Kiedyś to były czasy, a teraz to już nie ma czasów... Nie ma rozrywek, nie ma meczów, nie ma pracy, nie ma obowiązków, nie ma potrzeb, testosteronu i nie ma z kim walczyć, bo nie ma o co. Otóż nie! Nadal trzeba być w gotowości, bo lepiej być przygotowanym niż zaskoczonym.
Każdy z nas pewnie przeżył jakieś zauroczenia, idealizowanie drugiej osoby. Na początku jest kolorowo, cukierkowo, łobuz kocha najbardziej, itp. Po jakimś czasie zaczynamy dostrzegać, że nie ma wspólnych tematów, trudno wytrzymać razem w jednym pomieszczaniu, ma debilny śmiech i trochę wstyd przedstawić rodzicom. Bywa, takie życie. Lepiej gdy historia kończy się znacznie wcześniej niż na informacjach w mediach o przemocy domowej w konkubinacie. Czasem się zastanawiam, co będzie dalej i ile jeszcze hasztag Nowy Stomil będzie trwał. Obecnie, wydaje mi się, że już szczyt zauroczenia minął i aktualnie znajdujemy po drugiej stronie od wierzchołka na wykresie. Pierwsze ligowe mecze rok temu miały niesamowitą energię, w powietrzu czuć było nie spaliny z fabryki opon, ale nadzieję spowodowaną odrodzeniem. Pod koniec 2019 r. już bardziej obojętność i zniechęcenie.
Stomil Olsztyn stanął przed największą szansą w swej niezbyt dobrej przecież historii, żeby być racjonalnie zarządzanym klubem, z przyzwoitymi piłkarzami, nie najgorszym poziomem sportowym, może zmodernizowanym stadionem, może z lepszą bazą treningową, bardziej efektywnym szkoleniem młodzieży i ze wspierającymi kibicami. Połowa z tych wymienionych w zdaniu poprzednim spraw to był samograj - wystarczyło rok temu zostawić ten rozpędzony pociąg i on by dalej jechał, a nie rozmontowywać szyny i zaciągać hamulec ręczny. Dzisiaj, przy tak trudnych realiach nie tylko w sporcie, nasza najbliższa przyszłość wcale nie musi się prezentować lepiej niż nasza przeszłość. Prawdopodobnie nigdy w przyszłości nie dogonimy sukcesami Legii Warszawa, ale też należy wziąć pod uwagę, że nigdy Stomil nie miał porównywalnych możliwości rozwoju, bo nie zarządzała nim tak wysoko postawiona persona jak sam generał Armii Czerwonej.
Nie bez powodu pisałem o zauroczeniu. Rok temu Michał Brański przeżywał każdy mecz Stomilu, szczerze cieszył się z każdego punktu, widział, że to, czemu pomógł, działa, przynosi efekty, sporo radości i satysfakcji. Po meczu z RFS-em Ryga jego oblicze wydawało się zafrasowane i nieco wątpiące. Myślę, że nie bez powodu Wojciech Kowalewski otrzymał pełną władzę i pełną odpowiedzialność za kierowanie klubem. Może to już jest ten moment, gdy skończył się etap pierwszych głębokich uczuć, a przyszła codzienność i trudy prozy życia? Odrzucając wszelkie emocjonalne argumenty, czym Stomil Olsztyn w tej relacji może zachwycić? Murawę i jupitery mamy prawdopodobnie najlepsze na świecie, ale te trybuny szare nie zrobią wrażenia na kimś, kto nie pamięta ich z czasów I ligi. Piłkarze, jak pokazuje miejsce w tabeli, raczej o mistrzostwo Polski w najbliższej przyszłości nie powalczą. Jedno boisko treningowe na cały klub - mało. Może można by oprzeć wizję klubu na wychowankach z akademii, którzy w perspektywie kilku lat pociagnęliby klub do sukcesów? Nie czas na żarty, przebicie się z drużyny juniorskiej do szerokiej kadry pierwszego zespołu jest możliwe jak lot na Marsa. Może za to Stomil ma rzeszę oddanych i wiernych kibiców? Może ma, tylko na meczach frekwencja nie kręciła się wokół zapełnienia jednej trybuny na 2300 osób. Stomil Olsztyn można pokochać jedynie sercem, gdy do głosu dochodzi rozum, zaczynają pojawiać się wątpliwości. My, kibice przychodzący na stadion po 20 lat czy dłużej kochamy klub sercem mimo jego wad i mimo tego, że ciągle mamy wątpliwości, czy warto się denerwować, marnować czas, pieniądze, relacje z otoczeniem. Jak nauczyła mnie ta nie za dobra historia Stomilu, nie wszyscy będą do Stomilu żywić takie uczucie jak ja. I odejdą. My nie moglibyśmy mieć o to pretensji, bo i dlaczego?
Od kiedy zawieszono rozgrywki, klub medialnie kręci się jak woda w wannie po wyjęciu korka. A wiecie, jaka siła odpowiada za wirowanie w tę konkretnie stronę? Nie jest to zarząd klubu. Ogon zakręcił psem. Działania Stomilu na razie przypominają topielca, który próbuje chwytać się wszystkiego, co ma pod ręką, ale zamiast za koło ratunkowe chwyta brzytwę albo kotwicę. Myślałem, że obchodzenie przez klub jakichś dni czegoś tam zakończy się po tym, gdy pół Internetu śmiało się ze Stomilu z okazji grafiki z hasłem napisanym Braille'em, w dodatku z błędem. Nic z tego, wrócono do tradycji z okazji dnia autyzmu epileptyczną grafiką z - a jakże! - błędem i niezbyt mądrymi tekstami. Zostawmy to. Był jeszcze żart na 1 kwietnia o przejęciu pakietu akcji przez rosyjskiego inwestora. Ha, beczka śmiechu, boki zrywać, majtki zmieniać. Jeszcze w międzyczasie organizowano mecze w FIFA20, ale po przegranych z Chojniczanką Chojnice (na stronie głównej jest jedynie zapowiedź, a brak wyniku!) i Tysovią Tychy chyba odstąpiono od dalszego organizowania wirtualnych meczów. A szkoda, bo przecież dzięki temu Stomil wspierał charytatywnie olsztyńskich lekarzy. Na przykład na mecz z Tysovią sprzedawano bilety, "z których dochód (350 zł) został przekazany na akcję #MaseczkiDlaPolski". 350 zł dochodu (a może przychodu?) to ile 10- i 50-złotowych biletów sprzedanych? Z grzeczności nie porównam tego wsparcia do zbiórki zorganizowanej przez Emila, by jeszcze bardziej nie zawstydzać pomysłodawców takiego sposobu pomocy poprzez system biletowy, z którego mało kto korzysta. Na prawdziwe grillowanie jeszcze przyjdzie czas i bynajmniej nie chodzi mi o letnią czynność na świeżym powietrzu. Chociaż za tym też tęsknię.
Mamy czas pandemii i zawieszenia rozgrywek, a dział marketingu musi pracować, bo przecież z efektów jest rozliczany. No i nie wypada za bardzo brać pensji za bumelanctwo. Bardzo mi się podobało, jak piłkarze Stomilu klaskali u Rubika bili brawo na balkonach i w oknach niby w podzięce medykom. Teraz w modzie jest robienie czarnych zdjęć z charatkerystycznym piorunem - podrzucam pomysł do wykorzystania. Na razie kwarantannowa kreatywność klubowego biura jest taka, że wydawało mi się, że cały czas siedzą tam Jędrek z Mietkiem i w przerwach w oglądaniu TVN24 i dodawaniu komentarzy pod artykułami na stronach Gazety Olsztyńskiej wymyślają kolejne akcje. Muszę jednak sam się skarcić za takie myślenie, bo takich ananasów jak w ostatnich miesiącach nie było w Stomilu chyba nigdy. Pora odkrywać karty, bo jest jak w dobrym horrorze, najpierw trochę śmiesznie, a później już tylko strasznie.
Wyobraźcie sobie klub, w którym prezes szczerze przyznaje, że to w sumie nie kompetencje zadecydowały o jego zatrudnieniu, ale czyjeś polecenie. I jeszcze że klub zatrudnia rzecznika prasowego także z polecenia, więc to jest w porządku, bo inaczej wyszedłby na hipokrytę. A że prezes Robert Jurga skończył swoją kadencję niesmakiem, czyli interwencją policji na meczach z Radomiakiem, to już wszyscy wiedzą. Jaki pan, taki kram. To już było dawno i o tym też już pisałem. Przyjrzyjmy się zatem pracy rzecznik prasowej Darii Wołąziewicz. Jak się okazuje, rozstanie z Olimpią Grudziądz przypadkowe nie było, a Tomasz Asensky poznał się na niej najwcześniej. Słyszeliście kiedyś o tym, by rzecznik prasowy nie był w stanie na konferencji prasowej przedstawić trenera rywali? Może gdzieś to się zdarzyło, ale imię i nazwisko Dietmara Brehmera nie sprawiłoby problemów nawet Dariuszowi Szpakowskiemu... Pomijając już całkowitą nieznajomość niemieckiej wymowy, razi przede wszystkim brak znajomości polskiej pisowni. I raczej nie da się tego zwalić na literówki, jeśli błędy pojawiają się w takich wyrazach jak (w nawiasach źródła): na pewno (Twitter), bieżąco (Facebook), po prostu (Instagram). Na początku może i było to śmieszne, ale teraz widzimy, że robi się smutno. Zwróciłem też uwagę, że Stomil Olsztyn Klub Sportowy od jakiegoś czasu nie informuje o zdarzeniach. On ogłasza. Ewentualnie oświadcza. Jak na przykład (piszemy osobno, zapamiętać!) o obniżeniu pensji zawodnikom. Użyto pompatycznego stylu urzędniczej nowomowy, stworzonej gdzieś w czasach rządzenia Bolesława Bieruta... A, zresztą, sami przeczytajcie: "W wyniku negocjacji zarządu Stomil Olsztyn S.A. oraz przedstawicieli Rady Drużyny, zostało zawarte i podpisane porozumienie (...), które zakłada między innymi pomniejszenie wynagrodzeń zawodników pierwszej i drugiej drużyny oraz sztabów szkoleniowych w miesiącach: kwiecień 2020 r. o 25 %; maj 2020 r. o 30%; czerwiec 2020 r. o 30%". Gdybym napisał takie zdanie, moi nauczyciele języka polskiego w szkołach publicznych dostaliby zawału. Miało być przesadnie mądrze, a wyszło komicznie.
Nie krytykuję dlatego, że mógłbym zrobić to lepiej, bo to raczej oczywiste. Kiedyś Emil mi powiedział, że nie warto iść do pracy w biurze Stomilu, bo ono zmienia ludzi. Bynajmniej nie na lepsze. Zresztą, i tak bym nie pasował do obecnego towarzystwa. Dostaliście kiedyś pracę z czyjegoś polecenia, mimo niedostatków umiejętności? Ja nie dostałem, ale udało mi się do pracy dostać, pomimo polecenia innych osób. To bardzo miłe uczucie wygrać mimo straconej pozycji. A jakie to uczucie przegrać, posiadając szerokie plecy? Nie znam. Wracając do tematu, praca w Stomilu musi być wyjątkowo stresująca, bo nigdy nie wiesz, kto, kiedy i do kogo na ciebie nakabluje. Ot, taka codzienność. Stop! Bez zbędnych emocji. Jak inaczej zakamuflować swoją niekompetencję jak nie przez wytknięcie jej komuś innemu? Zawsze trzeba być pierwszym, nawet jeżeli jest to wyścig największych przegrywów.
