Po trzech latach wyjazdu z Olsztyna do Stomilu powraca Rafał Remisz. M.in. o starcie przygotowań, o planach na sezon oraz o spadku GKS-u Katowice, rozmawialiśmy po poniedziałkowym treningu.
Wracasz do Olsztyna po dłuższej nieobecności. Wracasz do domu. Jak się czujesz?
- Cieszy mnie ten kontrakt, bo tak jak powiedziałeś, wracam do domu. Są nowe perspektywy i mam nadzieję, że będzie wszystko dobrze pod względem piłkarskim, przede wszystkim i nic tylko trenować i cieszyć się grą.
Wróciliście w poniedziałek do zajęć. Jak po pierwszym treningu?
- Dobrze było wrócić, bo za dużo już tej przerwy było. Wiadomo, że każdy robił swoją rozpiskę na siłowni i biegową, ale dobrze w końcu poczuć piłkę i być w szatni. Wszyscy są w stu procentach naładowani do pracy.
Szybko zaczniecie grać, bo już w czwartek sparing z Baltiką Kaliningrad, a w sobotę ze Zniczem Pruszków. Za grą się już pewnie też stęskniliście?
- Wiadomo, że każdy na to czekał. Jeszcze tak długich wakacji nie było, jak przez te mistrzostwa świata naszych młodszych kolegów. Fajnie, że już w czwartek będziemy mogli zagrać pierwszy sparing. Na pewno na początku będzie trudno, bo te urlopy były długie, ale każdy jest zadowolony i czekamy już na te gry sparingowe.
Czego oczekujesz po nowym sezonie w Stomilu? Masz jakieś plany, jakieś cele?
- Moim pierwszym celem jest wywalczenie sobie miejsca w składzie, ponieważ znowu chciałbym zagrać przy Piłsudskiego i przy tej publiczności i dla tego klubu. Kolejnym celem jest pomoc zespołowi w zajęciu jak najwyższego miejsca w lidze. Myślę, że 6 miejsce, które będzie premiowane dodatkową grą w barażach, jest w naszym zasięgu.
Jak oceniasz zmiany regulaminowe?
- Całkiem fajna zmiana. Wcześniej jakoś dłużej się nad tym nie zastanawiałem, ale zapewne będzie ciekawiej, bo zespoły mające zagwarantowane utrzymanie nie będą dogrywać sezonu młodymi zawodnikami, tylko będą miały jeszcze o co walczy.
Długo się zastanawiałeś nad powrotem do Stomilu? Miałeś jakieś inne propozycje?
- Dostałem telefon od razu po ostatnim meczu, że jest taka myśl, żebym wrócił do Stomilu. Nie był to najszczęśliwszy czas dla mnie, bo spadek zostawił jakiś ślad w pamięci. Nie przeszedłem nad tym do porządku dziennego, jestem ambitnym człowiekiem i długo nie dopuszczałem do siebie tej myśli, że spadłem z moim wcześniejszym zespołem. W międzyczasie pojawiły się jakieś propozycje, ale najbardziej konkretny był Stomil i bardzo mnie cieszy, że udało się nam porozumieć.
Jaki wpływ na to, że zdecydowałeś się wrócić do Olsztyna miał wzgląd na powiększającą się rodzinę, a jaki ten projekt #NowyStomil, który ma zapewnić stabilizację i normalność w klubie?
- Długo rozmawiałem z pewnymi osobami jaki jest plan na budowę tej drużyny i to mi przede wszystkim pomogło podjąć decyzję. Oczywiście drugą ważną sprawą było to, że w październiku spodziewamy się dziecka z żoną i nawet kombinowaliśmy, gdy jeszcze dogrywaliśmy poprzedni sezon, że gdyby nie udało się wrócić do Stomilu, to jak zrobić, żeby jednak w Olsztynie urodzić, bo przecież tutaj jest cała nasza rodzina i zawsze możemy liczyć na pomoc. Ktoś na górze tak wszystkim pokierował, że trafiłem z powrotem do Stomilu.
Wspominałeś o GKS-ie. Czemu tak poukładany klub, z takim budżetem "zwalił się " z ligi?
- Tego nie potrafię wytłumaczyć. Często jestem o to pytany. Wydaje mi się, że od samego początku sezonu było coś nie tak, bo strasznie głupio traciliśmy punkty. Szczególnie pierwsza runda była tragiczna w naszym wykonaniu. Mimo tego, że do Katowic przyszły nazwiska, celem był jak zawsze awans i nie potrafię powiedzieć co nie zagrało. Mieliśmy dobrą drużynę, ale wielu meczów nie potrafiliśmy wygrać, szczególnie u siebie a tez głupio traciliśmy bramki w ostatnich minutach. To zadecydowało, że zabrakło nam jednego punktu, by utrzymać się w lidze.
