Prezentujemy zapis rozmowy z trenerem Szymonem Grabowskim. Wywiad można było zobaczyć na żywo w programie :"Rozgrzewka" przed startem przygotowań do rundy wiosennej.
Udało się odpocząć w okresie świąteczno-noworocznym od spraw Stomilu i skupić się tylko na rodzinie?
- Ja tak do tego nie podchodzę, że ten okres miał być wyłącznie odpoczynkiem od moich spraw zawodowych, bo od Stomilu nie chcę odpoczywać, nie da się odpoczywać i z tyłu głowy w każdym dniu miałem to, co za chwilę będziemy chcieli zrobić. Rzeczywiście najważniejsza była rodzina, najważniejsze było to, żeby się troszeczkę momentami zresetować, ale tak w stu procentach to chyba nigdy nie jest możliwe, bo trzeba też myśleć do przodu.
W poniedziałek, 9. stycznia Stomil wraca do treningów. Jak mają wyglądać przygotowania do piłkarskiej wiosny?
- Idąc od samego początku, te pierwsze dwa treningi potraktujemy zupełnie wprowadzająco. Jeśli chodzi o poniedziałek i dzień drugi to skupimy się głównie albo tylko na testach. To da nam obraz tego, co się stało w okresie przejściowym, gdzie zawodnicy mieli wykonywać indywidualne rozpiski. Po okresie, który nam odpowie, w którym miejscu jesteśmy, będziemy wdrażać nasz plan, który mamy przygotowany. Jak duże poprawki naniesiemy do tego, co przygotowaliśmy, to pokażą nam wyniki testów.
W poniedziałek, oprócz Mateusza Maćkowiaka, będzie miał pan do dyspozycji wszystkich zawodników?
- Na tę chwilę nie będzie jeszcze Jakuba Grzesiaka. Jest też znak zapytania co do tych zawodników, którzy niejako zostali wystawieni na listę transferową, bo nie każdy znalazł już klub, niektórzy jeszcze szukają. Sebastian Szypulski dołączy do nas dopiero we wtorek. Reszta chłopaków będzie w stu procentach.
A co z Jakubem Grzesiakiem?
- Dostałem informację, że wraca do Zabrza i będą dalej myśleć co robić z jego karierą.
Czyli chcą by gdzieś po prostu grał, bo u nas nie rozegrał żadnego meczu w II lidze, tylko jeden mecz w Pucharze Polski.
- W drugiej lidze nie, dostał szansę w Pucharze Polski. Jestem po rozmowach z Igorem Biedrzyckim i trenerem Zbigniewem Małkowskim, jest ta luka do wypełnienia. Ze swojej strony, kiedy patrzyłem na rywalizację w bramce, czy na treningi stricte bramkarskie, bardzo mi się podobał ten schemat z dwoma młodzieżowacami i delikatnie bardziej doświadczonym Konradem Syldatkiem. Więc żałuję, że nie mogliśmy w tym składzie personalnym zakończyć sezonu, ale też rozumiem Grzesiaka. Chce grać, jest w takim wieku, że każda minuta spędzona na boisku daje mu dużo, więc życzę mu powodzenia, a my musimy jak najszybciej znaleźć takie rozwiązanie, które będzie w stu procentach nas satysfakcjonowało.
Testy na poczatku, ale na pewno czeka piłkarzy także wejście na wagę. Jakieś dotkliwe kary czekają zawodników za jeden kilogram więcej obywatela (śmiech - red.)?
- (śmiech - red.) Jeśli mam się odnosić do tego, co zawodnicy mi monitorują, jeśli chodzi o rozpiskę, która dostali, to nie ma szans, że tam będzie jakiegokolwiek "obywatela więcej". Podchodzę z optymizmem do tego, co zobaczę na testach. Myślę, że karać nie trzeba będzie.
Jakiś nowych zawodników testowanych będziemy mogli zobaczyć już w tym pierwszym tygodniu na treningu?
- Tutaj tak samo, jak z tymi co odchodzą, jest znak zapytania. Spodziewamy się dwóch, trzech nazwisk na pierwszym treningu, ale jeszcze dzisiaj wieczorem (piątek, 6. stycznia - red.)pewne rzeczy mamy mieć potwierdzone. Nie możemy w stu procentach powiedzieć, że już od tego poniedziałku. Chcemy, ale akurat do tematu wzmocnień drużyny podchodzimy bardzo ostrożnie, wiadomo głównie z jakich względów.
Nazwisk pewnie nam pan nie powie, co rozumiemy, ale na jakie pozycje szuka pan wazmocnień? Na pewno bramkarz i na pozycję Maćkowiaka, który nie wiadomo kiedy wznowi treningi.
- Na pewno te dwie pozycje są przez nas rozpatrywane. W miejsce Maćkowiaka to niekoniecznie musi być lewe wahadło, bo może być także po drugiej stronie, z racji tego, że chociażby Karol Żwir daje nam taką alternatywę i na tym lewym wahadle też dobrze się czuje. Patrząc w szerszej perspektywie, jeśli chodzi, jak już było wspomniane, o sprawy materialne to musimy być bardziej elastyczni w doborze zawodników i nie kierować się stricte pozycją jeden do jednego, ale też szukać alternatyw. Tak postępujemy i tak szukamy. Tu jest zawodnik wahadłowy, tu jest też zawodnik do środka pola, pewnie chciałoby się też do przodu. Wymieniłem już tyle pozycji, gdzie na pewno nie możemy się spodziewać tylu zawodników, bo nie takie są ustalenia z zarządem. To co my chcemy, nie do końca na pewno zostanie spełnione, ale jest to wcześniej w pełni potwierdzone czy ustalone z władzami klubu.
Jesteście państwo, jako sztab szkoleniowy, umówienie na konkretna liczbę zawodników, na która możecie sobie pzowolić? Czy może na jakąś sumę kontraktów?
- Nie ma co ukrywać, jesteśmy świadomi jakie pieniądze klub może wyłożyć na nowych zawodników i nie są to duże pieniądze. Jeśli chcemy, żeby ten zespół był lepszy, jeżeli chcemy, by zawodnicy, którzy wejdą dali tej drużynie coś więcej, to zdajemy sobie sprawę, że tych zawodników nie będzie dużo. Z racji ograniczonych środków i to jest trochę taka kwadratura koła. Chciałoby się coś więcej, ale jesteśmy ograniczeni, więc mam nadzieję, że ta jakość, która wejdzie do szatni, będzie wystarczająca do podniesienia jakości całej drużyny.
To będą trudniejsze przygotowania niż te przed rundą jesienną, bo latem mogliście trenować na boisku trawiastym w Olsztynie, a teraz, gdy szliśmy na “Rozgrzewkę” to śnieg zaczynał sypać, więc te przygotowania u nas w regionie będa badz ciężkie. Już w zeszłym roku musieliście jechać do Biskupca. Żadnego obozu możemy tu nie uświadczyć?
- Raczej nie. Jeśli ta zima byłaby taka, jaka była gdy rozstawaliśmy się z Olsztynem, to pewnie włodarze zrobiliby wszystko, żebyśmy te warunki mieli lepsze i pewnie byłaby szansa, żebyśmy gdzieś na kilka dni wyjechali. Na tę chwilę nie planujemy czegoś takiego, chociaż zdaję sobie sprawę, i cały czas byłem przez mój sztab do tego przygotowywany, że ten okres przygotowawczy do rundy będzie ciężki. Doświadczyłem tego w stu procentach w momencie tego dwutygodniowego okres przejściowego, gdzie chyba wszystkie kłody Stomilowi pod nogi były rzucane i dalej są, więc wiem mniej więcej czego się spodziewać, ale cały czas podchodzę do tej mojej pracy w Stomilu z optymizmem. Utwierdził mnie, że te przygotowania będą dobre Karol Żwir, który w wywiadzie dla telewizji regionalnej powiedział, że jeżeli jak najszybciej ci nowi zawodnicy przystosują się do tych warunków, to będzie dobrze. Dla mnie jest to fajne, że ci ludzie, którzy mogliby narzekać i chcieć nie wiadomo czego więcej, zdają sobie sprawę z tego gdzie są, w jakim miejscu i jakie są przeszkody poza klubem i zarażają taka optymistyczna atmosfera, aurą. Skupimy się i tak na pozytywach, a pewne mankamenty będziemy chcieli team spiritem wewnętrznym przykryć, żeby to nam nie przeszkodziło w przygotowaniu się dobrze, albo wręcz bardzo dobrze do nadchodzących rozgrywek.
