Stomil Olsztyn wygrał 1:0 z Wigrami Suwałki. Przedstawiamy komentarze piłkarzy po tym spotkaniu.
Wiktor Biedrzycki, obrońca Stomilu:
- Ten mecz miał dwa oblicza. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była dobra, momentami bardzo dobra. Wigry się wycofały, my graliśmy atakiem pozycyjnym i w miarę dobrze to wyglądało. Szybko strzeliliśmy bramkę na 1:0, potem mieliśmy szanse na podwyższenie wyniku. Niestety się nie udało. W przerwie uczulaliśmy się, że to nie jest jeszcze koniec, że jest drugie 45 minut i musimy tak samo grać. Wigry wyżej podeszły, nie wiem z czego to się wzięło, ale zabrakło spokoju, żeby dłużej utrzymywać się przy piłce. Wigry napędzały się, nie miały nic do stracenia. Dostali jeszcze czerwoną kartę, więc jeszcze więcej spokoju powinniśmy wprowadzić. Należało strzelić drugą, trzecią bramkę byłoby spokojniej i mniej sił byśmy stracili. Najważniejsze są trzy punkty. W tym ustawieniu akcje ofensywne zaczynają się od obrońców. To my też jesteśmy kreatorami tych akcji. W pierwszej połowie bardzo dobrze nam to wychodziło, a później zabrakło nam spokoju jak Wigry zaatakowały większą ilością zawodników. Druga bramka by uspokoiła naszą grę i wtedy wynik byłby jeszcze większy. Odblokowaliśmy się w ofensywie. W tym ustawieniu jeszcze nie grałem i z meczu na mecz czuje się coraz lepiej. Trzeba tutaj złapać pewnie automatyzmy i zachowania i za kilka miesięcy będzie widać to gołym okiem. Trener na mnie postawił, na bardzo odpowiedzialnej pozycji. Jestem w drużynie najstarszym stoperem (zdrowym - red., bo kontuzjowany jest Rafał Remisz). Stomi zawsze słynął z tego, że jest dobrze zorganizowany z tyłu i wyprowadza zabójcze kontry. Przyszedł nowy trener i ma inne spojrzenie na to. Mi taki system pasuje, bo lubię grać wyprowadzać piłkę od tyłu. Teraz mamy grać cierpliwie, żeby poczekać na okazję, żeby móc wprowadzić piłkę. W wyższych strefach boiska dać jakość i wykreować sytuację.
Jakub Mosakowski, obrońca Stomilu:
- Pierwszą połowę oglądałem z perspektywy trybun. Mieliśmy przewagę i kontrolę na boisku. Mieliśmy kilka dogodnych sytuacji, ale strzeliliśmy tylko jedną bramkę. Po przerwie pojawiłem się na boisku. Oddaliśmy więcej pola piłkarzom Wigier, ale oni tego nie wykorzystali. Dość mądrze się broniliśmy, ale może niepotrzebnie się tak cofnęliśmy. Wybroniliśmy zwycięstwo i to jest najważniejsze. Trzy punkty przyzaje się zarówno za 1:0 czy 7:0, ale jakbyśmy wygrali większą różnicą goli, to byłoby inaczej. My wygraliśmy i zdobyliśmy bardzo ważne trzy punkty. Teraz jedziemy z dobrym nastawieniem na mecz z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Nie chcę wyrokować czy wrócę na stałę do podstawowej jedenastki, bo to jest decyzja trenera. Jak wychodzę na boisko to robię wszystko żeby jak najlepiej pomóc drużynie. Dobrze mi się grało, chcę jeszcze przeanalizować swój występ na wideo, żeby zobaczyć jak to wyglądało. Mam nadzieję, że będę grał, ale do każdej decyzji trenera się dostosuję i nie będę zły jak podejmie niekorzystną dla mnie, bo liczy się dobro drużyny.
Janusz Bucholc, obrońca Stomilu (źródło: stomilolsztyn.com):
- Pierwsza połowa bardzo dobra w naszym wykonaniu. Dużo akcji kombinacyjnych, dużo podań z pierwszej piłki. W pierwszej połowie pokazaliśmy to co trenujemy. Wiadomo, że nie wszystko było tak jak należy, ale ta gra była przyjemna dla nas na boisku. Panowaliśmy nad tym co się dzieje, fajnie, że udało mi się strzelić bramkę. Druga połowa znacznie gorsza. Stare grzechy wróciły, czyli cofnęliśmy się i broniliśmy wyniku nawet grając w przewadze jednego zawodnika. Jest co analizować, wiele do poprawy. Sztab szkoleniowy będzie miał nad czym pracować i będziemy dobrze przygotowani do meczu z Podbeskidziem. Dobrze się czuje w nowym ustawieniu. Trener na pierwszym spotkaniu powiedział mi, że widzi mnie na tej pozycji. Dał mi pewność i uświadomił jakie będą moje atuty. W drugiej połowie zagrałem słabo, podobnie jak cały zespół.
Adrian Karankiewicz, obrońca Wigier (źródło: stomilolsztyn.com):
- Negatywnie oceniam mecz… Chcieliśmy wygrać i liczyć się jeszcze w walce o utrzymanie. Jesteśmy załamani, ale póki piłka jest w grze to będziemy walczyć. Nasza sytuacja jest tragniczna. Stomil szybko zdobył bramkę i kontrolował mecz. W drugiej połowie nie mieliśmy nic do stracenia, zaryzykowaliśmy, ale się to nieopłaciło. Wiara powoli zanika, ale się nie poddamy w walce o utrzymanie w I lidze.
Jakub Tecław, pomocnik Stomilu: - Na pewno jest duże zadowolenie z wyniku i z gry. Głównie w pierwszej połowie, graliśmy cierpliwe, szybko na jeden, dwa kontakty co zaowocowało bramką. W drugiej połowie wyglądało to inaczej, kolejny mecz z rzędu gramy w przewadze i nie potrafimy do końca tego wykorzystać i postawić przysłowiowej kropki na „i”. Za bardzo się cofnęliśmy i Wigry przejęły inicjatywę, co nie powinno mieć miejsca grając jednego więcej, aczkolwiek najważniejsze jest to, że dopisujemy kolejne trzy punkty. Mecze w tym tygodniu się nawarstwiły i czuć mocno w nogach ten tydzień, aczkolwiek po meczach nasz sztab zadbał o odpowiednia regenerację i dobór treningów, aby w każdym kolejnym meczu zespół był gotowy na 100 procent. Teraz mamy cały tydzień na przygotowanie się do meczu w Bielsku-Białej, będzie analiza spotkania z Wigrami, wyciągniemy wnioski i będziemy pracować nad mankamentami, które jeszcze nie funkcjonują tak jak powinny, ale to normalne ponieważ, my się dopiero uczymy tego systemu i nic od zaraz nie będzie funkcjonowało tak jak chcemy.
24.06.20 08:18 Aneta Kaminska
STOMIL 1 Wigry 0