Po meczu Stomil Olsztyn - GKS Katowice o komentarz poprosiliśmy olsztyńskiego trenera Tomasza Asenskiego.
- Przegraliśmy mecz głównie jakością ofensywy, szczególnie jakością, bo finalnie przełożyło się to na zdobycie pierwszej bramki przez przeciwnika. Straciliśmy ją w niefortunnym momencie, bo pierwsza połowa praktycznie dobiegała do końca. Zrobił się problem, bo czas miał pracować na naszą korzyść i nie tracąc gola nasze szanse zwiększyłyby się wychodząc po przerwie. Skorygowaliśmy pewne rzeczy i nieźle rozpoczęliśmy druga połowę, konsekwentnie dążąc do zmiany wyniku, aczkolwiek bramka z kategorii łatwych pogrążyła nas. Trudniej się było podnieść, ale nie poddaliśmy się i staraliśmy się odrabiać wynik. Nadarzyła się ku temu okazja, rzut karny po zgraniu ręką. Siemaszko go wykorzystał i wydawało się, że znów jesteśmy na fali. Przeciwnik popełniał błędy, wyrównująca bramka wisiała w powietrzu, niestety stały fragment, pojawiła się dekoncentracja, piłkarze, którzy mieli powierzone obowiązki w defensywie nie byli skuteczni i zostawiliśmy krycie. Niepilnowany Klemenz z bliskiej odległości strzelił bramkę i ten mecz zrobił się na tyle trudny, że nie potrafiliśmy z tego wyjść.
20.10.17 05:00 arek0311
Czas działa na korzyść Asenskego zawsze to jakaś kasa na konto wpływa bo kto inny by go zatrudnił...
19.10.17 14:30 Wielki Stomil
czas miał pracować na naszą korzyść i nie tracąc gola nasze szanse zwiększyłyby się wychodząc po przerwie - o i cala taktyka pierwszoligowego trenera nie stracic bramki wpierwszej polowie moze w drugiej dadza karnego to strzelimy i jakies pkt beda. kurwa pilkarzami rzuca na pozycjach jak ryba na zylce daj kurwa spokoj gosciu
19.10.17 13:53 ARES
Może poczekajmy do niedzieli i wtedy wyciągnijmy wnioski (choć są oczywiste)
19.10.17 12:06 B5
I tu w zupełności zgadzam sie z ojcem dyrektorem.
19.10.17 11:46 Dyrektor OKS 1945
trener powinien odejść ale nie sam tylko w pakiecie z borowiczem
19.10.17 09:05 krzyżak
Panie trenerze. Może już czas powiedziec prawdę w oczy, podjąć męską decyzję i przyznać się, że trenerka na I ligowym poziomie to dla Pana za duże wyzwanie. Przynajmniej na tą chwilę. Nawet poprzedni trener, ulubieniec Dyrektora i Edwarda, który został zwolniony, potrafił, szczególnie na poczatku sezonu, przywieść kilka punktów z wyjazdu. A za Pana kadencji to oprócz jednego 0:0, to wszystko w plecy i zawsze po 3 bramki stracone. A Pan wciąż bajki, że czas działa, będzie działał, na nasza korzyść.