Chciałoby się fachowców, ludzi czujących Stomil, Olsztyn, nastroje kibiców... W zamian mamy pokpiwanie z historii, niekojarzenie Andrzeja Biedrzyckiego i większą znajomość sportu z jajowatą piłką... Trochę by się nazbierało. Czy zdziwilibyście się, gdyby Stomil Olsztyn Klub Sportowy wypuścił szaliki w barwach żółto-biało-niebieskich? A czy zdziwilibyście się, gdybym Wam powiedział, że taki projekt został stworzony, zaakceptowany i prawie puszczony do produkcji? Przypomnijcie sobie grafiki Nowego Stomilu, a znajdziecie odpowiedź na to, który kolor stał się najważniejszy. Co ja tu o barwach na szalikach, parę lat temu klub sprzedawał przecież takie biało-błękitno-granatowe. Widać było potem na trybunach, kto jeszcze nie za bardzo umie w kibicowanie.
Na początku lutego, po zatrudnieniu w akademii Andrzeja Królikowskiego, napisałem, że to dopiero początek śmiesznych kroków. Chciałbym swój komentarz sprostować, bo może taki wybór był całkiem śmieszny, to zmiana herbu jest tak samo śmieszna jak opowiadanie dowcipów na pogrzebie. Nastały więc kroki wcale nie śmieszne, ale straszne! Tak to się żyje spokojnie w naszym Olsztynie, od głupiego pomysłu do jeszcze głupszego osoby niekompetentnej pierdzącej w stołek w klubowym gabinecie. Podobnie to wygląda w tej sprawie. Najpierw był pomysł głupi - nowy fatalnie wykonany herb z datą zakończenia istnienia klubu - a później jeszcze głupszy. Zaskoczyło mnie, że aż 900 głosów oddano w głosowaniu, liczyłem na nie więcej niż 10. Żeby było jeszcze bardziej nowostomilowo, projekty herbów zostały wykonane przez firmę byłego pracownika klubu. Może dlatego jest w nich przesyt złotych elementów? Po tygodniu postanowiono sprawę nieco naprostować, więc wydano oświadczenie prezesa Wojciecha Kowalewskiego. Pisałem już, że klub nie informuje, tylko oświadcza? Przecież to było strzelenie sobie w kolano. Buta i arogancja płynące z tego oświadczenia, takie patrzenie z góry na drugiego człowieka, na kibica Stomilu, nie mogły powstać w głowie kogoś, kto jest jednym z nas. Najpierw wymuszone przeprosiny za "niekompletną informację", a zaraz później życzenia zdrowego rozsądku. Dziękujemy i życzymy nawzajem, bo to wam w klubie najbardziej zdrowego rozsądku ostatnio brakuje.
A przecież można było się z tego pomysłu wycofać i nie kompromitować więcej siebie i klubu. Jak można było doprowadzić cierpliwość kibiców na krawędź wytrzymałości, na krawędź konfliktu? Można było przeprosić i powiedzieć, że nam nie wyszło i nie denerwować wszystkich wokół. Właśnie, ale czy wszystkich? Gdzie był odzew kibiców, bo mnie się wydawało, że przewodniczyłem szturmowi krytyki przy małym wsparciu moich kolegów z trybun? Może nie wszyscy jednakowo rozumiemy wierność barwom, na pewno. Kiedyś po trybunach chodziło pytanie do kibiców z przypadku: gdzie byłeś w IV lidze? A teraz można będzie spytać: co zrobiłeś, gdy chciano nam zmienić herb? Do przemyślenia.
Gwarantem obecnego istnienia klubu jest miasto i ich dotacja. Cieszmy się, że władze Olsztyna nie zorientowały się, na co klub wydaje publiczne pieniądze. Od kiedy pamiętam, miasto zawsze dawało środki oficjalnie na wsparcie drużyn młodzieżowych, piłki dziecięcej, itp. Już spokojnie z 10 lat dotowało piłkę juniorską, żeby młodzi chłopcy mogli grać w I-ligowym Stomilu. Patrzę na dzisiejszą kadrę i ilu takich znajduje się wśród ponad 30 graczy 1. zespołu? Nie za wielu, co? Poniżej 20 lat mają jedynie Jakub Mosakowski, Maciej Serbintowicz i Hubert Szramka, ale dwóch ostatnich nie mieści się do meczowej dwudziestki i do końca sezonu najprawdopodobniej nic się nie zmieni. Miasto Olsztyn przekazało klubowi pieniądze podatników na zatrudnienie trzeciego bramkarza z Łotwy, trzeciego napastnika z Łotwy i Albańczyka, którego Stomil nie może zatwierdzić do gry. Już powinny padać pytania, czy warto opłacać ogrzewaczy miejsc na trybunach i gościa do biegania po schodach.
