Aleksander Kowalski zastąpił w składzie kontuzjowanego Płamena Kraczunowa. Rozmawialiśmy z olsztyńskim obrońcą po zremisowanym 0:0 meczu z Chojniczanką Chojnice.
Jak się czujesz z drugiego występu w barwach Stomilu?
- Dobrze wszedłem w mecz, ogólnie jestem zadowolony z występu. Wiadomo, że zawsze może być lepiej, ale jest ok.
Nie bałeś się tego spotkania? Dwóch młodzieżowców zagrało na środku obrony.
- Nie patrzyliśmy na to w ten sposób, po prostu z Jakubem Mosakowskim robiliśmy jak najlepiej swoją robotę.
Jak podsumujesz spotkanie z Chojniczanką?
- Jest niedosyt, ale dobrze, że nie przegraliśmy tego spotkania. Zagraliśmy na zero z tyłu i trzeba szanować ten punkt.
Przed wami cały czas ciężka walka o utrzymanie się w I lidze.
- Tak, ale my skupiamy się na każdym najbliższym meczu. Tak do tego podchodzimy, a teraz czeka nas wyjazd do Opola i to jest najważniejsze.
Dla ciebie to będzie szczególne spotkanie, bo trener Mariusz Rumak nie stawiał na ciebie.
- Mam nadzieję, że trener Piotr Zajączkowski da mi szansę, żeby się pokazać w Opolu, a wtedy udowodnię, że tam się mylili. Mam sentyment do Odry, bo trochę czasu tam spędziłem, ale teraz liczą się tylko zwycięstwa Stomilu.
Jak ci się gra w Stomilu?
- Zostałem miło przyjęty w drużynie. Gra mi się dobrze w Olsztynie. Jest tutaj bardzo dobra atmosfera, a jak zostaniemy w lidze to już w ogóle będzie ekstra!
Jest niedosyt po tych sześciu spotkaniach przed własną publicznością?
- Jasne, bo przecież chociażby z Jastrzębiem straciliśmy bramkę w ostatniej sekundzie. Jednak jak się nie wygrywa, to trzeba szanować jeden punkt.