Po meczu Wisła Puławy - Stomil Olsztyn (1:1) porozmawialiśmy z Patrykiem Kunem.
Jak skomentujesz spotkanie z Wisłą Puławy?
- Co można powiedzieć. W pierwszej połowie byliśmy trochę cofnięci wyszliśmy, czekaliśmy co zrobi Wisła Puławy. Stworzyli groźne dwa rzuty wolne. Mieliśmy swoje kontry. Trochę ospała na pierwsza połowa, ale w drugiej już wyszliśmy wyżej. Mieliśmy więcej sytuacji i rzut karny...
... po faulu na Tobie.
- Tak, na mnie. Było kilka takich akcji, że można było strzelić bramkę. Jest niedosyt po powinniśmy wygrać, nie cieszymy się z tego remisu. Takie mecze trzeba wygrywać. Na pewno przeciwnik był do ogrania i szkoda dwóch punktów.
Pokazałeś się z dobrej strony, faul na Tobie i rzut karny. Potem dośrodkowujesz w pole karne, strzał Biedrzyckiego w bramkarza, dobitka Rafała Kujawy i gol na 1:1. Szalałeś, jak w każdym meczu. Schodziłeś do środka.
- W drugiej połowie wyszliśmy trochę wyżej, było trochę więcej piłek i mogłem się pokazać w sytuacjach jeden na jeden. Dobrze się czułem i z tego korzystam. Karny był ewidentny, bo byłem szybszy, dotknąłem piłki i dostałem wślizg od tyłu. Rzut rożny też został fajnie wykonany, bo Wiktor Biedrzycki mógł chyba bezpośrednio, ale go zblokowali.