Po sparingu Chrobry Głogów - Stomil Olsztyn rozmawialiśmy z Dawidem Mieczkowskim, bramkarzem olsztyńskiego zespołu.
Jako jedyny grałeś dzisiaj pełnie 90 minut. Jak wytrzymałeś na tym mrozie?
- Mróz mi tak naprawdę mocno nie doskwierał. Od rana świeci słońce i zimno nie jest tak mocno odczuwalne. Jednak warunki do grania mieliśmy trudne. Boisko nie było oblodzone, ale zalegały w niektórych miejscach grudki lodu. Piłka się trochę dziwnie odbijała.
Jak ocenisz przebieg spotkania?
- W pierwszej połowie kontrolowaliśmy mecz. Na początku drugiej połowy stworzyliśmy sobie bardzo dużo sytuacji. Powinno być spokojnie 3:0. Potem wkradło się za dużo nerwowości w naszej grze i straciliśmy dwie bramki. Jedną z bramek biorę na siebie. Byłem trochę przysłonięty, ale zawodnik Chrobrego strzelał z tak dalekiej odległości, że spokojnie powinienem to złapać. Dobrze, że potem Grzesiek Lech wyrównał z karnego. Gdybyśmy na początku strzelili bramkę wynik mógłby być zupełnie inny.
Jak będziecie trenować przez najbliższe dni?
- Trenujemy dwa razy dziennie, a wieczorem jest odnowa. Nie wiem jak będzie z porannym treningiem biegowym. Dzisiaj (sobota - red.) było minus osiemnaście. Wszystko trener podaje nam na bieżąco. Wszystko ze względu na warunki pogodowe jakie teraz panują.