Kibice Stomilu okażą się potrzebni do kupowania akcji klubu. Wtedy będziecie najlepsi. A na razie mordy w kubeł, macie tutaj nowy herb na 5 lat, patusy w dresach! Za pół roku będziecie mogli kupić sobie akcje klubu i poczuć się jak współwłaściciel. Tyle tylko że jako posiadacze akcji nie będziecie mieli żadnego wpływu na nic, więc takie akcje będzie można sobie oprawić w ramkę albo zwinąć w rulon i wsadzić... Chyba trochę przeszacowano możliwości olsztyńskich fanów. Przypominam nieśmiało, że największa zbiórka na ratowanie klubu pozwoliła zebrać coś koło 120 tys. zł, więc ze sprzedaży akcji w czasach spokoju nie spodziewałbym się fortuny. Ale zapewne się mylę, bo co ja tam wiem, w nogach śpię i w piwnicy siedzę. Nie dla mnie giełdy, papiery wartościowe, inwestycje i biznesy, tylko trud, podatki i praca do śmierci.
Sprzedaż akcji, spinanie budżetu klubu nagrodą z systemu Pro Junior System i obniżanie pensji "w miesiącach: kwiecień 2020 r. o 25 %; maj 2020 r. o 30%; czerwiec 2020 r. o 30%" nie budzą mojego zachwytu, a raczej wywołują zmartwienie, czy rzeczywiście Stomil jest w przyzwoitej kondycji finansowej. Patrząc na kadrę i ruchy transferowe, wydaje się, że jak najbardziej - kraina tysiąca jezior spłynęła miodem. Chciałbym przypomnieć, że mamy połowę "miesiąca kwiecień", według zapowiedzi remont trybuny odkrytej powinien niedługo startować, a temat trochę przycichł. W dobie koronawirusa budowanie nowych siedzeń na stadionie może nie być najistotniejszym wydatkiem z punktu widzenia samorządu, tym bardziej że nie wiadomo, do kiedy widowiska sportowe będą się odbywały bez udziału publiczności. Tu wracamy do punktu wyjścia.
Niedługo nadejdzie nowa rzeczywistość, w której będziemy musieli się odnaleźć. Trzeba mieć plan B, bo - jak to w życiu - dobre momenty nie trwają wiecznie. Wszyscy musimy być przygotowani na kryzys, a wszelkie pożary gasić, a nie wzniecać nowe.
Korzystając z okazji, życzę wszystkim zdrowia i szczerości w obliczu czekających nas wyzwań.
Pamiętajcie, że nie warto kłamać (np. o wyborze herbu przez kibiców, którzy mają 48% głosów, głosujących na projekty, których nie akceptują). Donosić na swoich kolegów z pracy nie wolno. Szczególnie wtedy, gdy samemu niczym się nie imponuje.
19.04.20 20:40 THE CORE
Nie sugerowałem i nie sugeruję żadnych Twoich związków z PiSem. Porównałem Cię do Kaczyńskiego bo w mojej, niewątpliwie subiektywnej opinii, ostatnio zachowujesz się jak on. Likwidacja/wycofanie klubu z rozgrywek nie jest słabe, jest po prostu nieakceptowane. Tu pełna zgoda. Ale przypomina kto ma ostatnie słowo. A to daje do myślenia jaką cenę jesteś gotów zapłacić.
