Ostatni mecz Stomilu z Cracovią na wyjeździe odbył się 4 sierpnia w 1991 roku. Ja tego czasu nie mam prawa pamiętać. Na Stomilu pierwszy raz byłem w 93 roku. Przy napisaniu tego tekstu posiłkowałem się serwisem wikipasy.pl oraz wspomnieniem jednego z kibiców Stomilu.
Stomil Olsztyn wygrał na Cracovii 2:1. Bramki dla naszego zespołu strzelali wtedy: Cezary Baca (64) oraz Janusz Prucheński (65).
Zagraliśmy wtedy w takim składzie: Bohdanowicz - Roszkiewicz, Waćkowski, Michalewski, Ząbecki, Romanowski, Jankowski, Żukowski (46' Baca), Szulżycki, Biedrzycki, Prucheński (88' Opaliński).
- Byliśmy wtedy w osiem osób w Krakowie. Usiedliśmy incognito. Po drugiej bramce spontanicznie się ujawniliśmy i nawet zawiesiliśmy na chwilę flagę. Długo ona nie wisiała bo musieliśmy się szybko ewakuować - wspomina jeden z fanatyków Stomilu z dzielnicy Zatorze.
"Szczęście opuściło Cracovię. W meczu, który spokojnie powinna wygrać, wystarczył kwadrans dekoncentracji, by Stomil wywiózł z Krakowa oba punkty. Sygnałem zlekceważonym przez "Pasy", że prowadzenie jedną bramką to za mało, by czuć się spokojnie, była 54 min. Romanowski znalazł się sam na sam z Holocherem, który w znakomitym stylu obronił. Nic nie był jednak w stanie zrobić, gdy 10 minut później Baca z najbliższej odległości wyrównał. Minutę potem Prucheński "zakręcił" obrońcami Cracovii i trafił obok wybiegającego bramkarza. W 68 min mecz został przerwany - ulewa trwała od 30 minuty, W końcówce desperackie ataki gospodarzy przyniosły dwa rzuty wolne. W 81 min po strzale Kubika trafiła w słupek, po minucie to samo stało się po uderzeniu Owcy" - tak spotkanie opisywał Tempo.
21.08.12 21:21 Rob1945
Tak, Biedrza grywal jako napastnik w tamtych czasach
21.08.12 20:59 rafitd
To Biedrza grał wtedy w ataku? Czy to nie chodzi o Andrzeja?
21.08.12 20:48 Rob1945
Bylem na tym wyjezdzie. Bylismy w 8 osob, w skladzie 2 - Jaroty, 2 - Pieczewo, 4 - Zatorze, tyle ze 1 nie siedzial z nami, ale w innym miejscu stadionu - nie znal wtedy nikogo z nas, a obecnie jest rekordzista wyjazdowym Stomilu:) Craxa wiedziala, ze jestesmy. Psiarnia na poczatku w ogole sie nami nie interesowala. Usiedlismy, gdzie chcielismy, a wiec na owczesnej trybunie glownej. Mlyn Cracovii - okolo 250 osob, czyli jak na owczesne czasy duzy, zajmowal sektor za jedna z bramek. Tolerowali nas do momentu naszej spontanicznej reakcji po bramce Bacy. Wtedy ruszyli na nas. W niektorych dloniach miejscowych byly ostre narzedzia. Ewakuowalismy sie szybko ze swoich miejsc, czesc z nas wbila sie miedzy miejscowych piknikow, czesc pobiegla do budynku klubowego. Po meczu wrocilismy z pilkarzami do Olsztyna. Ogolnie mielismy cieplo, ale pokazalismy sie na jednym z najbardziej niebezpiecznych wowczas obiektow w Polsce. Cracovia w jednym z zinow wspominala potem, ze bylismy obok Motoru jedyna grupa, ktora sie u nich pojawila w tamtym czasie. Reszta sie bala. Caly wyjazd byl zreszta bardzo klimatyczny, w starym stylu - pociag, przesiadki, promocje, ale to juz dluzsza opowiesc...
21.08.12 16:45 kilabez
W tym meczu jedno jest pewne!! Nikt nie siądzie tam incognito!!!
21.08.12 16:42 kilabez
Scenariusz lubi się powtarzać... czy będzie tak tym razem? w obecnej sytuacji chyba nie wielu w to wierzy? pożyjemy, pojedziemy, zobaczymy! Może crakse zwyciężymy!