Zostaje to boisko w Biskupcu, bo chyba tam będziecie jeździli i może śmiesznie to zabrzmi, tam będziecie mieli szybszą drogę spod stadionu, gdy Olsztyn jest rozkopany.
- Z tego co kierownik zdołał mi już przekazać, to będziemy raz na Dajtkach, raz w Biskupcu. Do tego sparingi też wyjazdowe więc tej jazdy będzie dużo. Przygotowując się do rozpiski i planowania, zdaję sobie sprawę, że taka ciągła jazda, ciągła zmiana miejsca trenowania, do tego dojdzie siłownia i odnowa biologiczna, nic dobrego może nie przynieść. W pewnym momencie zawodnicy będa znużeni, przy przeciażeniach będa mieli tego wszystkiego dość, więc moją rolą jest takie zaplanowanie tego okresu żeby zawodnicy mieli morale cały czas na wysokim poziomie. Tu z pomocą na pewno przyjdzie mi prezes i zarząd, bo będziemy też chcieli takich zajęć stricte konsolidujących ten zespół, żeby nie myśleć tylko o piłce. Czy to będa Dajtki, czy to będzie Biskupiec nie możemy do tego podchodzić pesymistycznie, wręcz przeciwnie i od pierwszego treningu nie zamóżdżać się a przepracować ten okres. Całe szczęście to są tylko dwa miesiące, niecałe, jak wrócimy w stu procentach do siebie na boisko.
Pierwszy mecz 21. stycznia z Mławianką Mława. Ta lista wygląda bardzo fajnie, ale wypadła Chojniczanka Chojnice. Dlaczego?
- Na tę decyzję nie mieliśmy wpływu. Jak mi dyrektor Chojniczanki pan Frąckowiak przekazał, z racji zmiany trenera uległy zmianie przygotowania. Chojniczanka jedzie na obóz do Opalenicy i jest to zbyt duża odległość byśmy się mogli spotkać. Zrezygnowali po prostu z tego sparingu. My na tę chwile i tak zostanie, jeśli tylko Arka Gdynia zgodzi się przełożyć mecz na 27. stycznia, rozegramy z nimi mecz kontrolny w piątek i to będzie taka mała zmiana.
Udało się już ustalić do czego tak naprawdę będzie pan przygotowywał Stomil w tej rundzie wiosennej? Z racji miejsc, które po rundzie jesiennej zajmujemy, jesteśmy predysponowani do tego, by na wiosnę walczyć o awans. O co zatem będzie Stomil walczył wiosną?
- Myślę, że, tak na razie też ogólnikowo, na początku o to byśmy nie zeszli z poziomu, na który weszliśmy, a to będzie się wiązało tylko i wyłącznie z jednym. W szatni od samego początku tak do tego podchodziliśmy, nie mówiąc nic głośno. Okazało się, że jesteśmy na tę chwilę w miejscu, które predysponuje do myślenia o czymś więcej, niż tylko utrzymanie, a z racji z tego, że klub, zawodnicy, kibice, działacze są ludźmi ambitnymi, nie wyobrażam sobie żeby było inaczej. Teraz możemy sobie narzekać na jedno czy drugie, ale pokazaliśmy w tej rundzie, że trzeba się z nami liczyć i mam nadzieję, że Stomil będzie się liczył do końca w tej walce o najwyższe cele.
Gra wiosną jest zawsze traktowana jako trudniejsza, jak mówi stare piłkarskie porzekadło i do przygotowania i do rozegrania. Jak pan do tego podchodzi?