19.04.20 14:14 kot
Tak, zdarzyło się kilka razy, częściej coś zmieniałem, ale to normalne. Może Emil sam napisze, dlaczego nie chce, by każdy mógł pisać, kiedy ma na to ochotę. Masz swoją opinię i jest ok, podoba Ci się czy nie, ok. Mnie nie podoba się porównanie mnie do Kaczyńskiego, myślę, że naprawdę można znaleźć lepsze porównanie, a na razie dyskredytuje się mnie tutaj jedynie poprzez insynuowanie związków i podobieństw z PiS-em, co uważam za słabe, można wymyślić coś bardziej kreatywnego. W Bydgoszczy uważam, że wina nie leżała wyłącznie po stronie Osucha, natomiast zakończenie konfliktu poprzez wycofanie klubu z rozgrywek uważam za fatalne rozwiązanie. Kluby sportowe nie są rzeczami, nie można z dnia na dzień niszczyć klubu, bo właściciel ma taki kaprys. Jeśli będziemy sami się dyskredytować tylko z tego powodu, że mamy mniej pieniędzy od innych, nikt nas nie będzie szanował, bo sami nie będziemy się szanować. Klub to nie tylko 30 piłkarzy, 5 trenerów i 10 pracowników. Ale to przecież oczywistość.
19.04.20 11:39 THE CORE
Akurat Ty masz prawo do wypowiedzi. Chyba nikt inny na tej stronie nie ma takiego prawa jak Ty. Czy Emiliozo odmówił Ci kiedykolwiek publikacji wpisu? Bo mi tak, tłumacząc że nie będzie zadzierał z kibicami-kibolami. I jakkolwiek cenię Twoje teksy i lekkość pióra (choć nie zawsze się z Tobą zgadzam), to w swojej subiektywnej opinii widzę, że coraz częściej zdarza Ci się grzać się w swoim własnym blasku. Taki prezes Kaczyński z Ciebie się robi. Kto nie podziela Twojej opinii ten wróg albo się nie zna. Jest tylko jeden model kibicowania zasługujący na uznanie – Twój. P.S. Króla bronić nie zamierzam ale czy naprawdę uważasz, że za całe zło w Bydgoszczy odpowiada tylko Osuch? Pozdrawiam.
18.04.20 13:06 SfcM
kibicka, nie ćpaj
17.04.20 16:42 kot
Racja, ma też prawo zrobić ze Stomilem co Osuch z Zawiszą i Król z Polonią. A ja mogę wyrazić swoją opinię czy już takiego prawa nie mam, bo nie jestem wystarczająco bogaty?
17.04.20 15:05 THE CORE
Zastanawiam się czemu miał służyć ten felieton (?). Czy to takie dziwne, że właściciel robi ze swoją własnością to co chce? Rok temu kibice piali z zachwytu nad Brańskim. Czy wtedy nie wiedzieli, że jest z Warszawy? Czemu wówczas nikt nie protestował? Czy Brański kiedykolwiek twierdził, że przychodzi do Stomilu by oddać go kibicom? Może nie jestem na bieżąco, jak najwidoczniej jest kot, ale Brański od początku deklarował, że traktuje Stomil jako biznes. Nie rozumiem, więc skąd ten lament teraz? Że się otacza ludźmi niekompetentnymi? Trudno, jego prawo. Przyprowadźmy do klubu lepszego sponsora/właściciela. Może kota?
16.04.20 22:37 czerkasow
Pablo. Po czym masz takie zatwierdzenie że aż ci papieru zabrakło? Widzę że dobrze się bawisz u Kowalewskiego, przydupasie.
16.04.20 16:21 Pablo89
Zawsze Sobie powtarzam że nigdy więcej nie przeczytam Twoich wypocin ale zawsze z jakiegos powodu to czytam, no i jak zwykle sie nie rozczarowalem, można by to wydrukowac i podetrzeć sobie tym du...
16.04.20 16:00 waldi812
W smutnych czasach przydałoby się trochę pozytywnej nuty, ale też nie można zakłamywać rzeczywistości i publikowac panegiryków, gdy brakuje kandydatów. Marketing jak leżał, tak nie wstał, a wręcz zakopał się 3 stopy pod podłogą. Przyszedł nowy prezes, który ex cathedra obwieszcza, jak ma być. A przecież można było skonsultować z kibicami pomysł nowego herbu i zapytać o zdanie, zamiast wzbudzać wzajemną niechęć. Kwestia akademii - można napisać coś pozytywnego? Myślę, że wątpię. Idea puszczenia akcji w obrót byłaby zapewne do strawienia jako smaczny kąsek, ale czasy są na tyle podłe, że i moment na to mało odpowiedni. Nie widzę tych kolejek chętnych, nie w tym klimacie, jaki się obecnie wytworzył. Oczywiście panu Michałowi Brańskiemu nalezy się ogromny szacunek za uratowanie klubu, nasuwa się jednak pytanie, jaki jest dalszy pomysł na funkcjonowanie drużyny. Bo na chwilę obecną głównym donatorem w dalszym ciągu jest miasto, a próba pozyskania 3-4 mln z emisji akcji może zakończyć się niepowodzeniem.
