Stomil Olsztyn wygrał na wyjeździe 3:2 z GKS-em Bełchatów. Prezentujemy wypowiedzi piłkarzy po tym spotkaniu.
Jakub Tecław, pomocnik Stomilu (źródło: stomilolsztyn.com):
- Przełamaliśmy złą passę ją po może mało piłkarskim stylu, ale pokazaliśmy charakterem, że można wygrywać i to najbardziej smakuje. W przerwie nie było mnie w szatni. Straciliśmy dwie bramki i zrobiło się gorąco. W końcówce Sam van Huffel strzelił na 3:2 i trzy punkty jadą do Olsztyna. Głównym celem było rozbijanie ataków GKS-u, bo widać było, że złapali wiatr w żagle i coraz częściej gościli pod naszą bramką. Moim zadaniem była neutralizacja ofensywnych akcji. Jestem tego zdania, że to udało się wykonać. Nie ma co się zachwycać. Od poniedziałku zaczynamy ciężką pracę i kolejnym celem jest Resovia. Do tego meczu będziemy ciężko przygotowywać się, żeby zdobyć kolejne punkty i piąć się w tabeli.
Damian Byrtek, obrońca Stomilu (źródło: stomilolsztyn.com):
- Sami sobie jesteśmy winni tego horroru. Prowadziliśmy 2:0, daliśmy sobie strzelić 2 gole, ale wygraliśmy ten mecz. Nie ważne w jakim stylu, bo w tym meczu liczyły się tylko 3 punkty po zeszłotygodniowej porażce. Jak się czuje w grze w czwórce obrońców? Formacje są bliżej i łatwiej się nam gra stoperom. O to w tej lidze chodzi. Nie graliśmy porywająco, nie rozgrywaliśmy, postawiliśmy na prostotę, na dobrą grę w defensywie. Nie ma co patrzeć w dół tabeli, po to się trenuje, żeby iść do przodu. Trzeba wygrywać i jak najwięcej punktować.