- Zdaję sobie sprawę, że ta runda będzie na pewno trudniejsza i to nie tylko jest porzekadło, ale realne spojrzenie wstecz. Większość drużyn już na tyle dobrze się zna, że teoretycznie łatwiej jest w pewnych momentach wyeliminować najlepszych, najgroźniejszych elementów rywala. Myślę, że walka o punkty będzie bardzo znacząca w kwestii psychiki. Każdy będzie sobie zdawał sprawę, że niektórzy będą walczyli o szóstkę, niektórzy o dwójkę, niektórzy będa się bronili przed spadkiem, a tabela pokazuje, że praktycznie sto procent zespołów jest czy będzie w coś zaangażowanych, można powiedzieć, że do samego końca albo do kilu kolejek przed zakończeniem rozgrywek. Na pewno będzie o punkty ciężej, niemniej jednak my liczymy na to, że od samego początku będziemy potrafili się odnaleźć, można powiedzieć, że w niejako nowej rzeczywistości. To, że ten okres przygotowawczy będzie dla nas cięższy, to już to wiemy, już się możemy do tego przygotować i teraz naszą rolą jest zrobić wszystko by na ten mecz z Polonią być gotowym, żeby pokazać, że od samego początku nie schodzimy z tego poziomu, na który weszliśmy.
Mecz z Polonią pechowo zremisowany, stracona bramka w końcówce spotkania. Da się przedłużyć tę bardzo dobrą passę pięciu zwycięstw z rzędu? Ja wiem, że to może zbyt szybkie pytanie, ale kibice już tęsknią byście wybiegli na ligowe boisko.
- Przede wszystkim, nie uważam, że ten mecz z Polonią był pechowo zremisowany, tak jak nie uważam, że którykolwiek mecz my wygraliśmy szczęśliwie. Myślę, że Polonia sobie zasłużyła, żeby wydrzeć, wywalczyć ten punkt w końcówce. My żeśmy im znacznie w tym pomogli, ale summa summarum jest remis, który na pewno trzeba szanować, bo widzimy też gdzie Polonia jest w tych rozgrywkach i o co walczy. Do tego pierwszego spotkania przygotowujemy się, czy będziemy się przygotowywać, czy też będę zawodników uczulał, że co było, to było. Jeśli chodzi o punkty, ale też i jeśli chodzi o tę serię. Ta seria jest naprawdę fajna, jest naprawdę miła i super by było, gdybyśmy na konferencji po Polonii znowu o tej serii rozmawiali przedłużonej. Wiadomo, że kibiców to interesuje, nakręca, mobilizuje do tego, żeby przychodzili na stadion. Zrobimy wszystko, żebyśmy mogli dalej o tej serii rozmawiać, nie tylko z Polonią, ale też dalej.
Dziękujemy, że jeszcze podczas końcówki urlopu, znalazł trener dla nas i dla słuchaczy te 20 minut i do zobaczenia w tygodniu przy Piłsudskiego 69A. Na pewno będziemy często się pojawiać i śledzić, jak będą wyglądały przygotowania do rundy wiosennej. Trzymamy kciuki, żeby pogoda była łaskawa, bo to by oznaczało, że szybko będzie można wejść na boisko trawiaste. Deklarujemy także pomoc w odśnieżaniu, jeśli byłaby taka potrzeba (śmiech - red.).
- Super. Dzięki za to łączenie, dzięki, że mogliśmy pierwszy raz porozmawiać w tym roku. Ze swojej strony wszystkim wam, ale też sympatykom Stomilu życzę jak najlepszego roku i byśmy mieli jak najwięcej radości z gry Stomilu, bo to będzie bardzo fajne.
08.01.23 16:48 Bart
Tomaso: skorzysta to pewnie naturalna kolej rzeczy. Robi dobra robote u nas i oby wspiął sie jak najwyżej
08.01.23 15:54 tomaso
A ciekawe, co się stanie, gdy trener Grabowski otrzyma ofertę z 1 ligi?