Piłkarze Stomilu Olsztyn przegrali 0:1 w Mielcu z miejscową Stalą. Podopieczni Adama Majewskiego przez całą drugą połowę grali w przewadze jednego zawodnika, ale nie udało się strzelić chociażby jednego gola.
W podstawowej jedenastce w porównaniu z ostatnim meczem Adam Majewski wprowadził jedną zmianę. Od pierwszej minuty grał Sam van Huffel, a na ławce rezerwowych usiadł Grzegorz Lech. Do kadry meczowej wrócił Jakub Mosakowski, który ostatnio nie grał z powodu żółtych kartek.
Pierwszą połowę spotkania należy zacząć opisywać od… ostatniej akcji meczu. Bo właśnie wtedy olsztyńska drużyna straciła gola. Stomilowcy byli już chyba myślami w szatni, bo bramkę straciliśmy po fatalnym zachowaniu w polu karnym. Bartosz Nowak mocno dośrodkował w pole karne z rzutu rożnego. W piłkę nie trafił Piotr Skiba, a do własnej bramki futbolowkę wpakował (dokładniej odbiła mu się od nogi) Jonatan Straus.
Wcześniej w meczu obydwie drużyny nie stworzyły sobie stuprocentowych sytuacji. Więcej z gry mieli gospodarze, którzy oddawali więcej strzałów w kierunku bramki, działo się to niestety za łatwo. Jednak Stal nie potrafiła tak zdobyć gola. Raz ładną interwencją popisał się Skiba, ale co z tego skoro później zawalił? Stomil nie bronił się całym zespołem, cały czas próbował grać to co od nich wymaga trener Adam Majewski. Strzałów jednak było jak na lekarstwo. Raz celnie w bramkę strzelił Carolina, a niecelnie uderzali Koki Hinokio oraz Szymon Sobczak. Ten ostatni otrzymał w meczu żółtą kartkę i w meczu z Wigrami Suwałki będzie pauzował.
Druga połowa idealnie rozpoczęła się dla Stomilu bo za drugą żółtą, w konsekwencji czerwoną, z boiska wyleciał piłkarz gospodarzy Mateusz Bodzioch.
Stomil z minuty na minutę coraz śmielej atakował i próbował doprowadzić do wyrównania. Ofensywna gra ożywiła się po wejściu na boisko Artura Siemaszki. Napastnik Stomil miał jedną dogodną sytuację, ale za lekko uderzył po ziemi. Następnie dwa raz było groźnie w polu karnym Stali i gospodarze o mały włos a nie strzeliliby sobie gola samobójczego.
Niestety Stomil bił głową w mur i nic z tego nie wyszło. Stal umiejętnie się broniła przez całą drugą połowę i dowiozła zwycięstwo. Na koniec Stal mogła jeszcze podwyższyć wynik na 2:0, ale Skiba fenomenalnie zachował się w sytuacji sam na sam z zawodnikiem gospodarzy. Tym samym podopieczni Dariusza Marca wskoczyli na 2. miejsce w tabeli.
W kolejnym spotkaniu Stomil Olsztyn zagra przed własną publicznością z Wigrami Suwałki. Mecz zaplanowano na niedzielę (21 czerwca) o godz. 15:10. Mecz także będzie można obejrzeć w Polsacie Sport, ale najważniejsza informacja jest taka, że kibice wracają na trybuny. Pierwszeństwo wejścia na obiekt mają posiadacze karnetów. Tutaj piszemy o procedurach sprzedaży biletów na to spotkanie.