Po meczu Stomilu Olsztyn z BAT-em Sierakowice rozmawialiśmy z olsztyńskim koszykarzem Jarosławem Andrusiewiczem.
Zakładaliście przed meczem kolejne zwycięstwo. Nie udało się. Jak oceniasz to spotkanie?
- Zakładaliśmy kolejne zwycięstwo. Myśleliśmy też, że będzie to łatwiejszy mecz. Tak się jednak nie stało. Może trochę zlekceważyliśmy przeciwnika. Potem staraliśmy się sprężyc, ale przegrywaliśmy 4 punktami. Chcieliśmy to odrobić, ale nie daliśmy rady w końcówce. Przeciwnik okazał się lepszy, mimo, że robiliśmy wszystko, co mogliśmy. Taka jest koszykówka. Wyciągniemy wnioski z tego spotkania i nie będziemy powtarzać w kolejnych. Mam nadzieję, że niedzielne spotkanie w Starogardzie zakończy się dla nas zwycięsko. Zapominamy o tym meczu i działamy dalej.
Nie przegraliście trochę na własne życzenie? Raziliście nieskutecznością.
- Taka jest koszykówka, nie zawsze wychodzi to, co sobie zakładamy. Nie zawsze oddaje 10 rzutów i wszystkie trafia. Dyspozycja dnia pewnie nie była najlepsza. Zarówno ja , jak i koledzy, oddaliśmy z siebie wszystko. Nie wyszło. Mam nadzieje, że ta porażka zaowocuje w następnych meczach, które będziemy chcieli wygrać, bo walczymy o awans. Mamy teraz mecz z Gamą, za chwilę Puchar Polski, do którego też się mocno przygotowujemy. Już teraz zapraszam na to widowisko, które odbędzie się w środę 7. grudnia.
W niedziele mecz z GAMĄ. Zdążycie się zregenerować? 3 mecz w ciągu 5 dni to duże obciążenie.
- Duże, ale to III liga. Damy radę. Ostatnio też mocniej trenujemy, żeby przygotować się dobrze na początek roku, na styczeń, by mocniej wchodzić w treningi z przygotowaniem głównie pod baraże. Jak się uda i sprawimy niespodziankę, to może jakiś turniej finałowy Pucharu Polski. Będziemy trenować i jeszcze raz trenować, by być lepszymi. Mam nadzieję, że uda nam się wyjść do baraży z pierwszego miejsca, choć w poprzednim sezonie mieliśmy dwa potknięcia z Elblągiem i rezerwami Czarnych Słupsk. Zapomnieliśmy już o tym i myślimy do przodu. Droga jest otwarta, chcemy zagrać w barażach i wejść do II ligi.