Artykuł

Herb Stomilu Olsztyn, fot. Artur Szczepański

Herb Stomilu Olsztyn, fot. Artur Szczepański

"Pamiętam i nie zapomnę": Stomil Olsztyn - Arka Gdynia (2003)

03.02.15 15:04   luk   4  

Ten mecz, który za chwilę przypomnę, mógł się nawet nie odbyć. Jeszcze kilka dni przed spotkaniem olsztyńscy piłkarze nawet nie trenowali.

Sytuacja w klube była dramatyczna, zawodnicy obwiniali zarząd, że nie wywiązuje się ze swoich obietnic, działacze z kolei mieli pretensje o fatalne wyniki futbolistów. Brak pieniędzy, ostatnie miejsce w tabeli i żadnych widoków na poprawę sytuacji. 

Na szczęście 26 kwietnia 2003 piłkarze Stomilu wybiegli na boisku i swoim występem dali choć trochę radości swoim kibicom. Przeciwnikiem OKS-u tego dnia była Arka Gdynia. Goście ciągle liczyli się w walce o awans do Ekstraklasy, a trzy punkty w Olsztynie miały im pomóc w realizacji tego celu. Z kolei drużyna trenera Piotra Tyszkiewicza szanse na utrzymanie się w 2 lidze miała jedynie matematyczne. Faworyt tego spotkania mógł więc być tylko jeden. Sytuację Stomilu, pogorszyły jeszcze kontuzje czołowych graczy: Jacka Chańki i Adama Cieślińskiego. Biednemu zawsze wiatr w oczy. 

Olsztynianie od pierwszej minuty spotkania, chcieli udowodnić, że na 90 minut są w stanie zapomnieć o kłopotach. Pierwszą dobrą sytuację na strzelenie gola miał Piotr Klepczarek, jednak jego strzał głową minimalnie minął bramkę Arki. Skuteczniejszy był w 31 minucie Tomasz Rudolf, który po podaniu Pawła Głowackiego, popisał się pięknym strzałem z woleja, wyprowadzając Stomil na prowadzenie 1:0. Chwilę później Paweł Gadziała mógł strzelić kolejną bramkę jednak zabrakło trochę szczęścia i dokładności. Pierwsza część meczu zakończyła się niespodziewanym prowadzeniem gospodarzy. 

Drugie 45 minut przyniosło kibicom przybyłym tego dnia na Piłsudskiego jeszcze więcej radości ) nie licząc tych, którzy przyjechali znad morza). W 58 minucie rozgrywający dobry mecz Głowacki, przejął piłkę w polu karnym gości, futbolówka trafiła do Rudolfa, następnie do Łukasza Połoszczaka, który z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki. Chyba nikt takiego obrotu sprawy się nie spodziewał. Goście próbowali odmienić jeszcze losy potkania, jednak ich strzały z dystansu mijały bramkę Radosława Cierzniaka. W 89 minucie obejrzeliśmy ostatnią tego dnia bramkę. Piłkę wrzuconą w pole karne przez Macieja Kalkowskiego, niefortunnie przeciął Robert Bubnowicz, czym zmylił swojego bramkarza. Stomil wygrał 3:0, chyba nikt się takiego wyniku nie spodziewał. Naszej sytuacji w ligowej tabeli te zwycięstwo nie poprawiło, ale tego dnia nikt chyba o tym nie myślał. 

Do końca sezonu Stomil zdobył jeszcze jeden punkt. Na ostatni mecz z ŁKS-em nie poszedłem, bo nie lubię styp. W następnym sezonie nazwy Stomilu próżno było szukać w ligowych tabelach. Jakiś czas potem wyjechałem za granicę i z dystansu obserwowałem powrót "Dumy Warmii" na salony. Od czasu do czasu odwiedzam mój stadion. Miałem przyjemność , między innymi oglądania meczu ze Świtem, po którym powrót do I ligi stał się faktem. Wyniki śledzę i mam nadzieję , że kolejne pokolenia kibiców też doczekają sukcesów. Mieszkam teraz w mieście gdzie swoją siedzibę mają dwa czołowe europejskie kluby, na żywo oglądałem ligę argentyńską, która słynie z fantastycznej atmosfery i fanatycznych kibiców. 

Jednak wolałbym znów oglądać Stomil w Ekstraklasie, bo Manchester City czy River Plate, nigdy nie będą moimi klubami, i nawet najpiękniejsze bramki na El Monumental czy City of Manchester Stadium, nie dadzą mi tyle radości co dała bramka Jackiewicza z Legią. Na koniec chciałbym podziękować Emilowi, który dał mi szansę powspominania. Chciałbym też pozdrowić kumpli z Mrągowa: Kondzia, Radka i Kolę. Razem obejrzeliśmy dużą część opisanych tu przeze mnie meczów i bez nich te wspomnienia byłyby na pewno inne. 

Łukasz Żukowski

 

Patronite Zostań patronem stomil.olsztyn.pl! Doceniasz naszą pracę? Chcesz więcej ciekawych materiałów? Wspieraj nas tutaj: https://patronite.pl/stomilolsztynpl

Tagi: Stomil Olsztyn, MOKS Stomil Olsztyn, Arka Gdynia, Pamiętam i nie zapomnę


Komentarze

  1. 09.02.15 14:50 Tiger

    Dzięki za całą serię "wspomnień". Bardzo przyjemnie się to czytało bo w większość z tych meczów również przeżyłem na stadionie i do tych czasów zawsze przyjemnie jest wracać. Koniec był smutny ale nie czynił bym za bardzo analagii to obecnej sytuacji klubu.

  2. 03.02.15 16:57 czerkasow

    Jeszcze pamiętam jak kibice postawili piłkarzom obiad po tym meczu, wtedy była taka bieda w klubie, że Piotr Klepczarek dorabiał rozwożeniem pizzy (niestety dzisiejsza sytuacja klubu bardzo przypomina tą ówczesną)

  3. 03.02.15 15:54 john wichura

    powtórka po 12 latach tyle że nie zajmujemy ostatniego miejsca, warto wierzyć w olsztyn i urzędników olsztyńskich

  4. 03.02.15 15:31 Secoh

    Jakże podobna sytuacja do obecnej......

Redakcja stomil.olsztyn.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są niezależnymi opiniami czytelników serwisu. Jednocześnie stomil.olsztyn.pl zastrzega sobie prawo do kasowania komentarzy zawierających wulgaryzmy, treści rasistowskie, reklamy, wypowiedzi nie związane z tematem artykułu, "trolling", sformułowania obraźliwe w stosunku do innych czytelników serwisu, osób trzecich, klubów lub instytucji itp., a w skrajnych przypadkach do blokowania możliwości komentowania wiadomości przez poszczególnych użytkowników.

Dodaj swój komentarz

Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz. Zaloguj się tutaj.


Zostań fanem

...i bądź na bieżąco!