Piłkarze Stomilu Olsztyn przegrali drugie sparingowe spotkanie w 2020 roku. Tym razem jednak nie było wstydliwego wyniku, bo podopieczni Piotra Zajączkowskiego przegrali 0:2 z wicemistrzem Litwy - Żalgirisem Wilno.
Pierwszoligowiec ma za sobą już pięć sparingów w okresie przygotowawczym do rundy wiosennej I ligi. Na początku olsztyński zespół odniósł trzy zwycięstwa (3:1 Znicz Biała Piska, 2:1 Kaczkan Huragan Morąg, 2:1 Olimpia Elbląg), a tydzień temu przytrafiła się wstydliwa porażka 1:6 z Radunią Stężyce, która na co dzień rywalizuje na boiskach III ligi.
W minioną sobotę Stomil zagrał z najsilniejszym z dotychczasowych sparingpartnerów. Drużyna Piotra Zajączkowskiego sprawdziła się na tle drużyny z Litwy, która w zeszłym sezonie (gra się w systemie wiosna - jesień) do końca walczyła o mistrzostwo kraju i na koniec sezonu uplasowała się na drugim miejscu. To dało drużynie Żalgirisu prawo walki o fazę grupową Ligi Europejskiej.
Olsztyński szkoleniowiec cały czas w sparingach wystawie w bój dwie jedenastki. Tym razem było tak samo i ponownie pojawili się piłkarze testowani w barwach "biało-niebieskich". - Mamy już dwóch nowych obrońców (Jonatan Straus, Mateusz Bondarenko - red.), a teraz w transferach przeprowadzimy ofensywę, czyli szukamy zawodników ofensywnych - mówił w środku tygodnia Sylwester Czereszewski, dyrektor sportowy olsztyńskiego Stomilu.
W tym spotkaniu zagrało trzech zawodników testowanych, ale tradycyjnie klub nie zdradza personaliów tych piłkarzy. - Nie są to piłkarze z pierwszych stron gazet, nie grali w przeszłości na boiskach Ekstraklasy - charakteryzuje zawodników Czereszewski.
Drużyna Stomilu mecz z Żalgirisem przegrała 0:2. Kibice, którzy tego dnia wybrali się do hali pod balonem ze sztuczną nawierzchnią bramki zobaczyli dopiero po przerwie. Olsztyński zespół stracił bramki w odstępie dwóch minut. Najpierw drużyna gospodarzy wyprowadziła szybką kontrę, zawodnik z Żalgirisu oddał mocny strzał sprzed pola karnego. Piotr Skiba obronił ten strzał, ale przy dobitce z bliskiej odległości nie miał już szans. Chwilę później było już 2:0, gospodarze podwyższyli wynik po rzucie karnym.
- Cieszę się, że mogliśmy zagrać z bardzo dobrym przeciwnikiem - powiedział po meczu Piotr Zajączkowski, trener Stomilu Olsztyn. - Była duża intensywność w pierwszej połowie spotkania, pierwsze 45. minut było bardzo wyrównane. Po przerwie straciliśmy bramki po kontratakach. Generalnie był to udany wyjazd i oby więcej takich spotkań. Spotkanie międzynarodowe z przeciwnikiem, który co roku liczy się w walce o mistrzostwo Litwy.
I dodaje: - Widać poprawę w organizacji gry, chcieliśmy tutaj się zaprezentować z dobrej strony. Zawodnicy walczą o podstawowy skład, analizujemy asysty, bramki zdobyte, bramki stracone. Mamy praktycznie dwie wyrównane jedenastki, a nie zagrali przecież jeszcze Grzegorz Lech, Wiktor Biedrzycki oraz Artur Siemaszko. Stać nas na bardzo dobrą jedenastkę i dobrych zmienników. Zawodnicy testowani są pod naszą baczą obserwacją i niedługo podejmiemy decyzje personalne.
Za tydzień drużyna Stomilu zagra sparing z III-ligowym Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. I liga rusza za miesiąc, Stomil na własnym boisku zagra z Odrą Opole.