Relacja z meczu Strażak Gryźliny - OKS Stomilowcy Olsztyn

Przegrana w ostatnim sparingu

2005/2006 - Sparingi Gryźliny
Gryźliny 89, 11-034 Stawiguda
Strażak Gryźliny 3:1 OKS Stomilowcy Olsztyn
1:1
34'
58'
74'
Bramki Kamil Danielczyk 26'
kartki
Bramki Strażak Gryźliny: Sobierski Burawicz Słodownik Grala Ćwiercz Serocki Tumilowicz Koper Margalski Margalski Erimus Rezerwowi: Kościkiewicz, Trocek, Sieniewicz
OKS Stomilowcy Olsztyn: Kopeć Marcin Glinka Rafał Gregorczyk Mariusz Niemiec Adam Kacprzykowski Paweł Kania Bartek Szumacher Sacharczuk Bartek Radkiewicz Piotr Danielczyk Kamil Rezerwowi: Nowacki Mariusz, Przychodzki Adrian, Zembrzuski Kamil, Wachowski Łukasz, Ćwil Łukasz
Szczegóły Sędzia:
Widzów:

Relacja

W ostatnim sparingu przed rozgrywkami ligowymi B-klasowa drużyna Stomilowców doznała kolejnej porażki. Zespół prowadzony przez Kubą Kacperskiego przegrał ponownie ze Strażakiem Gryźliny. Trener miał okazję do sprawdzenia kilku nowych zawodników i kilku nowych rozwiązań taktycznych. Zasadniczo rzecz biorąc, pomimo niekorzystnego wyniku, mecz spełnił swoje założenia.

Mecz rozpoczął się od kilku udanych akcji z obu stron, które nie zakończyły się jednak zdobyciem gola. Już w 1 minucie prawą stroną pobiegł Bartek Sacharczuk i mocno dośrodkował w pole karne, jednak bramkarz gospodarzy wybił piłkę na róg. Strażak odpowiedział dobrym zagraniem przez środek pola i niecelnym strzałem. W 10 min Piotr Radkiewicz znalazł się w idealnej sytuacji do strzelenia bramki lecz bramkarz znów stanął na wysokości zadania i sparował piłkę za linie końcową. Po wznowieniu gry gospodarze zagrali długą piłkę na naszą połowę i po prostym błędzie Adama Niemca ich napastnik próbował przelobować debiutującego w naszej bramce Marcina Kopcia. Campos pokazał, iż warto na niego stawiać. Końcówkami palców przeniósł piłkę nad poprzeczką. Do 19 min gra toczyła się w środku pola. Zaczęły się falowe ataki naszych piłkarzy. W 26 min piękną akcją przeprowadzili kolejni sprawdzani zawodnicy. W środku pola podanie dostał Szumacher i wrzucił piłkę za plecy obrońców do wychodzącego Kamila Danielczyka. Ten, nie dość, że pokazał dużą szybkość i łatwość opanowania piłki, to jeszcze popisał się cudownym, wysokim lobem i umieścił piłkę w bramce gospodarzy.

Następne 8 min to całkowita dominacja Stomilowców. Kilkukrotnie próbowali podwyższyć wynik. W 32 min powinno być 0:2. Ponownie swoją szybkość pokazał Danielczyk, wygrał pojedynek biegowy z obrońcą i celnie dośrodkował do Radkiewicza, który strzelił tuz przy słupku, jednak bramkarz gospodarzy w cudowny sposób nie dopuścił do utraty gola. Niepowodzenie w akcjach rozprężyło Olsztynian. Nowy stoper o pseudonimie Junior zagrał piłkę ręką tuż przy linii pola karnego. Gracz Strażaka strzelił idealnie, do tego jeszcze nasi zawodnicy rozstąpili się w murze i Kopeć nie miał szans. 34 min 1:1!

Stomilowcy poczuli się rozdrażnieni i przeprowadzili akcję w której znów szybkością popisał się Danielczyk. Wyszedł zza obrońców i powinien umieścić piłkę w siatce. Niestety spudłował. Do końca pierwszej połowy gra toczyła się głównie w strefie środkowej. Kilka akcji z jednej i z drugiej strony zakończyło się bez konsekwencji bramkowych.

Pierwsze pięć minut nie zapowiadało późniejszych wydarzeń. Udanie strzelali Ćwil, Radkiewicz i Kania ale bez powodzenia w postaci bramki. Od 50 min do głosu doszli goście, którzy coraz groźniej atakowali. W 58 min Bartek Sacharczuk spoźnił się z wyjściem do pomocnika gości i ten posłał piłkę z lewej strony w kierunku przeciwległego słupka naszej bramki. Nowicki nie przeciął dość łatwego dośrodkowania i napastnik Strażka posłał z 3 metrów futbolówkę prosto w naszego bramkarza, który jednak nie opanował jej na lini bramkowej i wtoczył się z nią do bramki. Strata gola całkowicie obciąża konto Lamy. Podobnie było w 74 min, z tą jednak różnicą, że piłka wrzucona została z drugiej strony. Znów Nowicki został w bramce i napastnik gospodarzy wbił piłkę do bramki z najbliższej odległości. Do końca meczu olsztyńscy piłkarze walczyli i atakowali ale głupio stracone bramki wprowadziły dużo nerwowości i niepewności. Z poczynań gospodarzy warto odnotować minimalnie przestrzelony rzut wolny z około 20metrów w 86 min. Stomilowcy do końca próbowali zmniejszyć rozmiary porażki. Wachowski, Kania i Ćwil oddali kilka strzałów z dalszej odległości. Jeszcze w 89 min Adrian Przychodzki znalazł się w idealnej sytuacji po lewej stronie pola karnego. Mocno strzelił w długi róg brami, minimalnie niecelnie.


Powiedzieli po meczu:

Patryk Giczewski - prezes OKS Stomilowcy Olsztyn:
Dziś w pierwszej 11 wyszło tylko 3 tych samych zawodników co w meczu z Gryźlinami 3 tygodnie temu. Zagrało 5 debiutantów, którzy byli sprawdzani przez trenera. Widać było brak zgrania i dlatego taki wynik a nie inny. Jednak celem tego sparingu było lekkie rozruszanie chłopaków i dlatego część składu została w Olsztynie oszczędzając siły na niedzielny mecz w lidze.

Kuba Kacperski - trener olsztynian:
Ten mecz potraktowałem bardziej szkoleniowo i dałem pograć paru nowym zawodnikom, chcącym zaistnieć w naszej drużynie. Do tego ponownie paru piłkarzy było nieobecnych z różnych względów, co przyprawia mnie o ból głowy w ostatnich grach kontrolnych. Założeniem na ten mecz był jak najszybszy odbiór piłki w naszej części boiska i wyprowadzanie szybkich kontr. Wykonaliśmy to w 50%, bo tylko połowa zawodników zrealizowała te plany. Kilku graczy miało przebłyski wysokiej formy, lecz to jeszcze było za mało na tego przeciwnika. Wciąż mamy problem z zestawieniem linii obronnej. Przed nami inauguracja ligi, wierzę że już w optymalnym składzie, na jaki nas stać w tej chwili. I tu rola Zarządu klubu, aby do niedzieli pozałatwiał wszystkie sprawy transferowe niektórych z nas.

Autor: knu