W poniedziałek (21 kwietnia 2024 roku) minęła 8. rocznica śmierci Andrzeja Biedrzyckiego.
Andrzej Biedrzycki swoją piłkarską karierę rozpoczął w rodzinnym Biskupcu, reprezentując barwy miejscowej Tęczy. W 1985 roku dołączył do Stomilu, z którym związał niemal całe swoje sportowe życie - z wyjątkiem rocznego epizodu w Jagiellonii Białystok. Przeszedł w olsztyńskim klubie drogę od juniora aż po ligowego weterana, mając swój udział w historycznym awansie do Ekstraklasy w 1994 roku. Na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Polsce rozegrał dla Stomilu 196 spotkań (najwięcej ze wszystkich piłkarzy reprezentujących “Dumę Warmii” w najwyższej klasie rozgrywkowej), strzelając przy tym dwa gole. Od sezonu 1987/88 zagrał w olsztyńskim klubie w 397 ligowych meczach, w których zdobył 27 bramek.
- Andrzej był w pewnym sensie kopią śp. trenera Józefa Łobockiego - tak w 2017 roku pisał o "Biedrzy" Zbigniew Szymula, wieloletni redaktor “Gazety Olsztyńskiej”. - Obaj daliby się za Stomil niemal pokroić, tyle że trener Łobocki był w dużej mierze fanatykiem, a Biedrzycki w dużej mierze robotnikiem. Nie bał się żadnej roboty — ciężką pracą wywalczył sobie pozycję świetnego obrońcy Stomilu i solidnego piłkarza Ekstraklasy. A potem był trenerem, dyrektorem sportowym, a ostatnio kierownikiem drużyny „Dumy Warmii”.
- Rzeczy niemożliwe często załatwiał od ręki, cuda organizował na drugi dzień. Dwa przykłady z ostatniego tygodnia pracy — trzeba było zorganizować rezonans dla Davida Mollego, załatwił to jednym telefonem. Trzeba było pomóc młodemu Jakubowi Piotrowskiemu z wizytą u mechanika, zadzwonił, umówił ją w dwie minuty i załatwił lawetę w kolejnych kilkudziesięciu sekundach... Wiedział, który szewc najlepiej naprawia buty, ale często sam był szewcem i przerabiał całej drużynie buty, zmieniając je z lanek na miksy. Wiercąc dziury, wkręcając tuleje, a potem metalowe korki... Był po prostu niemożliwy.
Po zakończeniu kariery zawodniczej Andrzej Biedrzycki zajął się pracą trenerską. W 2004 roku poprowadził do awansu do III ligi nowo utworzony klub Warmia i Mazury Olsztyn, powstały na bazie rezerw Stomilu oraz dwóch drużyn juniorskich. Po zmianie nazwy na OKS 1945 Olsztyn, prowadził zespół przez pierwsze dziesięć kolejek ligowych. W kolejnych latach pracował m.in. w Mrągowii Mrągowo, z którą zajął 3. miejsce w IV lidze, oraz w DKS-ie Dobre Miasto, gdzie jego drużyna uplasowała się na 2. miejscu w tej samej klasie rozgrywkowej. Do Mrągowii wrócił na pięć lat, osiągając awans do nowej III ligi. Później objął stanowisko dyrektora sportowego w Stomilu Olsztyn. W roli trenera prowadził również trzecioligowe zespoły Startu Działdowo oraz GKS-u Wikielec. W ostatnich latach był związany ze Stomilem jako asystent trenera oraz kierownik pierwszej drużyny.
NA ZAWSZE W NASZEJ W PAMIĘCI!
Nasze wspominowe teksty o Andrzeju Biedrzyckim: