Rozpoczął się kolejny sezon, a olsztyńscy kibice po dwóch kolejkach nie mają żadnych powodów do radości. Nie tylko do radości, ale także do nadziei, że wkrótce będzie lepiej. Na razie wszystkie znaki wskazują na to, że jeśli jakoś będzie, to co najwyżej byle jak.
Bo przecież bylejakość to synonim Stomilu Olsztyn SA. A może bardziej precyzyjnie - działań prezesa Mariusza Borkowskiego. Pół roku wszyscy zarzucają mu bierność, ale jak potem przyjdzie co do czego i już w końcu zadziała, to efekty są... takie średnie, bym powiedział. Działania osób zarządzających klubem przynoszą wstyd na całą Polskę, bo porównywalnej wtopy z zatrudnieniem Artura Derbina żaden klub I ligi nie zaliczył. A Stomil podpisał kontrakt z trenerem i to nawet ogłosił, tyle że innego zdania był sam zainteresowany i w końcu na to stanowisko wybrany został Tomasz Asensky. Co to oznacza? Że Mariusz Borkowski, jeżdżąc do Sosnowca przekonywać Derbina, jednocześnie oszukiwał go w sprawie sytuacji klubu? Bo raczej Derbin spodziewał się czegoś innego: regularnych wypłat i wzmocnień, a na dzień dobry zastał kilkunastu zawodników (większość bez kontraktów), którzy trenowali sami dla siebie bez żadnego nadzoru ze strony klubu.
A potem przyszedł Tomasz Asensky i zebrał pakę, jaką mamy obecnie, ale tak krawiec kraje... Trener sugerował, że nie będzie od razu potrzebował 25 piłkarzy, bo to za wielu, a na tę chwilę w kadrze jest ich właśnie 25, a jeszcze ma dojść Łukasz Sołowiej (a i Rafałowi Kujawie Mariusz Borkowski obiecał publicznie nowy kontrakt, ale zrealizuje to może po wyleczeniu przez niego kontuzji). Dodatkowo dzięki zlikwidowaniu drużyny rezerw będzie to oznaczało, że regularnej tygodniowej gry nie zaliczy około 10 zawodników. Po pierwsze taka liczba piłkarzy na kontraktach skłania do zarzutów niegospodarności prezesa i trenera, a po drugie jeśli drużyna jest niezgrana, piłkarze nieograni, nieprzygotowani fizycznie, to rezerwowym nie powinno się odbierać możliwości gry w meczach IV ligi. Bo czy teraz tak szeroki skład jest potrzebny w ogóle do czegoś więcej niż wypełniania luk w gierkach na treningu?
Wśród tej szerokiej kadry znajdują się nowi zawodnicy, którzy w dotychczasowych dwóch meczach nie zmieścili się do meczowej osiemnastki: 19-letni Ernest Dzięcioł i 23-letni Marcin Stromecki. W jakim celu ściągani byli ci dwaj zawodnicy, jeśli nie są nawet brani pod uwagę przy ustalaniu składu? A rywali chyba jakichś wybitnych nie mają, bo ci, których ściągnął Asensky, na razie nie osiągają satysfakcjonujących wyników.
W ogóle Stomil Olsztyn wygląda tak blado, że nie powinny się go bać zespoły z III ligi. I te się nie bały, ale o tym później. Wśród czterech bramkarzy połowa już złapała kontuzje, zostali tylko Artur Boruc Michał Leszczyński i Jakub Miszczuk, który ostatni mecz na poważnym poziomie zagrał już ponad dwa lata temu. Żeby było śmieszniej, to obsada bramki wydaje się być najmniejszym problemem nawet mimo kontuzji. Przed nimi blok obronny z zawodników, którzy nie mieli czego szukać w Wigrach Suwałki i do tego popełniający błędy w defensywie Marcel Ziemann albo Wojciech Dziemidowicz. Skrzydła, które rok temu były najmocniejszym punktem olsztyńskiej drużyny, teraz tworzą Tomasz Zając (kilkadziesiąt minut na boisku przez ostatnie pół roku) i Wołodymyr Tanczyk (wiosną 98 minut w węgierskiej ekstraklasie). W środku nadal pewne miejsce mają Wiktor Biedrzycki i Grzegorz Lech. Ten drugi jest już coraz starszy i biega coraz mniej i wolniej, ale nadal szybciej i więcej od swojego młodszego kolegi. Ścigać z nimi mogliby się jak równy z równym napastnicy: Paweł Abbott i Tomasz Zahorski, którzy ostatnie bramki w lidze zdobywali w pierwszej połowie 2016 r. Do tego Artur Siemaszko, którego Adam Łopatko chciał ściągnąć z pięć razy, a jedyne, czym na razie dał się poznać w seniorskiej karierze, to tym, że po pięciu minutach meczu w Ekstraklasie miał stan przedzawałowy z braku tlenu.
Na papierze kadra Stomilu wygląda na środek II ligi, co potwierdzają wyniki: najpierw 1:3 od nie najmocniejszej przecież Bytovii i teraz 0:3 z Chojniczanką. Jeśli do tego dodamy fatalny wynik 0:2 w sparingu z III-ligowym Huraganem Morąg i dwa obronione rzuty karne oraz porażkę z beniaminkiem III ligi Wartą Sieradz w Pucharze Polski, to widzimy, w jakim miejscu możemy tę drużynę umiejscowić i wydaje mi się, że nie pomiędzy tymi z Nice I ligi. A jeszcze będzie problem ze zdobywaniem goli z akcji, bo Stomil nie stwarza sobie żadnych szans, a jedyna bramka wpadła po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.
