Stomil Olsztyn przegrał 1:2 z Wigrami Suwałki. Po meczu rozmawialiśmy z obrońcą olsztyńskiego klubu Jarosławem Ratajczakiem.
Scenariusz bardzo podobny jak w meczu z Bytovią Bytów. Stomil traci szybko bramkę, ale niestety z Wigrami nie zareagowaliście tak dobrze jak wtedy. Do 35 minuty graliście fatalnie.
- Wyszliśmy takim ustawieniem jak w dwóch ostatnich spotkaniach i źle weszliśmy w mecz. Nie wiem, czy Wigry nas tak dobrze rozpracowały, czy my kompletnie źle zagraliśmy. Po bramce na 0:2 zmieniło się ustawienie i zaczęliśmy lepiej grać. Nie wiem jak to z boku wyglądało, ale na boisku czuliśmy, że byliśmy lepsi. Wigry prowadziły 2:0 i trochę się cofnęły. My napędzaliśmy grę, a bramka strzelona przed przerwą nas jeszcze bardziej zmotywowała. Druga połowa zdecydowanie dla nas. To, że nie strzeliliśmy bramki na 2:2, to katastrofa.
W drugiej połowie było sporo dośrodkowań, szczególnie z twojej strony. Niestety wszystko padało łupem bramkarza gospodarzy.
- W drugiej połowie na boisku pojawił się Rafał Kujawa, który bardzo dobrze gra głową. Wiedzieliśmy jak Wigry traciły bramki w poprzednich spotkaniach, chcieliśmy w ten sam sposób ich pokonać. Zabrakło czegoś, mieliśmy dobre sytuacje, szkoda, że nie wpadło, bo remis byłby wynikiem sprawiedliwym.
Pod koniec mogliście stracić bramkę po jednej z kontr gospodarzy.
- Nie mieliśmy nic do stracenia, pod koniec meczu z tyłu zostało już tylko dwóch obrońców. Zaatakowaliśmy większą ilością zawodników, ale niestety nic to nie dało.
12.11.16 21:48 Wielki Stomil
no wlasnie ida dosrodkowania z jednej i drugiej strony i dalej niema zagrozenia bo pilke albo lapie bramkarz albo przelatuje przez cale pole karne ale dosrodkowania sa wrzucane na pale albo poprostu ktos w polu karnym jest spozniony i nikt nie zamyka akcji i to jest w kazdym meczu ktos przysypia a pare bramek mozna by bylo strzelic moim zdaniem duzy blad ze nie wyszedl Kujawa w pierwszym skladzie