Prezentujemy Wam trzeci wywiad z serii Alfabet Stomilu. Tym razem rozmawialiśmy z Michałem Świderskim, pomocnikiem Stomilu Olsztyn. Kolejnym bohaterem naszego cyklu będzie Jacek Czałpiński, prezes Stomilu Olsztyn.
Alfabet Stomilu - czytałeś poprzednie rozmowy? Był jakiś odezwa w klubie na taką formę wywiadów? Typujecie może kto będzie następny?
- Niestety nie miałem okazji czytać jeszcze takiego wywiadu, ale z tego co wiem to ostatnio przepytaliście naszego dyrektora. Uważam, że to ciekawa forma wywiadu. Następnym razem chciałbym przeczytać rozmowę z Michałem Glanowskim.
Biała Piska - twoje rodzinne miasto
- Tam zacząłem grac w piłkę. Z kolegami za młodych lat wygraliśmy naprawdę kilka fajnych turniejów. Nadal tam mieszka moja rodzina i chętnie tam wracam jak mam trochę wolnego czasu.
Cracovia - otrząsnęliście się już po porażce w Krakowie?
- Mimo, że w tym spotkaniu było dużo pozytywów w naszej grze, to my już o tym meczu zapomnieliśmy. Skupiamy się na kolejnym przeciwniku. Mecz z Łęczną jest dla nas bardzo ważny. Mamy sobie coś do udowodnienia. Chcemy pokazać kibicom, że jesteśmy w stanie wygrać mecz u siebie. Chcemy przerwać tą krótką passę porażek w Olsztynie.
Druga drużyna Stomilu - na początku rundy wiosennej poprzedniego sezonu zagrałeś kilka spotkań w IV lidze. Po tym okresie grałeś zdecydowanie lepiej w II lidze. Ten fakt zadziałał na Ciebie motywująco?
- Przyszedłem do Stomilu, żeby grać w pierwszym składzie. Czasami jednak jest tak, że jak nie idzie to trzeba szukać w formy w rezerwach. Po meczu w Wikielcu trener Kaczmarek wstawił mnie do pierwszego składu i w kolejnych dwóch spotkaniach strzeliłem bramki. Jedna była nawet na wagę awansu :) Każdy z nas chce wywalczyć sobie miejsce w pierwszej drużynie, dlatego takie zejścia do rezerw działają na nas motywująco.
Erwin Sak - do czasu gdy grał w pierwszym zespole często przyjeżdżaliście razem na treningi. Utrzymujecie dalej kontakt?
- Rzeczywiście tak było. Mieszkaliśmy obok siebie i nasz kontakt był wtedy bardzo dobry. Teraz niestety już tak nie jest. On ma w innym czasie treningi. Gdy oni kończą zajęcia, to my zaczynamy i na odwrót.
Feta - przeżyłeś coś podobnego wcześniej z innym klubem?
- Gdy zrobiliśmy awans z Olimpią Zambrów to nie miałem okazji przeżyć czegoś takiego. W Olsztynie była to moja pierwsza feta i mam nadzieję, że nie ostatnia.
Gol dający awans - wracasz wspomnieniami do meczu ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki?
- Ta bramka dała mi do tej pory najwięcej radości. Czasami wracam wspomnieniami do tej chwili. Może nie do strzelonej bramki, ale do samego świętowania awansu do I ligi. Teraz skupiam się by zdobyć jak najwięcej bramek w I lidze. To jest dla mnie teraz najważniejsze. Mam kolejne cele i marzenia, do których muszę dążyć ciężką pracą.
Herbata czy kawa, a może co innego pijesz na śniadanie?
- Lubię to i to. Ostatnio jednak częściej zdarza mi się pić kawę do śniadania.
I jak Igła, czyli Łukasz Jegliński - jak Ci się współpracuje na boisku z tym zawodnikiem, co możesz o nim powiedzieć?
- Moim zdaniem Łukasz jest jednym z lepszych zawodników w naszym zespole. Jest doświadczonym piłkarzem. Potrafi zrobić dużą różnicę na boisku. Współpracuje mi się z nim dobrze. Wiadomo, że nie unikniemy błędów i pojawiają się czasami nieporozumienia, ale ciągle nad tym pracujemy na treningach.
Jerzy Budziłek - Twój nauczyciel w szkole sportowej. Jak wspominasz trenera?
- W jakimś stopniu zawdzięczam trenerowi Budziłkowi, że teraz gram w I lidze. Bardzo mi pomógł, dlatego wspominam go dobrze. Mamy możliwość zawsze co jakiś czas porozmawiać. Pracujemy przecież w tym samym miejscu (Jerzy Budziłek jest pracownikiem WMZPN - red.).
Koledzy z szatni - z kim najwięcej się trzymasz?
- Ze wszystkimi mam dobry kontakt w drużynie i ze wszystkimi staram się jak najlepiej dogadywać. Dzięki temu tworzymy niezły team. A największy kontakt utrzymuje obecnie z Michałem Glanowskim.
Ligowa piłka - kto Twoim zdaniem awansuje do Ekstraklasy, a kto będzie bronił się przed spadkiem?
- Wydaje mi się, że największe szanse na awans do Ekstraklasy ma Zawisza Bydgoszcz, Arka Gdynia oraz Cracovia. Do spadku typuję: GKS Katowice, ŁKS oraz GKS Tychy.
Łukta - mocno uciążliwe są dla Ciebie i kolegów treningi poza Olsztynem?
