Stomil Olsztyn przegrał 1:2 w 4. kolejce III ligi z Bronią Radom. Po wyjazdowym spotkaniu odbyła się konferencja prasowa z udziałem trenerów obydwu zespołów.
Piotr Zajączkowski, trener Stomilu:
- Mecz stał na niezłym poziomie, było dużo walki i zaangażowania. Do ostatniej sekundy Stomil walczył chociaż o punkt. W głupi sposób straciliśmy dwie bramki. Przy pierwszej praktycznie mieliśmy piłkę i był rzut karny. My też mieli swoje sytuacje. Pod koniec pierwszej połowy miał Piotr Łysiak po ładniej akcji Karola Żwira. W drugiej połowie Denis Gojko oddał trzy groźne strzały, a pod koniec meczu Maciej Cichocki uderzał w polu karnym, bramkarz dobrze wybronił. Ubolewam, że wracamy bez punktów. Z zaangażowania i walki jestem zadowolony, nie mogę odmówić, żadnemu zawodnikowi, żę nie chcieliśmy, bo bardzo chcieliśmy. Zapominamy o tym spotkaniu, jak wyjedziemy z tego stadionu, bo w niedzielę mamy spotkanie derbowe i na tym spotkaniu musimy się wyłącznie skupić. Mecze derbowe rządzą się swoimi prawami i my musimy się odbudować mentalnie po ciężkim meczu na trudnym boisku. Przed meczem była ulewa, boisko było grząskie, ale takie same dla obydwu zespołów. Gratuluję trenerowi Broni trzech punktów. My pokazaliśmy ząb, i taki ząb podejrzewam, że będziemy mieli w każdym meczu. W porównaniu z meczem w Lidzbarku Warmińskim to teraz gra Broni się zmieniała. Dzisiaj widział Broń agresywną, walczącą, stwarzającą sobie sytuacje. Broń podobnie jak my chciała wygrać, więc było sporo walki bezpośredniej, nikt nie chciał odpuścić. My nie pękaliśmy, Broń miała wsparcie swoich kibiców, my także. Życzyłbym sobie żeby każde spotkania na poziomie III ligi tak wyglądały, pod względem sportowym i kibicowskim.
Mateusz Dudek, trener Broni:
- Dziękuje trenerowi za gratulacje. To było naprawdę dobre widowisko na poziomie III ligi. Frekwencja dopisała, kibice z dwóch stron dopingowali swoje zespoły. Była dobra intensywność, dwa zespoły chciały przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Zgodzę się z tym, że Stomil miał swoje sytuacje, ale my wychodziliśmy z kontrami. Mieliśmy swoje sytuacje do zamknięcia spotkania na 3:1. To są momenty, my wykorzystaliśmy o jeden więcej i trzy punkty zostały w Radomiu. Zależało nam na zwycięstwie, na przełamaniu złej passy, gdzie czwarty raz z rzędu pierwsi straciliśmy bramkę. Piłkarze pokazali charakter.