W sobotnim sparingu Stomil Olsztyn zremisował na Dajtkach 1:1 z Concordią Elbląg. Jedyną bramkę dla gospodarzy zdobył w 4. minucie meczu po strzale z rzutu karnego Paweł Głowacki.
W ostatnim meczu sparingowym przed początkiem rundy rewanżowej podopieczni Zbigniewa Kaczmarka zagrali bez pięciu podstawowych piłkarzy. W sobotę nie zagrali: Szymon Kaźmierowski (narzeka na ból w kolanie), Paweł Kaczmarek (przeziębienie), Łukasz Jegliński (w meczu z Chojniczanką zawodnik podkręcił staw skokowy), Kamil Hempel (naciągnięty mięsień dwugłowy) oraz Grzegorz Lech, który jeszcze nie wyleczył urazu.
Zmiennicy nie spisali za dobrze i ostatecznie Stomil zremisował 1:1. W pierwszej połowie bramkę strzelił Paweł Głowacki, który pewnie wykorzystał rzut karny. Olsztyński zespół mógł w pierwszej połowie podwyższyć wyniki, ale brakowało zdecydowania i precyzji w polu karnym. W drugiej połowie Stomil grał już słabiej i Concordia śmielej atakowała. Najpierw piłkarze z Elbląga nie potrafili wykorzystać rzutu karnego, ponieważ ładną interwencja popisał się Piotr Skiba. Kilka minut potem już olsztyński bramkarz nie miał szans na obronę strzału. Concordia wykorzystała nieporadność w obronie Stomilu i doprowadziła do remisu.
- Mieliśmy dwie różne połowy. Do przerwy dobra realizacja założeń taktycznych. W drugiej połowie troszeczkę na czym innym się skupiliśmy niż na graniu. Z tego nie można być zadowolonym. Concordia wykorzystała naszą słabą grę. W pierwszej połowie dobrze wyglądaliśmy pod względem szybkościowym. Cały czas jest progres w tym temacie i to mnie cieszy. Cały czas popełniamy błędy taktyczno-techniczne, które powodują, że z niczego rywal tworzy sobie sytuacje. Na tydzień przed ligą nie do końca mnie cieszy. Był to pożyteczny sprawdzian. Graliśmy z trudnym rywalem. Mimo, że grają w II lidze to postawili ciężkie warunki - ocenia spotkanie Zbigniew Kaczmarek, olsztyński szkoleniowiec.