- To, że nie mamy boiska w Olsztynie o naturalnej nawierzchni to jest dla nas duży minus. Musimy sobie z tym jakoś radzić. Wyjazdy do Łukty oczywiście, że są dla nas uciążliwe. Prawie dwie godziny spędzamy w autokarze. I samo boisko nie było najlepsze, dlatego już tam nie jeździmy i wchodzimy na główny plac w Olsztynie dwa razy w tygodniu.
Młoda Ekstraklasa - w twoim wypadku nie wykorzystana szansa na grę w Ekstraklasie.
- Na dobrą sprawę nigdy większej szansy nie otrzymałem, żeby zagrać w Ekstraklasie w barwach Jagiellonii Białystok. Grałem w rozgrywkach Młodej Ekstraklasy. Trener jednak miał swoją grupę zawodników, których regularnie zabierał na treningi z pierwszą drużyną. Ja robiłem swoje. Ciężko trenowałem i wierzyłem, że mój czas nastąpi. Później zdecydowałem się na inną drogę, zaczynając grę od ligi okręgowej. Teraz jestem już w I lidze. Jeśli będę ciężko trenował i pracował nad swoją formą to drzwi do Ekstraklasy się przede mną otworzą. Mam nadzieję, że niedługo mi się to uda.
Nowe koszulki - jak oceniasz ich jakość?
- Muszę powiedzieć, że zrobiły na mnie pozytywne wrażenie. Są lekkie, wygodne, idealne do gry. Złego słowa nie powiem (śmiech - red.).
Orange Sport - jaki wpływ na Waszą grę ma fakt, że spotkania się transmitowane i rejestrowane przez tą stację?
- Telewizja ma pozytywny i motywujący wpływ na naszą grę. Czasami mówi się, że transmisja na żywo może paraliżować. U nas chyba czegoś takiego nie ma. Wiemy, o tym, że ogląda nas cała Polska. Każdy chce się pokazać z jak najlepszej strony. Dobrym przykładem jest mecz z Cracovią. Zagraliśmy dobre zawody w Krakowie. Szkoda tylko, że wróciliśmy bez punktów...
Pozycja w tabeli - które miejsce Stomil będzie miał po rundzie jesiennej?
- Będziemy na szóstym miejscu!
Rączkiewicz Marcin - twój wychowawca w szkole. Opowiedz jakiś jego dowcip, bo słyszałem, że opowiadał Wam nagminnie na lekcji wychowawczej.
- To prawda. Na godzinie wychowawczej pan Marcin zawsze opowiadał nam jakieś dowcipy. Nigdy się na tych zajęciach nie nudziliśmy. Zawsze też mogliśmy o wszystkim z nim porozmawiać. Poradzić się w różnych sprawach. Często miał ciężko z nami, ale mimo tego starał się żeby było nam jak najlepiej. Miło wspominam naszego wychowawcę z gimnazjum. W tym momencie już nie pamiętam żadnego dowcipu, minęło w końcu trochę lat (uśmiech - red.).
Szalikowcy - jak oceniasz olsztyńskich fanatyków? Dużo Wam daje ich wsparcie w spotkaniach u siebie i na wyjazdach?
- Kibice to nasz dwunasty zawodnik. Ich wsparcie jest dla nas naprawdę bardzo ważne. Są nam potrzebni, a zwłaszcza w tych trudniejszych momentach, gdy czasami nam idzie. W Olsztynie mamy naprawdę dobry doping, za który bardzo dziękujemy.
Twierdza Olsztyn - w II lidze rywale bali się przyjeżdżać do Olsztyna. W tym sezonie zanotowaliśmy już trzy porażki...
- W II lidze na własnym stadionie byliśmy przez większość czasu niepokonani. W tym sezonie gramy o klasę wyżej i tym samym do Olsztyn przyjeżdżają lepsi rywale. Nie wychodzi nam to za dobrze. Chcemy to jak najszybciej przerwać. Najbliższa okazja już w meczu z Bogdanką. Jeżeli chcemy coś znaczyć w tej lidze, to na własnym boisku musimy zdobywać punkty.
Uwagi - dużo dostawałeś ich w szkole? Jeden z kolegów powiedział mi, że byłeś "szalonym" uczniem.
- Który tak powiedział? (śmiech - red.) Rzeczywiście aniołkiem nie byłem. Byłem młody i czasami rożne rzeczy przychodził do głowy. Tym bardziej, że w klasie byli sami chłopcy, bo uczyłem się w szkole sportowej. Teraz, gdy już jestem starszy, życie wygląda zupełnie poważniej. Teraz jest przynajmniej co wspominać.
Warmia Olsztyn - jak trafiłeś do juniorów tego klubu?
- Szczerze mówiąc to nie pamiętam. Przyszedłem do Olsztyna, żeby uczyć się w klasie sportowej i móc trenować z najlepszymi piłkarzami województwa z mojego rocznika. I tak jakoś wyszło, że w lidze grałem jako zawodnik Warmii Olsztyn.
Zambrów Olimpia - z tego klubu trafiłeś do Stomilu Olsztyn. Ile Ci dał ten transfer?
- Przyjście z Zambrowa do Olsztyna to był mój dobry krok do przodu. Dużo się tutaj dobrego nauczyłem i wiele nauki jeszcze mnie czeka. Nie spodziewałem się na początku, że tak szybko z drużyną trafię na zaplecze Ekstrklasy. Dokonaliśmy czegoś fajnego i teraz przed każdym z nas otwiera się szansa zaistnienia poważniej w polskiej piłce.
31.08.12 14:55 Emilozo
Dementuje :) Wywiad z opóźnieniem pojawił się z mojej winy :)
31.08.12 14:50 Kot
Foch - czy to prawda, że podobno obraziłeś się, bo dostałeś za trudne pytanie?