Piłkarze Stomilu Olsztyn rozczarowali kibiców przed własną publicznością. Olsztyńska drużyna przegrała 0:1 z Wartą Poznań. W pierwszej połowie olsztyński zespół miał więcej z gry, ale w drugiej kompletnie nie mili pomysłu na zdobycie bramki.
Trener Kamil Kiereś dokonał tylko jednej zmiany w porównaniu z ostatnią porażką z Chrobrym Głogów. W pierwszej jedenastce znalazł się Łukasz Sołowiej, który zastąpił na boisku Szymona Jarosza. W meczu nie mogli zagrać kontuzjowani Remigiusz Szywacz oraz Michał Leszczyński.
Pierwszy strzał na bramkę Stomil oddał w 18. minucie. Po dośrodkowaniu Dominika Kuna Piotr Głowacki strzałem z głowy posłał piłkę obok słupka. Chwilę później skrzydłowy Stomil dośrodkował w pole karne, a Tomek Wełnicki, który zamykał akcję trafił w boczną siatkę. W 24. minucie Stomil był blisko strzelenia gola i znowu w roli głównej Głowacki, który strzelał z rzutu wolnego. Piłka leciała prosto w okienko, ale nie był to na tyle mocny strzał żeby bramkarz Warty tego nie złapał. W 33 Janusz Bucholc dośrodkował w pole karne, a z woleja ładnie uderzył Grzegorz Lech, ale bramkarz Warty znowu uratował gości od utraty bramki.
W drugiej połowie Stomil cały czas miał przewagę i od pierwszych sekund próbował zdobyć bramkę przed własną publicznością. Trener szukał sposobu na poprawę skuteczności poprzez wprowadzenie na boisko Wołodymyra Tanczyka i Rafała Śledzia. Nic to jednak nie dało, bo to Warta wyszła na prowadzenie za sprawą Radosława Jasińskiego. Goście czekali, czekali i w końcu doczekali się błędu olsztyńskiej obrony. Wynik mógł być jeszcze większy, ale w ostatniej akcji meczu Piotr Skiba obronił rzut karny.
W kolejnym spotkaniu Stomil zagra u siebie z GKS-em Katowice. Mecz odbędzie się w sobotę (6 października) o godz. 19. WSZYSCY NA STADION!