Piłkarze Stomilu Olsztyn dzisiaj wyjeżdżają na kolejne zgrupowanie w okresie przygotowawczym do rundy wiosennej I ligi. W sobotę podopieczni Piotra Zajączkowskiego zagrali wartościowe spotkanie sparingowe z Wartą Poznań. Wygrali to spotkanie 2:1.
Początkowo olsztyńska drużyna miała zagrać sparingowe spotkanie z Sandecją Nowy Sącz, ale drużyna z południa Polski wyjechała ostatecznie na zgrupowanie do Chorwacji. Trener Piotr Zajaczkowski musiał poszukać innego sparingpartnera. Tak się złożyło, że na obozie we Władysławowie-Cetniewie przebywa Warta Poznań, czyli lider Fortuna 1. Liga, więc obydwie drużyny mogły się spotkań na sztucznym boisku Ogniwa Sopot.
Dzień wcześniej przed sparingiem (piątek) Stomil Olsztyn zakontraktował kolejnego zawodnika. Do drużyny ze stolicy regionu dołączył obrońca Serafin Szota. W 2019 roku zagrał w czterech spotkaniach mistrzostwach świta U-20. Do olsztyńskiego zespołu został wypożyczony z Wisły Kraków. Piłkarz może grać na prawej lub na środku obrony. Jak sam przyznaje lepiej czuje się na środku boiska. - Przyszedłem do Stomilu żeby grać - mówi piłkarz. - Chciałbym jak najszybciej wywalczyć sobie miejsce w podstawowym składzie.
Nowy zawodnik Stomilu ma za sobą dwa występy w sparingach. W zeszłym tygodniu zagrał przeciwko rezerw Stomilu na boku obrony, a w sobotę trener Piotr Zajączkowski postawił piłkarza na środku obrony. Reprezentant młodzieżowej reprezentacji Polski wypadł w tym spotkaniu bardzo dobrze i był jednym z najlepszych na boisku.
Olsztyński zespół do Sopotu pojechał bez kilku zawodników, którzy narzekają na mniejsze lub większe urazy. W klubowym autokarze na sparing zabrakło: Erica Molloya, Wiktora Biedrzyckiego, Grzegorza Lecha, Wojciecha Hajdy, Szymona Sobczaka oraz Artura Siemaszki. Stomil ma szeroki skład i olsztyński szkoleniowiec nie miał problemu ze skompletowaniem dwóch jedenastek, które ruszyły w bój z drużyną, która poważnie myśli o awansie do Ekstraklasy.
W pierwszym kwadransie Stomil mocno przycisnął czego zwieńczeniem była przepiękna bramka holenderskiego pomocnika Sama Van Huffela. W 12. minucie uderzył mocno precyzyjnie zza pola karnego i piłka znalazła się przy słupku. Dwie minuty później, po szybkiej kontrze, van Huffel był faulowany, sam wykonał rzut wolny, ale przeniósł piłkę ponad poprzeczką. Potem spotkanie się wyrównało, obie drużyny nie stworzyły jakiś klarownych sytuacji i wynik do przerwy się nie zmienił.
Pierwsze 10 minut drugiej połowy było wyrównane. W 58. minucie Warta przeprowadziła składną akcję i po wrzutce w pole karne Jakub Apolinarski doprowadził do remisu. Po wyrównaniu wyniku gra toczyła się głównie w środku pola, było dużo walki, ale bez sytuacji na zmianę wyniku z obu stron. Dopiero w 76. minucie Stomil stworzył zagrożenie pod bramką rywali po stałym fragmencie gry. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę do bramki skierował Jakub Mosakowski, który dobił niecelny strzał van Huffela..W końcówce spotkania gra nabrała dynamiki, oba zespoły stworzyły po dogodnej sytuacji, ale na miejscu byli obrońcy Warty i Michał Leszczyński w bramce Stomilu.
Zagraliśmy z liderem I ligi., to na pewno wymagający przeciwnik - powiedział po meczu Piotr Zajączkowski, trener Stomilu. - Moi zawodnicy zagrali na wysokim poziomie, jeżeli chodzi o cechy wolicjonalne. Były momenty bardzo dobrych akcji i mogliśmy jeszcze strzelić ze dwie bramki, po fajnych kontrach. ale też mogliśmy stracić. Na trzy tygodnie przed ligą było to dobre granie. Teraz wybieramy się do Nieborowa, tam zagramy trzy sparingi już na nawierzchniach trawiastych. czekamy na prawdziwą trawę, bo wszyscy już mają przesyt sztucznych nawierzchni.