Widziałem mecz w Katowicach. Miałem tą przyjemność, ponieważ nie wszyscy mogli z powodu absurdalnej decyzji pewnego pana polityka. Wojewody też nie było, chyba, że się podszył pod dziennikarza, jak to zrobili niektórzy, żeby zobaczyć ten mecz.
Tylu sytuacji bramkowych w jednym meczu Stomil nie miał w tym sezonie i boję się, że już więcej tyle w jednym meczu mieć nie będą. Trzeba ewidentnie popracować nad skutecznością. Po meczu świadomy był tego Łukasz Suchocki, a wściekły z boiska zszedł kapitan Janusz Bucholc, który wiedział, że ten mecz powinniśmy wygrać.
Gdyby piłka nożna byłaby grą w której drużyna wygrywa, bo miała więcej sytuacji, to po meczu z GKS-em powinniśmy dostać trzy punkty, a po meczu z Wisłą Płock zero. W rzeczywistości w każdym ze spotkań zdobyliśmy po jednym. Po dwóch spotkaniach mamy na koncie dwa, a powinniśmy mieć minimum trzy, a w najlepszym rozwiązaniu cztery.
To takie teoretyczne gadania z mojej strony. Podobało mi się to, że Stomil stworzył sobie tyle sytuacji podbramkowych i miał siły od pierwszej, do ostatniej minuty grać na całego. Jeszcze w ostatniej minucie Chałas mógł zdobyć zwycięską bramkę po dośrodkowaniu Łukasika.
Teraz z Zagłębiem Sosnowiec zagramy bez trzech piłkarzy, którzy wystąpili od pierwszej minuty w Katowicach (Irakli Meschia, Grzegorz Lech, Tomasz Wełna). Kiedyś to musiało nastąpić. Trener Mirosław Jabłoński nie raz udowadniał, że potrafi poradzić sobie w każdej sytuacji. Irakli z jego fantazją powinien pauzować już dużo wcześniej, a tak długo wystrzegał się ze zdobyciem łącznie czterech "żółtek". W ostatnim meczu jednak pracował na to należycie. Grzegorz Lech będzie gotowy na Arkę Gdynia. Nie wiem czy specjalnie, ale podświadomie na pewno wolałby w tym meczu nie pauzować. Ma sporo do udowodnienia w Gdyni. Tomasz Wełna to jeden z pewniaków do żółtych kartek. Cztery występy = cztery żółte kartki. Trzeba odnotować, że w Katowicach popisał się piękną asystą do Rafała Kujawy.
Na każdym z wyjazdów staram się obserwować jak pracują w innych klubach I ligi. Co warto przenieść do Olsztyna? Na stadionie w Katowicach można było zaobserwować kilka bardzo ładnych pań. Nie wiem jakie miały zadanie, bo jak się o coś pytałem, to nic nie wiedziały, ale były. I pewnie tak każdy z gości podchodził i o coś się pytał, bo zawsze lepiej podejść do ładnej kobiety niż do pani z ochrony.