Stomil Olsztyn przegrał 1:3 z Warta Poznań. Po meczu o komentarz poprosiliśmy kapitana olsztyńskiego zespołu Janusza Bucholca.
Jedna bramka na lidera to za mało. Do tego mocno denerwujące okoliczności tej porażki.
- Mieliśmy 1:1 i myśleliśmy, że ten mecz był zupełnie do wygrania. Z karnego straciliśmy bramkę na 1:2, a kolejna bramka to już po kontrze Warty, bo byliśmy zupełni odkryci. Nie ma o czym tutaj mówić. Trzeba podnieść głowy i iść dalej. Tego już nie odkręcimy, mimo ładnej i otwartej gry. Stracona bramka zmusiła nas do totalnego ryzyka. Opłaciło się ale niestety jak widać nie do końca.
Po meczu w Tychach byłeś wściekły. Tutaj podobny scenariusz, bo w pierwszej połowie byliście lepsi w środku pola, ale nie ma bramek. Idzie się załamać przez brak skuteczności...
- Tu nie ma co się załamywać, na każdym treningu próbujemy to zmieniać. Akcje oskrzydlające, które dają zagrożenie, to się powtarzają. Jak widać czasami to szczęście nie chce się odwrócić. Trzeba być cierpliwym i spokojnym, bo ja wierzę w to, że w najbardziej możliwym momencie to się odwróci.
Karne Lukasa Kubania i Ołeha Tarasenko jednak prawidłowo podyktowane przeciwko nam.
- Z perspektywy, na gorąco ciężko mi ocenić. Były podyktowanie i nie mi to oceniać. Mieliśmy w dwóch ostatnich spotkaniach podobne sytuacje i sędziowie nam nie dyktowali rzutów karnych. Każdy mecz jest inny.
Za tydzień już rozpoczyna się runda rewanżowa. Do Olsztyna przyjedzie GKS Bełchatów, pamiętamy wynik z pierwszego meczu sezonu. Ten mecz urósł do rangi, który TRZEBA KONIECZNIE WYGRAĆ!
- Tak. Wielokrotnie takie spotkania graliśmy i wiemy jak to zrobić. Ta karta się odwróci. Jak i w życiu, tak i w sporcie, trzeba tylko cierpliwie i rozsądnie pracować. Czasami więcej zaryzykować, przełamać schemat i nas na to po prostu stać.
Cały czas możecie zdobyć 30. punktów na koniec jesieni, czyli wykonać taki plan minimum jaki był postawiony.
- Sam ten cel się nie zrealizuje. Potrzeba odrobiny ryzyka, złamania schematu i takiej olsztyńskiej odwagi.
Pokusisz się o diagnozę braku skuteczności?
- Gdyby wszystko w futbolu dało się zdiagnozować w jednym zdaniu to ja bym to zrobił. Tak to jest w sporcie, że brakuje tego szczęścia, żeby mieć nad tym kontrolę. Musimy to zaakceptować, ale odwagą chcemy to zmienić. Wszyscy kibice doświadczyli tego, że coś nie szło i nie miało się na to wpływu. A za dotknięciem czarodziejskiej różdżki czy większego spokoju to życie się odmieniało. Trzeba być spokojnym. Dzisiaj jest tak jutro będzie inaczej.
09.11.19 22:00 TorroRosso
Hmmm . Janusz jakbyś w swoim własnym biznesie po siedmiu miesiącach ( odnoszę się do ilości meczy ) chrzanienia roboty przez swoich pracowników , mówił sobie - poczekajmy wszystko się odwróci kiedyś przyjdzie lepszy okres - i czekał np. rok to jaka by była twoja reakcja . Grajki maja szczęście jeśli chodzi o zarabianie pieniędzy , mogą pieprzyć robotę i wmawiać sobie czekajmy kiedyś się odwróci . Masakra