To był udany debiut w roli szkoleniowca dla Piotra Klepczarka. Prowadzony przez niego Stomil Olsztyn wygrał 3:2 na wyjeździe z GKS-em Tychy.
W zeszły wtorek Piotr Klepczarek (dotychczasowy asystent) otrzymał propozycję trenowania drużyny Stomilu, po tym jak z funkcji pierwszego trenera zwolniony został Adam Majewski. Popularny “Klepa” do bycia trenera szykował się od dawna, bo pierwszą licencję trenerską zrobił już w wieku 19 lat. Teraz nadarzyła się okazja pracy w I lidze i zdobycie doświadczenie w pracy jako pierwszy trener.
Na konferencji prasowej trener zapowiedział, że wielkich zmian nie będzie robił w zestawieniu wyjściowej jedenastki. Doszło jednak do zmiany ustawienia i powrotu do gry czwórką obrońców w linii. Poprzedni trener grał na 5 pięciu obrońców z czego dwóch to byli wahadłowi. W zależności od tego co się działo w meczu graliśmy dwoma lub jednym napastnikiem. I właśnie w ofensywie doszło do największego zaskoczenia, bo szansę gry od pierwszej minuty dostał Jakub Mysiorski. 18-latek zimą trafił do rezerw Stomilu z młodzieżowej Cracovii, ale wobec problemów kadrowych drużyny, szybko został włączony do treningów z pierwszym zespołem.
Stomil szybko objął prowadzenie bo, już w 8. minucie Koki Hinkio, który wykorzystał dogranie ze strefy obronnej, przebiegł z piłką pół boiska i pięknym uderzeniem z dystansu, prosto w okienko, pokonał Leonida Otczenaszenko. Druga bramka padła w 6. minucie. Michał Leszczyński zagrał na połowę rywali pod nogi Wojciecha Łuczaka, ten zagrał wysoką piłkę do wychodzącego Mysiorskiego i ten również bardzo ładnym strzałem z pola karnego podwyższył prowadzenie olsztynian. Tym samym odpłacił się za zaufanie nowego trenera.
Na drugą połowę wyszedł jakby inny Stomil, a goście rzucili się do szaleńczych ataków. Już w 47. minucie Valerijs Sabala strzelił kontaktową bramkę, po błędzie Rafała Remisza, który źle obliczył lot piłki zagranej z głębi pola pomiędzy obrońców. W 65. minucie było już 2:2, gdy Damian Hilbrycht wykorzystał rzut karny podyktowany po faulu van Huffela. Chociaż tutaj jak pokazuje nagranie z kamery IPL faul był przed polem karnym.
Stomil poddenerwowany obrotem sprawy rzucił się do ataków. W 77. minucie wprowadzony w drugiej połowie Adrian Szczutowski znalazł się sam na sam z bramkarzem gospodarzy, ale górą był Otczenaszenko. W tej akcji jeden z zawodników Stomilu został sfaulowany w polu karnym, ale sędzia tym razem nie wskazał na "wapno". Za zabyt żywiołową reakcję odesłał za to na trybuny trenera Klepczarka. Na tyle zmotywowało to zespół, że ten nie odpuszczał aż do samego końca.
Wynik spotkania w 83. minucie ustalił van Huffel, po ładnej kombinacji Łuczaka z Grzegorzem Kuświkiem, czym zrehabilitował się za faul, po którym sędzia podyktował rzut karny dla rywali. Holenderski pomocnik przymierzył po długim rogu i piłka zatrzepotała w siatce GKS-u.
- Gratuluję swoim zawodnikom - powiedział po meczu Klepczarek, trener Stomilu. - W całym tygodniu, kiedy zaszły zmiany w klubie, tak jak już mówiłem na konferencji przed meczem, zawodnicy dali z siebie 100 procent w całym mikrocyklu. W meczu pokazali to samo. Piłka nożna jest przewrotna i wynik spotkania może być różny i często dzieje się tak, że w meczu dzieje się inaczej niż na treningach. 100 procentowe zaangażowanie na zajęciach nie zawsze można przełożyć na mecz. To nam się udało. Nie! Przepraszam, źle powiedziałem. My to zrobiliśmy, to nam się nie udało, my to wszyscy wykonaliśmy w 100 procentach. To co sobie zakładaliśmy to zrealizowaliśmy.
I dodaje: - Było wszystko w tym meczu. Była dramaturgia bo prowadziliśmy 2:0, po pięknych akcjach i decyzjach naszych zawodników. Kuba Mysiorski, dla którego są to pierwsze minuty na boiskach pierwszoligowych, dawał wcześniej sygnały, że może dawać różnicę na boisku. Tak samo Koki Hinokio, który zdobył piękną bramkę i to było bardzo istotne w 1 połowie. W 2 połowie zespół gospodarzy trochę nam napędził stracha, ale dobrze zareagowaliśmy i zdobyliśmy zwycięską bramkę. Zresztą też bardzo ładną. Chciałem jeszcze raz podziękować zawodnikom. To był dla nas bardzo ważny mecz, bardzo ciężki, a teraz kąpiel, powrót do domu i myślimy już o kolejnym meczu. To był dopiero mały kroczek żeby był spokój w naszym klubie, a czeka nas jeszcze bardzo dużo, dużo pracy.
W sobotę Stomil zagra z kolejną drużyną z dolnych rejonów tabeli - Resovią. Rodzi się problem, kto w tym meczu będzie pierwszy trenerem, bo Piotr Klepczarek na pewno będzie ukarany pauzą, pytanie brzmi tylko na jaką ilość spotkań.