Artykuł

Józef Łobocki, fot. Archiwum Gazety Olsztyńskiej

Józef Łobocki, fot. Archiwum Gazety Olsztyńskiej

"Pamiętam i nie zapomnę": Stomil Olsztyn - Górnik Zabrze (2000)

25.11.14 19:35   luk   0  

Cierpliwość to nie jest cecha z której słyną rządzący polskimi klubami. Wyjątkowo często przekonują się o tym ligowi trenerzy. W sezonie 2000/2001 olsztyńscy piłkarze, skazywani przez wszystkich na pożarcie, zaskakująco udanie rozpoczęli rozgrywki ligowe.

Jednak gdy nastąpił spodziewany spadek formy, a wyniki były adekwatne do potencjału kadrowego Stomilu, działacze postanowili rozstać się z trenerem Stanisławem "Pawłem" Dawidczyńskim. Następcy nie trzeba było daleko szukać. Rolę pierwszego szkoleniowca "Biało-niebieskich” powierzono Józefowi Łobockiemu. Związany od lat z klubem trener, po raz pierwszy otrzymał szansę samodzielnego prowadzenia zespołu w ekstraklasowych rozgrywkach. Gra drużyny nie uległa jakiejś gwałtownej poprawie, ale remisy z Dyskobolią Grodzisk Wielkopolski i łódzkim Widzewem, umiarkowianie usatysfakcjonowały olsztyńskich kibiców. K

olejnym spotkaniem był pojedynek z zabrzańskim Górnikiem. Ślązacy swoją grą nie rozpieszczali swoich fanów i można było przypuszczać ,że będą tak jak "Biało-niebiescy” walczyć o uniknięcie degradacji z ekstraklasy. Mimo, że spotkanie miało duże znaczenie dla układu tabeli, na trybunach zjawiło się zaledwie około 3000 kibiców. Czyżby Olsztynowi znudziła się Ekstraklasa?

Na szczęście piłkarzom ciągle zależało na tym, by w stolicy Warmii piłka nożna na najwyższym krajowym poziomie była ciągle obecna. Już w 3 minucie spotkania efektowny rajd przeprowadził Marek Kwiatkowski, dośrodkował na głowę Piotra Matysa, a ten nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce. Szybko objęte prowadzenie spowodowało, że to nie gospodarze musieli atakować. Górnicy stwarzali groźne sytuacje pod bramką Andrzeja Krzyształowicza, jednak to olsztyński goalkeeper zwycięsko wychodził z pojedynków z zabrzanami. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Stomilu 1:0.

W drugiej części meczu obraz gry nie ulegał zmianie, goście atakowali, a "Biało-niebiescy" próbowali kontratakować. Dobre zawody rozgrywał Krzyształowicz, który kilkukrotnie uchronił nasz zespół od straty gola. Jedna z kontr OKS-u mogła przynieść drugiego gola, jednak niestety Kwiatkowski zwlekał z oddaniem strzału i niebezpieczeństwo zażegnała obrona gości. Mimo ataków Górnika, udało się dowieźć jednobramkowe prowadzenie do końcowego gwizdka sędziego. Trener Łobocki odniósł pierwsze zwycięstwo w ekstraklasie ze Stomilem, niestety za jakiś czas okaże się one również ostatnim, bo jak pisałem na wstępie działacze piłkarscy rzadko grzeszą cierpliwością.

Cdn.

Łukasz Żukowski

Patronite Zostań patronem stomil.olsztyn.pl! Doceniasz naszą pracę? Chcesz więcej ciekawych materiałów? Wspieraj nas tutaj: https://patronite.pl/stomilolsztynpl

Tagi: Stomil Olsztyn, MOKS Stomil Olsztyn, Górnik Zabrze, Ekstraklasa, Pamiętam i nie zapomnę


Komentarze

Artykuł nie został jeszcze skomentowany - możesz być pierwszą osobą!

Dodaj swój komentarz

Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz. Zaloguj się tutaj.


Zostań fanem

...i bądź na bieżąco!