Po zwycięskim meczu w Niepołomicach rozmawialiśmy z pomocnikiem olsztyńskiego klubu Maciejem Pałaszewskim. Olsztyński zespół wygrał to spotkanie 2:1.
Jak smakuje zwycięstwo w Niepołomicach?
- Bardzo dobrze! Zdobyliśmy bardzo ważne trzy punkty. Cieszymy się, że udało się nam tutaj wygrać. Z przebiegu meczu byłem pewien, że wywieziemy stąd komplet punktów. Ten mecz układał się po naszej myśli. Było dużo jakości po naszej stronie.
Bramkę straciliście na początku spotkania, ale was to nie podłamało.
- Przypadkowo nabita ręka. Zawodnik Puszczy strzelał i nasz zawodnik ją dotknął (Łukasz Jeglińśki - red.), ale to już nie ważne. Oprócz tego karnego nie jestem wstanie sobie przypomnieć czy mieli jakąś sytuację.
W pierwszej połowie brakowało wykończenia akcji, które kończyły się na 16. metrze.
- Graliśmy kombinacyjną piłkę do szesnastego metra i potem mieliśmy to kończyć strzałem. W drugiej połowie połowie dołożyliśmy jakość piłkarską w polu karnym i możemy cieszyć się ze zdobycia trzech punktów.
Jedna bramka to było dla was za mało, dążyliście do strzelenia zwycięskiego gola.
- Na boisku czuje się takie sprawy, że mecz jest do wygrania. Po bramce na 1:1 krzyknęliśmy sobie, że to nie koniec.
Mamy cztery punkty przewagi nad Bytovią Bytów. Tego już nie da się spierdzielić...
- Spokojnie! Trener Piotr Zajączkowski uczula nas na to żeby patrzeć na każdy najbliższy mecz. Skupiamy się na Garbarni, a jak już będziemy wiedzieli, że nikt nam nie zagrozi, to wtedy będzie można powiedzieć, że udało się zrealizować cel.
Garbarnia Kraków już w II lidze, ale takie spotkania zawsze gra się ciężko.
- Gdzie teraz nie jedziemy, to wszyscy mocno się na nas stawiają. Dlatego, że gramy dobrze i skutecznie. Czeka nas ciężkie spotkanie. Przed Termalicą powiedizeliśmy sobie, że przed nami cztery finały. Dwa już wygraliśmy, dwa kolejne przed nami.