Po meczu Stomilu II Olsztyn z Śniardwami Orzysz rozmawialiśmy z napastnikiem olsztyńskiego klubu Piotrem Karłowiczem.
Rezerwy Stomilu II Olsztyn odnoszą kolejne zwycięstwo.
- Najważniejsze jest, to, że mecz po meczu zdobywamy trzy punkty. Nie ważne z kim gramy, nie ważne jakim składem gramy, to zdobywamy punkty. Boisko nie ułatwiało nikomu gry. Najważniejsze jest zwycięstwo. Teraz trochę odpoczynku i od poniedziałku do pracy.
Treningi w Stomilu Olsztyn łączysz z pracą.
- Nie ma co dramatyzować, że jest ciężko. Pracę dostosowuje pod treningi. Praca jest tam, gdzie są pieniądze. Mam za dużo lat, żeby prosić rodziców o pieniądze. Trzeba było zakasać rękawy i samemu sobie pomóc.
Nie widać Ciebie w protokołach I ligi.
- To jest decyzja trenera Mirosława Jabłońskiego. Ja daje z siebie wszystko. Trener uważa, że nie zasługuje być w tym zespole. Ja się nie obrażam, tylko będę trenował jeszcze więcej i mocniej. Może kiedyś karta odwróci, a jak nie, to trzeba będzie wybrać inną drogę i przestać się oszukiwać, że coś będzie z gry w piłkę nożną.
Jak ocenisz dotychczasowe wyniki pierwszego zespołu?
- Trzeba przyznać, że zespołu z dołu tabeli punktują jak szalone. My w każdym meczu musimy walczyć o każdy metr, o każdy punkt. Tak jak to było w meczu z Zawiszą i wczoraj w Płocku. Gramy tak jak aktualnie możemy najlepiej. Swoja grą nie porywamy kibiców, ale nigdy tak nie było. Zawsze byliśmy solidną drużyną, skupiającą się na obronie i wyprowadzaniu kontrataków. Ja nie wyobrażam sobie, że będziemy walczyć do końca kolejki o utrzymanie. Trzeba zdobyć jeszcze kilka punktów i w ładzie organizacyjnym przystąpić do przygotowań, do nowego sezonu.
02.05.16 15:26 Emilozo
Karzełek szczerze i otwarcie mówi, szczególnie o podejściu połączenia pracy z treningami. Stomil powraca do gry w swoim starym stylu. Mocna defensywa i skuteczna kontra. Trzeba nazbierać kilka punktów.
01.05.16 23:19 kintaro_oe
za taka wypowiedź powinien dostać liścia na morde :)
01.05.16 22:46 A.
" Swoja grą nie porywamy kibiców, ale nigdy tak nie było". Pomysł chłopie dwa razy jak już coś powiesz...