Piłkarze Stomilu Olsztyn pokonali 3:0 GKS Tychy. Po meczu odbyła się konferencja prasowa z udziałem obydwu trenerów.
Kamil Kiereś, trener Stomilu:
- Dla nas było to bardzo ważne spotkanie z pozycji ostatniego, przegranego meczu w Łodzi z miejscowym ŁKS-em. Po bardzo dobrym spotkaniu z Podbeskidziem kiedy dwa tygodnie temu wygraliśmy 3:1 mieliśmy spore apetyty na wyjazd do Łodzi. Spotkał nas jednak zimny prysznic. Nie do końca zagraliśmy tam tak, jak byśmy chcieli. Dziś, poprzez pracę w mijającym tygodniu, chcieliśmy, aby te piętno gry były wyższe; była skuteczność; aby ujawniła się motoryka w grze. Jesteśmy zadowoleni. Zagraliśmy dobre zawody. Zrealizowaliśmy swoją taktykę. Myślę, że to zwycięstwo mogło być jeszcze wyższe, bowiem mieliśmy dwie bardzo dobre sytuacje Michała Górala. Początek meczu nie był naszym mocnym wejściem. Oczywiście graliśmy stabilnie, ale z perspektywy boiska, pierwsze pół godziny to było swoiste badanie się dwóch drużyn jeżeli chodzi o to, co może się wydarzyć. Bardziej zaatakowaliśmy w ostatnich 15 minutach pierwszej połowy, gdzie zdobyliśmy bramkę. W ostatnich dwóch meczach traciliśmy bramki po wyjściu z szatni i nasze zadanie było również takie, aby sobie z tym mentalnie poradzić. W drugiej odsłonie spotkania kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń. Na niewiele pozwalaliśmy dziś gospodarzom. Brawa dla moich zawodników za realizację założeń. Cieszymy się, ale tak naprawdę myślimy już o kolejnym meczu w Nowym Sączu.
Ryszard Tarasiewicz, trener GKS-u:
- Nikt się nie spodziewał takiego wyniku. Chciałbym wyjaśnić na czym polega atak pozycyjny. Przeciwnik ustawia się na 30,35-metrze całym zespołem i wtedy trzeba przygotować akcję. Jest to jeden z najtrudniejszych elementów piłki nożnej. W pierwszej połowie robiliśmy to dobrze, było mało prostych strat, strzały z dystansu. Gdyby mnie ktoś zapytał w 30. minucie, czy zejdziemy na przerwę przegrywając jedną bramką, to bym nie uwierzył. Bramki, które dzisiaj straciliśmy, nie powinny mieć miejsca. W każdej sytuacji byliśmy w przewadze w defensywie. Przy stanie 0:2 nie jest łatwo odrobić straty, też nie jest łatwo w takim momencie przy presji publiczności znowu skonstruować akcję w ataku pozycyjnym. Zachowanie moich piłkarzy było odpowiednie, być może kuriozalnie to brzmi przy takim wyniku, ale próbowaliśmy nadal atakować. To był taki ostatni mecz z takimi błędami.
20.08.18 09:36 Owsian
Przypominam, że trenera zatrudnił Borkowski.
19.08.18 15:04 zjs
@chodi...0:2 było w 66 minucie, za duże ryzyko. Natomiast co do trenera pełna zgoda. Zaryzykuję twierdzenie, że od czasu Bobo Kaczmarka to najlepszy trener jaki przyszedł do Stomilu. Szanować człowieka
18.08.18 20:13 chodi
Trenerze duży szacunek za Pański profesjonalizm ! Tylko taka mała sugestia , jak wygrywamy 2:0 to można wprowadzać juniorów / wychowanków to zawsze dodatkowe pkt do ProJuniora.