Dwóch piłkarzy olsztyńskiego klubu Ņikita Kovaļonoks i Jacek Troshupa cały czas trenują z rezerwami Stomilu Olsztyn.
Pierwszy raz na treningu pojawili się we wtorek (29 września) po tym jak nie znaleźli się w kadrze na mecz z Sandecją Nowy Sącz.
Jak się okazuje cały czas są teraz do dyspozycji trenerów Pawła Głowackiego i Łukasza Jeglińskiego.
Nic nie wskazuje na to, żeby w najbliższych tygodniach mieli wrócić do treningów z 1. zespołem Stomilu Olsztyn.
Ņikita Kovaļonoks w tym sezonie zagrał w 5. spotkaniach I ligi. Na boisku przebywał łącznie 238. minut. Jacek Troshupa ani razu nie pojawił się między słupkami.
02.10.20 12:13 chodi
Rozumiem Jacka , bo musimy mieć dwóch dobrych bramkarzy , ale ten Łotysz . Mamy swoich młodych chłopaków , którzy grają za proporcjonalnie dużo , dużo mniejsze pieniądze i zostawia za ten klub serducho na boisku.... to oni powinni grać w rezerwach i być stałym elementem uzupełniania pierwszego składu . Nie wspomnę już o dwóch innych korzyściach jak PJS i to że promujemy ludzi z regionu.
02.10.20 10:25 Jerzy Makiel
Rady kibiców są właścicielowi bardzo przydatne?
02.10.20 09:50 DJKS
@waldi zapomnij o napastniku i w ogóle o solidnych grajkach. Wygrali dwa mecze na dnie to właściciel nie widzi już powodów do wzmocnień... W klubie potrzeba fachowca, który wyjaśni właścicielowi jak buduje się zespół piłkarski. No chyba, że nadal chcemy bawić się w piaskownicy...
02.10.20 09:45 waldi812
Bramkarz cały czas podkreśla, że sam pilotował transfer Troshupy, fachura pełną gębą. Klepnięcie Koniovalona również majstersztyk. I teraz będą się dwa lata bujać w klubie kokosa, a napastnika z prawdziwego zdarzenia ani widu, ani słychu. Jak Brański ma jaja to powinien wyłożyć kasę na jakiegoś kozaka, stać go na Ferrari, czy ktoś robił na nie zbiórkę? To i stać go na klasowego napastnika, ale jak widac on lubi takie dziadowanie i zbieranie kasy do puchy, bo dutków mało. Jakoś kosztuje i chyba Michał dobrze o tym wie. Jakoś nie wpadł na pomysł, żeby kupić dużego fiata i dokonac tuningu licząc, że będzie komfort jazdy jak Ferrari. Albo się umie bawić, albo nie umie i dochodzi do takiej groteski. Na pijarowej zagrywce z Grześkiem Lechem klub długo nie pociągnie i niech nie maci obrazu zwycięstwo na wodzie ze zdezelowaną Sandecją.
02.10.20 09:27 kot
Te transfery to jest kryminał. Znowu anonimowi hejterzy się nie pomylili.