Bez pomysłu na grę, bez woli walki, za to z błędami w obronie, z których jeden okazał się prezentem bramkowym dla gości - tak po raz drugi z rzędu zagrała nasza drużyna. Tym razem ze zwycięstwa na Piłsudskiego cieszyli się piłkarze i kibice Resovii, z którą OKS przegrał 0:2 (0:1).
Szybko zdobyta bramka przez gości z Rzeszowa praktycznie ustawiła cały mecz. W ósmej minucie spotkania niepilnowany Sebastian Hajduk z bliska umieścił piłkę w siatce obok nieporadnie interweniującego Kamila Ryłki. Olsztynianie próbowali odrobić straty, ale zaangażowanie Łukasza Suchockiego nie przynosiło żadnych efektów. Z dystansu próbowali strzelać Krzysztof Filipek i Paweł Podhorodecki, ale ich uderzenia nie trafiały w światło bramki Resovii.
Drugą połowę olsztynianie rozpoczęli tak jak pierwszą - już po kwadransie dali sobie strzelić gola. Nieporozumienie obrońców OKS-u i niefrasobliwość Kamila Ryłki skrzętnie wykorzystał Dariusz Kantor, któryze spokojem umieścił piłkę w siatce. Olsztynianie mogliby przegrać jeszcze wyżej, gdyby nie to, że po strzale napastnika Resovii piłka uderzyła w słupek, a przed dobitką uratował swój zespół Ryłka. Pod bramką zawodników z Rzeszowa działo się niewiele, bo oprócz jednego uderzenia Pawła Łukasika nie działo się zupełnie nic. Piłkarze OKS-u przez cały mecz nie potrafili stworzyć sobie ani jednej sytuacji bramkowej.
Autor: kom
Wypowiedzi pomeczowe
Jerzy Budziłek (trener OKS 1945 Olsztyn): - Resovia nas w pierwszej połowie stłamsiła, grali wysoko, agresywnie. Nie potrafiliśmy sobie poradzić z warunkami jakie nam postawili. Ponadto nie stworzyliśmy praktycznie sytuacji podbramkowej, którą mogliśmy zakończyć skutecznym strzałem. Nasi zawodnicy nie podjęli walki. W drugiej części spotkania mieliśmy tylko sytuację Alancewicza, ale poza tym nic. Zagraliśmy bez walki!
Mirosław Hajdo (trener Resovii): - Mecz był dla nas bardzo trudny, ciężko się grało ze Stomilem. Strzeliliśmy dwie bramki, drugą dość szczęśliwą. Chcę jednak powiedzieć, że przy stanie 0:1 Stomil miał kapitalną okazję do zdobycia gola. Suchocki ograł na boku moich obrońców, zagrał wzdłuż bramki i Alancewicz z dwóch metrów o dziwo nie trafił. Całkiem mogłoby być inne spotkanie. Przy drugiej bramce dla nas, myślę, że błąd popełnił bramkarz. Mieliśmy jeszcze sytuację Hajduka, szkoda, że nie wykorzystaną. Wywozimy punkty z ciężkiego terenu, jesteśmy bardzo zadowoleni.
Kamil Ryłka (bramkarz OKS 1945 Olsztyn): - Jest nam bardzo wstyd, że zawiedliśmy kibiców, którzy przyszli dzisiaj w fajnej liczbie i stworzyli dobrą atmosferę. My dzisiaj wyszliśmy na boisko bez wiary, popełniliśmy dużo błędów indywidualnych, graliśmy bez pomysłu i polotu. Resovia była chyba zespołem dla nas za silnym.
Kibice dzisiaj mieli trochę zastrzeżeń do Twojej gry, jak Ty się do tego odnosisz? - Muszę szczerze przyznać, że na razie moja przygoda z OKS-em jest bardzo nieudana. W Otwocku zaliczyłem słaby debiut, dzisiaj również nie jestem z siebie zadowolony. Przy drugiej bramce zachowałem się bardzo niepewnie, chociaż nie spodziewałem się tego podania od Arka. Mam nadzieję, że kibice będą wyrozumiali i w następnych meczach dostanę jeszcze szansę i będę mógł pokazać, że jestem dobrym bramkarzem i mogę bronić w tym zespole.
Piotr Szkolnik (obrońca Resovii): - Wynik 2:0, jest się z czego cieszyć. Kolejny mecz nieprzegrany, trzy punkt zapisane na naszym koncie. Szczególnie cieszą, że zdobyte na wyjeździe i bardzo ciężkim terenie. OKS nie postawił dzisiaj wymagających warunków. Cieszymy się ze zwycięstwa i w radości wracamy do Rzeszowa.
Wywodzisz się z Warmii i Mazur, nie żałujesz, że obecnie nie reprezentujesz "biało-niebieskich" barw? - Na pewno żałuję. Ogólnie grać blisko domu to coś fajnego, szczególnie w OKS-ie, któremu zawsze będę kibicował. Wyjechałem w wieku 14 lat i tak się tułam po Polsce. Wierzę jednak, że będę miał zaszczyt zagrać w Olsztynie.