Masz sobie coś do zarzucenia po tym spadku Katowic?
- Myślę, że każdy z nas, który tam grał, ma sobie coś do zarzucenia. Ja się czuję współwinny tego, że spadliśmy z ligi. Każdy z tamtej drużyny ma takie przeświadczenie i dlatego to po mnie nie spłynęło, tylko weszło bardzo głęboko w głowę. Na pewno w jakiś sposób już się z tym uporałem, ale jakaś rysa zapewne zostanie do końca życia, bo nikt przecież nie gra po to, by spaść z ligi.
Kończąc wątek GKS-u - to nie było tak, że nazwiska mieliście fajne, a nie było drużyny i zawiódł team spirit?
- Myślę, że nie. Stworzyliśmy fajną drużynę, aczkolwiek były też momenty trudniejsze. W tych trudniejszych bywało nam w szatni ciężko, ale po to jest drużyna, by każdy za każdego dawał sto procent. Gdy nie idzie na boisku, to trzeba pomóc szatnią. W Katowicach nie zdało to niestety egzaminu.
Jak patrzyłeś na to, co robił Stomil na wiosnę, to byleś zaskoczony?
- Tak do końca nie. Po tym, co słyszałem o wydarzeniach w przerwie zimowej, o tym, że Stomil miał nie przystąpić do rozgrywek, to jednak nie chciało mi się w to wierzyć. Odkąd odszedłem, to tutaj było zawsze coś nie tak, ale ta drużyna zawsze była i dawała rade utrzymać się w lidze. Nic tylko pogratulować chłopakom, że się dźwignęli, że potrafili stworzyć zespół, chociaż w tej szatni nigdy nie było z tym problemu. Robotę zrobił sztab, cała drużyna, tworząc tę atmosferę. Przyszło kilku naprawdę fajnych chłopaków, którzy pociągnęli ten wózek i dobrze, że udało się utrzymać.
Gdy wszedłeś do szatni przed pierwszym treningiem, przeszło ci przez głowę, że za tym tęskniłeś? Za tą szatnią, jedną z lepszych w Polsce?
- Miałem takie myśli gdy przyjechałem na podpisanie kontraktu. Emocje mnie trzymały, że znów wchodzę do tego klubu, do tej szatni i na to boisko. Fajnie było tu wejść, poczuć atmosferę, choć nie ma jeszcze meczów. Wszyscy w klubie żyją już nowym sezonem. Wejście do szatni przed treningiem napawało optymizmem.
Widzisz dużo zmian w Stomilu? Przyszedłeś w końcu z zewnątrz po jakimś czasie.
- Duże zmiany zaszły. Przede wszystkim są boiska treningowe, jest gdzie trenować. Mamy możliwości dalszego rozwijania się, korzystania z siłowni, regeneracji. Wcześniej tego nie było, każdy musiał działać na własną rękę. wszystko jest robione pod to, byśmy po prostu trenowali i cieszyli się gra w piłkę.
Czego brakuje jeszcze Stomilowi?
- Potrzeba jeszcze kilku zmian, nie chcę mówić głośno. Natomiast nie ma na co narzekać, bo od mojego odejścia wiele rzeczy się zmieniło na plus i jestem tym nawet zaskoczony, że aż tyle. Mam nadzieję, że to jest tylko przedsmak tego, co jeszcze nas tutaj czeka.
25.06.19 17:23 nor
@ maras75 - 100% racji! Remisz to gość do podstawowego składu, dobrze, że wrócił.
25.06.19 15:53 jestemjakijestem2019
Pewnie śląskie powietrze im wszystkim nie służyło... Dla Rafała jakby nie patrzeć angaż w Stomilu to awans sportowy. Strzelił nam gola, jasna sprawa... ale się nie cieszył jakoś wielce.
25.06.19 14:50 maras75
Pawlik ja wiem ,że jest gorąco.... Ale jakimi kategoriami myślisz? Co miał strzelić SWOJAKA bo urodził się I grał w Stomilu? Jak Ty zmieniasz pracodawcę to działasz na jego szkodę? Przecież to nie jest normalne !!!!.
25.06.19 12:50 Pawlik
Nie ma co sie Rafał podpalac tak gra w Stomilu ,bramke dla Katowic w cieżkim momencie dla nas strzeliłeś to i mogłeś zostać u niech w drugiej lidze.W Stomilu powinni grac Ci co sa na dobre i na zle oraz Ci co nam pomogli i dolozyli cegielke.Piłkarze co sie pojawiaja gdzie jest kasa byli sa i beda zawsze.Bardziej mnie cieszy ze zosatej Sobaczak z nami czy Garczarczyk niz pan panie Remisz ze do nas wracasz.Pozdrawiam