Nikt nie obiecywał, że będzie łatwo. Równo rok temu nie byłem przekonany, czy Adam Łopatko utrzyma Stomil w I lidze. Z tymże on miał w składzie kilku piłkarzy, którzy potrafili zagrozić bramce przeciwnika, a Tomasz Asensky ma jedynie takich, którzy potrafią stworzyć zagrożenie co najwyżej pod swoją. Aż trochę boję się chodzić na mecze...
Komentator
07.08.17 23:16 rasputin
Już wiem dlaczego płynu do spryskiwaczy i denaturatu brakuje w całym Olsztynie. Dyrektor wykupił!
07.08.17 14:22 Wielki Stomil
Artykul trafiony niestety ale co do Lecha gra i zapierdala bylem widzialem ale brakuje nam rozgrywajacaego ktory przetrzyma i rozegra pilke i zdecydowanie jeszcze skrzydlowego 2 ludzi ktorzy dadza jakosc!!! a co do artykulu lopatki i jego wypowiedziach" bo rozmawiamy o Stomilu " kiedys ktos ci w ryj zajebie !!
07.08.17 11:03 Dyrektor OKS 1945
nie wierzę co czytam dziennikarze napisali prawdę o borowiczu i wzmocnieniach z odpadu
06.08.17 22:21 Fanatyk_OKS
Dajcie juz spokoj z tym burhardem, co news to burhard
06.08.17 19:41 arek0311
A po co Paweł Głowacki? Ktoś mi wytłumaczy dlaczego trzymają tego gamonia? Chyba tylko po to żeby psuł atmosferę.
06.08.17 19:02 mariusz 1981
Bardzo liczyłem że w obliczu problemów finansowo organizacyjnych w klubie postawią na Mosakowskiego że być może z drużyn młodzieżowych wygrzebią ze dwa nazwiska przynajmniej na ogony żeby się ogrywali bo po co te dwa Baranowski i Karankiewicz
06.08.17 18:45 edward acki
Jedyne co można zrobić to zakończyć przyłuczenie do zawodu dla kelnera i realnie z odpadow zrobi drużynę,,,, i jakiś transfer na środek pola Marcin burhardt jest do wzięcia jego staż napewno pomogły bo środek pola oprócz Lecha nie ma, biedrzycki bardziej na zawody zapasów mogly występować,,,,,, jeżeli za tydzień nie będzie 3 punktów to zmiana trenera chodz znawcy jak separytysta czerstwiakow bez paniki to dopiero początek jego wiedza na temat piłki bo podawał zawodowo piłkę na warmi dużo wniesie do dyskusji
06.08.17 15:53 janekiwan
Szkoda, że autor nie podpisał się imieniem i nazwiskiem, ale super, że ukazał się taki szczery/krytyczny artykuł tutaj. Stomil po dużych zmianach personalnych należałoby zacząć budować od tyłu, w Chojnicach dwie pierwsze bramki to był kryminał (przy czym pierwsza to szkoda nawet strzępić ryja). Słuszna uwaga co do Wiktora, wiadomo Pro Junior, ale serio też mam wrażenie, że biega mniej od Grzegorza Lecha (bo, że jest gorszy piłkarko to nie pozostawia żadnych wątpliwości). Występ w Chojnicach Pawła Abotta powinien być krytykowany hejterom Tomka Zahorskiego, bo Abott nie wyglądał pod żadnym względem lepiej, swoją drogą posiadanie dwóch silnych napastników, nie posiadając żadnego piłkarza potrafiącego dobrze dośrodkować też woła o pomstę do nieba (gwoli ścisłości Lech potrafi, ale trudno to robić ze środka pola). Jak dla mnie, cała nadzieja w Arturze Siemaszko, przesunięcie Karankiewicza do środka pomocy za Wiktora, a w obronie ten nowy piłkarz z Rakowa o którym mowa w artykule. Jako, że ofensywnie raczej nie ma co liczyć na cuda, to catenaccio jak za początków pracy Mirosława Jabłońskiego i liczyć że cudem coś wpadnie po stałych fragmentach to powinien być plan na tę rundę.
06.08.17 15:46 Fanatyk_OKS
Lechu zawsze walczy i biega
06.08.17 15:38 tedefon 1982
Może inaczej postawić pytanie? : jak piłkarze ,trenerzy, działacze przynoszą wstyd DUMIE WARMII
06.08.17 15:33 Emilozo
Nie zgodzę się z opinią, że Grzegorz Lech biega coraz wolniej, wręcz przeciwnie, dla mnie Lesiu biega coraz więcej i to od 1 do 90 minuty. Nieprzypadkowo miał zimę jedne z lepszych wyników podczas badaniach wydolnościowych. Zawiedziony jestem mocno, że nie ma Marcin Stromeckiego, podobał mi się w sparingu z Sokołem (wiem, wiem, żadna wykładnia), ale widziałem kilka skrótów spotkań Siarki. Podobno piłkarz po obozie wygląda słabo piłkarsko... Jak mamy co mecz tracić trzy gole, to należy na głęboką wodę rzucić Kubę Mosakowskiego. Młody będzie zbierał doświadczenie, będzie punktów x 2 w pro junior system, a przecież gorzej nie będzie, bo może już być tylko lepiej!