Po meczu Stomil Olsztyn 0:4 Arka Gdynia rozmawialiśmy z kapitanem olsztyńskiego zespołu Januszem Bucholcem.
W drugiej połowie, gdy padła trzecia bramka, to chyba byście najchętniej rzucili ręcznik. W piłce nożnej się tak nie da, ale tak to wyglądało.
- Trzecia bramka, to już było po meczu i tak naprawdę czekaliśmy już tylko na końcowy gwizdek. Nie wiem jaki wiatr by musiał wiać, żebyśmy strzelili trzy bramki w końcówce. Zdawaliśmy sobie z tego sprawę. Każda z bramek padała w takim momencie, że idealnie podcinała nam skrzydła i nie ma o czym mówić. Ta druga połowa to jest jakieś kuriozum w naszym wykonaniu. Mieliśmy też duży niefart, bo drugi mecz z rzędu dostajemy bramkę z cyklu stadiony świata, tym razem z rzutu rożnego, znów nie jesteśmy konsekwentni na przedpolu i aż ręce opadają. Musimy wyciągnąć wnioski, bo przed nami bardzo trudny mecz z Kluczborkiem i gramy tam o wszystko.
Zaczyna się niebezpieczne liczenie punktów...
- Dokładnie, zaczyna się patrzenie na inne wyniki, zaczyna się liczenie punktów, ale już nie pierwszy rok liczymy punkty i to na własne życzenie. Mogliśmy zapewnić sobie wcześniej to utrzymanie, ale ta gra się układała, że remisów było po prostu za dużo i musimy zaryzykować, by zdobyć przynajmniej te dwa punkty, bo one dadzą utrzymanie. Daj Boże, zapewnimy sobie to utrzymanie już w następnej kolejce.
Co się stało w przerwie, bo w pierwszej połowie wyglądała obiecująco a Arka nie pokazała się z jakiejś nadzwyczajnej strony?
- Arka stwarzała sobie sytuacje tylko po naszych błędach i zdawaliśmy sobie sprawę z tego, jak ten mecz będzie wyglądał. Pierwsza połowa przebiegała w stu procentach tak, jak sobie to przed meczem założyliśmy. W drugiej połowie nie wiem na co liczyliśmy. Chyba by dociągnąć to 0:0 i tak minimalistycznie do tego podeszliśmy. Zabrakło konsekwencji już od samego początku drugiej połowy, Arka szczęśliwie strzela pierwszą bramkę i ten mecz sobie otwiera. Również druga bramką, która pada za moment. Od tej chwili Arka ma ułatwione zadanie.
Na takie rozważania pewnie przyjdzie czas po zakończeniu sezonu, ale gdybyś miał z dzisiejszej perspektywy powiedzieć, co sprawia, że tak trudno wam o punkty?
- To co było w poprzedniej rundzie, co mieliśmy sytuacje, to strzelaliśmy bramki. Dzisiaj również mieliśmy, Nishi miał setkę i w tamtej rundzie ta bramka by padła. Mecz na 1:0, mielibyśmy inne spotkanie. Typowo byśmy liczyli już na kontry, tak jak w poprzedniej rundzie. Zawirowania psychiczne, które są, mają kolosalny wpływ na to jak gramy. Nie oszukujmy się, nie po to piłkarze na całym świecie mają wszystko poukładane, mogą myśleć tylko o piłce nożnej, a my praktycznie dopiero z dniem dzisiejszym dostaliśmy jasne i klarowne sygnały, że mamy sponsora i odczuliśmy to. Kuriozum jest takie, że przegraliśmy mecz, ale na pewno ten spokój zaprocentuje i miejmy nadzieję, że już za tydzień. Nie chciałbym tu szukać żadnego alibi, mówić o naszych bolączkach, czy czymkolwiek. jest mecz za tydzień i musimy się otrząsnąć, musimy zdobyć trzy punkty, tym bardziej, że jest nas na to stać. Nie można dywagować, rozkminiać, wpędzać się w jakieś doły, bo to nie czas i nie miejsce na to.
14.05.16 17:37 F.R.T.
Chłopaki chwała wam wielka za to co zrobiliście i robicie dla Stomilu !! Jasiu głowa do góry Ty i kilku chłopaków macie do tego wszelkie prawo !!
14.05.16 12:51 janadam
Panie Januszu te bramki stadiony świata jak to pan określił, wynikają z tego że drużyny wyciągnęły wnioski jak poradzić sobie z defensywą Stomilu. Na skomasowaną obronę w polu karnym, najlepszym sposobem jest wycofanie piłki do nadbiegającego zawodnika i wtedy padają bramki "stadiony świata" . Po prostu nie bronicie przedpola.
14.05.16 07:39 chodi
*Postawcie kropkę nad i - miało być oczywiście. Pamiętajcie że Kluczbork i Pogoń grają mecze o życie. Musimy im pokazać kto jest lepszy! Przez całe 90 minut atakować i jeździć na dupach w obronie.
14.05.16 07:36 chodi
Janek jako kapitan opierdol konkretnie piłkarzy. Pomyślcie o wszystkim co przeszliście i zamiencie to na piłkarską złość. Wszystko w Waszych rękach, poprawcie kropkę nad i za tydzień.
14.05.16 06:01 dzbs
A ja myślałem że się gra dopóki piłka w grze.... Żeby takie słowa padały z ust kapitana że odechciało się grać po trzeciej bramce. Wiecie co to bramka honorowa???? Kompromitacja totalna, a ja głupi miałem Jasia za wzór.... Kurwa ręce opadają
14.05.16 02:01 barakuda
Nikt od was nie wymaga cudu tylko spokojnego utrzymania! Moze zbraknac umiejetnosci ale nigdy ambicji!!!gdzie sie podzial ten warminski charakter? Rok temu kazdy bal sie tu przyjezdzac grac a teraz jada jak po swoje! Spiac jaja i ogolic Kluczborki Siedlce iinne!
14.05.16 01:54 gergo
Janusz, ale pierd... "Zagraliśmy minimalistycznie" tak gracieod lutego, kasa doszła to moze coś zaczniecie...jeszcze 0:4 z Arka, to wstyd do następnego sezonu, o ile będzie utrzymanie