Zawodnicy czwartoligowego OKS 1945 Olsztyn na własnym boisku pewnie pokonali 4:1 Granicę Kętrzyn. Bramki dla OKS zdobyli Tomasz Aziewicz, Michał Łachacz, Grzegorz Żytkiewicz oraz Jacek Gabrusewicz.
W sobotnim spotkaniu z Granicą do składu OKS powrócili Michał Łachacz, Grzegorz Żytkiewicz, Dariusz Frankowki oraz Tomasz Aziewicz - zawodnicy, którzy nie mogli grać w poprzednich meczach z powodu kontuzji bądź przeziębień. O tym, że Granica Kętrzyn jest solidnym czwartoligowcem, piłkarze OKS mogli się przekonać już w czwartej minucie. Błąd w obronie popełnił Frankowski - Paweł Kowalewski przejął piłkę, którą próbował przelobować olsztyńskiego bramkarza. Futbolówka minęła jednak poprzeczkę. O tym, że zmarnowane sytuacje lubią się mścić, kibice mogli przekonać się już sześć minut później - Łukasz Lewandowski dośrodkował piłkę w pole karne, a Tomasz Aziewicz strzałem z głowy obok zaskoczonego bramkarza Granicy dał prowadzenie olsztynianom w tym pojedynku. Goście szybko mogli się zrewanżować, jednak Bartosz Grygorowicz, golkiper OKS, nie dał się zaskoczyć Piotrowi Sapeli. Jeszcze w pierwszej połowie zespół z Olsztyna podwyższył na 2:0 - błąd Sławomira Milewskiego, bramkarza gości (przy dośrodkowaniu wypuścił piłkę z rąk) wykorzystał Michał Łachacz. Z dwubramkowej przewagi gospodarze nie cieszyli się długo - po wznowieniu gry kontaktową bramkę strzelił Sapela, najlepszy snajper w szeregach Granicy. W drugiej części sobotniego pojedynku zespół z Kętrzyna nie grał już tak konsekwentnie, jak w pierwszych 45 minutach. Podopieczni Andrzeja Kłosowskiego stracili jeszcze dwie bramki, a to za sprawą Grzegorza Żytkiewicza, który zaliczył trafienie z najbliższej odległości, a także Jacka Gabrusewicza - ten z kolei wykorzystał kolejny błąd bramkarza gości. "Graliśmy w tym meczu pełną jedenastką i stąd takie efekty" - mówi Andrzej Nakielski, szkoleniowiec drużyny z Olsztyna. "Piłkarze Granicy byli groźni, dopóki nie opadli z sił. Później poza pewnymi momentami kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Walczymy w tym sezonie o trzecie miejsce w IV lidze i jak na razie wszystko idzie zgodnie z planem."
Źródło: Gazeta Wyborcza