Stomil Olsztyn wygrał 1:0 ze Stalą Mielec. Po meczu rozmawialiśmy z obrońcą olsztyńskiego zespołu Pawłem Baranowskim.
Napracowaliście się dzisiaj w obronie, a kilka twoich wślizgów uratowało Stomil od straty bramki.
- Tak, ale założenie dzisiaj było takie, żebyśmy podeszli ciut wyżej, niż zazwyczaj do rywali i to zaowocowało na początku pierwszej i na początku drugiej połowy. Mieliśmy dużo dobrych sytuacji do kontry po odbiorze. Stal to bardzo dobry zespół i przedostawali się pod nasza bramkę i w nasze pole karne. Jako obrońcy jesteśmy od tego, żeby zrobić swoją robotę i, kiedy trzeba, czyścimy co się da.
Mogliście zacząć idealnie. Trzecia minuta, świetna akcja Lecha i Siemaszki, ale jednak spalony.
- Nie widziałem dokładnie tej sytuacji, bo jednak z obrony to ciężko określić. Takie jednak było założenie, jak mówiłem, żeby wyjść wyżej i ta sytuacja była miedzy innymi pokłosiem takiej właśnie gry.
Byliście przygotowani na to, że Stal gra jednak nietypowo trójką w obronie, a boczni pomocnicy nie wracają do obrony, a robią przewagę z przodu?
- Faktycznie, gdy Stali udało się momentami poukładać grę pozycyjną, to było tam sporo zawodników i bylismy na to przygotowani. Była analiza i wiedzieliśmy dokładnie, że oni tak grają. Dzisiaj udawało się te piłki odbierać i przekierowywać do przodu, z czego strzeliliśmy bramkę. Później mieliśmy jeszcze jedną czy dwie sytuacje żeby podwyższyć.
Który z ofensywnych graczy Stali sprawił ci najwięcej kłopotów? Arak, Janota, Banaszewski czy Nowak?
- Ciężko tu klasyfikować. Wiadomo, że to dobrzy zawodnicy, dobrze się rozumieli i fajnie utrzymywali się przy piłce. Trzeba było być cały czas maksymalnie skoncentrowanym, żeby nie przeszła jakaś prostopadła piłka.
Przed wami kolejny, bardzo ważny mecz w Głogowie.
- Tak to się ułożyło, że w Suwałkach zrobiliśmy sobie przewagę nad Górnikiem. Wszystko w naszych rękach, głowach i nogach. Mamy cały tydzień, by dobrze się przygotować do tego meczu i cóż...ostatnia kolejka. Zapowiadaliśmy, że będziemy walczyli do końca i na razie jest tyle dobra sytuacja, że wszystko od nas zależy.
Macie jednak jeszcze szansę na bezpośrednie utrzymanie.
- Jest taka możliwość, bo mamy punkt do Pogoni Siedlce. Naszym celem jest utrzymanie. Czy to będzie przez baraże, czy bezpośrednie utrzymanie, to zobaczymy po ostatnim gwizdku w Głogowie. Mamy tydzień, by dobrze Głogów rozpracować i pojechać tam po trzy punkty. Skupiamy się na razie na Chrobrym, potem zobaczymy co będzie.