Stomil Olsztyn zremisował 2:2 na własnym stadionie z Garbarnią Kraków. Po meczu odbyła się konferencja prasowa z udziałem trenerów obydwu zespołów.
Maciej Musiał, trener Garbarni:
- Dokonaliśmy rzeczy niemożliwej. Zremisowaliśmy mecz, który ciężko było zremisować, patrząc na to jak się układał. Przewagę jaką sobie wypracowaliśmy, to ciężko było tutaj stracić punkty, ale znani jesteśmy z tego, że łatwo nam strzelić bramkę. Bardzo dobrze wyglądaliśmy na początku meczu, fajnie to funkcjonowało, jestem bardzo zadowolony z pierwszej połowy. Nie zmienia to faktu, że znowu dostajemy bramkę w meczu, w którym mamy kontrolę. Wydawało się, że w momencie, gdy po trafieniu samobójczym objęliśmy prowadzenie, robimy wszystko żeby ten mecz zamknąć. Robimy sytuacje na 3:1, było ich kilka, ale jak nie strzelasz to się to mści. Straciliśmy dwa punkty, bo to remis, który - patrząc oczywiście w kontekście meczu - dla nas jest porażką. Paradoks jest taki, że Stomil mógł to spotkanie wygrać, jak się nie wykorzystuje sytuacji, to potem się cierpi. Punkt przed meczem byłby dobry rezultatem, natomiast absolutnie nie możemy tak do tego podchodzić.
Szymon Grabowski, trener Stomilu:
- Przygotowując się do tego spotkania wiedzieliśmy, że przyjdzie się nam zmierzyć z bardzo dobrym zespołem, jeśli chodzi o aspekty piłkarskie. To się wszystko potwierdziło. Mamy do siebie pretensje o pewne aspekty, które z kolejki na kolejkę będziemy musieli poprawiać. Początek meczu w naszym wykonaniu nie był najlepszy. Przeciwnik miał optyczną przewagę co skończyło się bramką, ale my w tych momentach byliśmy za bardzo pasywni, szczególnie w środkowej strefie. Poruszaliśm się, ale zabrakło energi, odpowiedniego doskoku w pewnym momencie. Dopiero później łapaliśmy, jak nie nasze granie, to te elementy, o które nam chodzi. Utrzymywaliśmy się przy piłce, sprokurowaliśmy jedną, dwie sytuacje, które mogły skończyć się bramką. Gdybyśmy grali po równo, to druga połowa byłaby ciekawa. Na pewno pod względem taktycznym. Dla kibica było dużo emocji i takich pozytywnych emocji. Muszę pochwalić zespół za determinację, za to, że nie poddaliśmy się w żadnym momencie: czy to było po pierwszej straconej bramce, czy po czerwonej kartce, czy po drugiej bramce. Pokazaliśmy, że każdemu chłopakowi, który jest szatni Stomilu, zależy na tym żeby osiągnąć jak najlepszy wynik. To serducho zostało nagrodzone, bo strzeliliśmy bramkę na 2:2 i mieliśmy bramkę meczową i mogliśmy pokusić się o zwycięstwo. Musimy uszanować przeciwnika, to co było na boisku, i z podniesioną głową przyjąć ten remis, który za charakter nam się należał.
- Różnie z tym bywa, ale piłkarze podążają za moimi wytycznymi. Nikt nie próbuje grać swojej piłki, chęci są, różnie to czasami wygląda. Wiemy w jakim jesteśmy miejscu, na to potrzeba czasu. W każdym z tych czterech meczów można budować i z optymizmem patrzeć w przyszłość.
- Bartosz Waleńcik nie zagrał z powodów osobistych, o których wiedzieliśmy wcześniej, a nie mówiliśmy o nich, żeby nie ułatwiać przeciwnikowi analizy spotkania. Na mecz z Olimpią Elbląg będzie dostępny i pewnie przy absencji Lukasa na pewno się nam przyda.
06.08.22 22:46 p k
Czapki z głów panowie. ! Wiedza trenera i jego decyzję są godne podziwu . Gratulacje i życzymy dalszych sukcesów !