Piłkarze Stomilu Olsztyn przegrali 0:3 z KKS-em 1925 Kalisz. Po meczu odbyła się konferencja prasowa z udziałem trenerów obydwu zespołów.
Paweł Ozga, trener KKS-u 1925:
- Trzy punkty wywalczone w Olsztynie dały skok w górę tabeli, z tego jesteśmy zadowoleni (KKS 1925 po 8. kolejkach został wiceliderem - red.). Najważniejsze jest to na jakim poziomie zawodnicy realizowali plan na ten mecz. Wiedzieliśmy, że w meczu ze Stomilem trzeba grać w przestrzeń ze skrzydłowych. Wiedzieliśmy, że wahadłowi rywala grają bardzo wysoko, więc z tego chcieliśmy korzystać. Tak zdobyliśmy drugą bramkę. Nasz zespół, to nie tylko ta jedenastka, która wychodzi grać, ale mamy 21 zawodników z pola, którzy rywalizują non stop. Czasami aż przykro podjąć decyzję, że kogoś w tej kadrze może nie być, albo nie może wejść na boisko. Ci, którzy ciężko trenują też na to zasługują. Zagraliśmy tak jak chcieliśmy, ale indywidualności decydowały. Dzisiaj dużą indywidualnością był Mateusz Wysokiński w środku pola, który miał udział przy drugiej bramce i w środku dominował. Przed nami daleka podróź, jest radość, ale entuzjazm zostawiamy na moment jak zrobimy coś dużego. Dzisiaj zrobiliśmy jeden krok.
Emil Marecki (stomil.olsztyn.pl): Miał pan ofertę przyjścia do Olsztyna latem?
- Tak. Rozmawiałem ze Stomilem przed sezonem, ale władze klubu podjęły decyzję o zatrudnieniu innego trenera. Ja wtedy negocjowałem z KKS-em, dzisiaj mogę powiedzieć, że jestem zadowolony z tej decyzji.
Grzegorz Lech, trener Stomilu:
- Przegrać 0:3 na własnym boisku to bardzo boli. Wiedzieliśmy, że zmierzymy się z trudnym rywalem, który ma dużo jakości na poszczególnych pozycjach i doświadczenia w swoich szeregach. Do 20-30 minuty realizowaliśmy swoje założenia i plan na mecz, jeżeli chodzi o budowanie akcji i wyglądało to poprawnie. Mieliśmy swoje sytuacje, przeciwnik starał się wychodzić z atakami szybkimi. Po jednej takiej akcji strzelił pierwszą bramkę, nasza gra się posypała. W drugiej połowie nie dostarczaliśmy piłki w pole karne przeciwnika. Przez to nie byliśmy wstanie zagrozić przeciwnikowi po za jednym strzałem Karola Żwira i kontrowersyjnej - przynajmniej to tak z boku boiska wyglądało - sytuacji Bartosza Florka. Tylko nie wiem czy to można nazwać sytuacją.
13.09.23 05:47
Czemu sztab nie podszedł podziękować za doping ?
12.09.23 19:28 zorro
gramy piach i kamieni kupa. KKS pokazał nam miejsce w szyku. Ozga był do wzięcia a my bralismy teoretyka z Łodzi, skandal