocach. Spokojnego snu w ostatnich dniach nie miał również trener Budziłek. Po ostatnich słabych występach coraz głośniejsze wydają się być głosy sympatyków pragnących zmiany na stanowisku trenera. Czy mecz z Concordią może być ostatnim trenera Budziłka, który swoistą klamrą zamknąłby to co rozpoczęte zostało rok temu? Wydaje się to raczej małoprawdopodobne, bo do końca rundy jesiennej zostało zaledwie półtorej miesiąca, a sytuacja OKS-u jeszcze najtragiczniejsza nie jest. Zespół w każdym spotkaniu stwarza sobie sytuacje, jednak jak wiadomo skuteczność graczy ofensywnych pozostawia wiele do życzenia. Wiele do życzenia pozostawia także postawa defensorów, po błędach, których co kolejkę tracimy bramki.
- Trenowaliśmy poprawę skuteczności na treningach. Problem jest jednak złożony. Brak wykończenia akcji leży także w psychice napastników. Nie potrafimy wykończyć akcji z zimną krwią. Szkoda. Bo gdyby Bogdan Miłkowski wykorzystał połowę sytuacji z meczu z Sokołem (remis 1:1 z zespół z Aleksandrowa Łódzkiego - red.) oraz Pelikanem (porażka 1:2 z zespołem z Łowicza - red.), a Paweł Łukasik ze Startem Otwock (porażka 1:2) to mielibyśmy dzisiaj na koncie o osiem punktów więcej. - mówi szkoleniowiec Jerzy Budziłek.
W spotkaniu nie zagra Paweł Podhorodecki, którego wyeliminowały cztery żółte kartki. Na ból pleców narzeka cały czas Łukasz Suchocki. Jak zapowiada jednak trener Budziłek, zawodnik będzie grał przeciwko Concordii. Reszta piłkarzy jest do dyspozycji trenera.
Zespół Concordii w tym sezonie nie zachwyca. Momentami wydaje się zupełnie nieprzygotowany do rozgrywek. To jednak nie powinno dziwić, bo jeszcze w czerwcu wszyscy byli przekonani, że Concordia zagra w III lidze po tym jak przegrała mecze barażowe o utrzymanie ze Stalą Rzeszów. Jednak olbrzymie zamieszanie z licencjami spowodowało, że to właśnie zespół z Piotrkowa dostał szansę ponownych występów na tym szczeblu rozgrywek. Jednak tu wystawia swoich fanów na dużą huśtawkę nastrojów - po zwycięstwach nad Okocimskim (1:0) i Hetmanem (3:0) przyszła kolej na blamaż w meczu z Wigrami (0:4). Czy właśnie ta ostatnia porażka jest oznaką zatracenia formy przez drużynę z Piotrkowa? Czy też może drużyna się pozbiera i w meczu z OKS-em zechce zmazać plamę? Dla kogo trzynasta kolejka okaże się szczęśliwa? Odpowiedzi na te wszystkie pytania poznamy w piątek wieczorem.
Autor: mjr, em