16.04.20 14:46 kot
Też się dziwię, że to opublikowano. Na szczęście będzie dowodem w prokuraturze za te wszystkie kłamstwa, które mi wytknęłaś, tak skrupulatnie je wymieniając.
16.04.20 12:54 KIBICKA z zatorza
żeby stwierdzać fakty to trzeba je dobrze znać, a autor tych wynurzeń ich wszystkich opisywanych dokładnie nie zna i wiele fantazjuje. Trudno jest coś budować jak ktoś nie może pomóc bo nie potrafi. Mieszać i biadolić jest bardzo łatwo.Dziwię się ze ten niesmaczny tasiemiec kota jest cały puszczony na stronie,
16.04.20 11:08 SfcM
kibicko, nie prowokuje, nie stresuje, po prostu stwierdza fakty
16.04.20 08:42 czerkasow
Kibicko jak tam kwarantanna. Prowokator w stylu dyra.
16.04.20 08:33 KIBICKA z zatorza
Nie wiem po co ten przygnębiający i nikomu niepotrzebny komentarz. Ten czas nie sprzyja na takie wynurzenia i domysły.Jak autor nie ma co robić to niech milczy a nie dodatkowo stresuje i miesza .
15.04.20 23:12 kot
Jak się jest najmądrzejszym, to się rad nie słucha. Uważam, że nawet jeśli nie ułoży się tak, jak chcę, po latach nie będę miał do siebie pretensji, że nic nie zrobiłem, gdy był na to czas.
15.04.20 22:14 czerkasow
Oj tam, kocie czepiasz się. Nasz pogląd na temat tych herbów - gargameli nie zmieni nic. Nikt się z nami, kibicami nie będzie liczył. Pamiętacie Niemyjskiego i jego Haleks Olsztyn? To teraz mamy to w wersji ultra i light (śmieszno-strasznej). Gdzie byłeś w IV lidze? Raz tylko to usłyszałem z ust weterana naszego ruchu kiedy większość w młynie cisnęła bekę z kibiców Sokoła Sokółki, którzy pojawili się w liczbie 6 (sześciu) osób, kiedy w podobnej ilości jeździli chłopaki po wioskach. Pamiętajcie! Prezes klubu nic nie zrobi bez zgody właściciela i jeżeli będą chcieli zmienić herb to to zrobią. Nawet za cenę utraty kibiców. Tylko mam pytanie do Panów Brańskiego i Kowalewskiego: zakładając że kupicie klub od Pudla, to herb ukochanej drużyny prezesa, Legii, też byście zmienili?
15.04.20 19:58 marduk
Kocie, nie czytają Ciebie, a mogli choć posłuchać dobrych rad. Od 2 dni trąbią w TV że od poniedziałku lekkie luzowanie, będzie można pobiegać, potrenować w parku, czy na innym kawałku zielonego. To Suwałkach dzisiaj wymyślili dopiero treningi w domu w ramach akcji #zostańwdomu prezentowane przez Głowe 😳. 12h - tylko domyślam się decyzji podejmowanych w 2h 🤯
15.04.20 19:35 Dyrektor OKS 1945
nie wierzę co czytam znowu same głupoty autor chyba pod wpływem pisał ten artykuł prezes kowalewicz to najlepszy wybór pracuje 12 godzin dziennie albo dłużej bo to niemożliwe żeby tyle wywiadów udzielać to dużo czasu zabiera ale wy tylko krytykować potraficie kibole pijacy i kryminaliści
15.04.20 18:39 Stomil Biały Front
Kowalewski kłamał w sprawie herbu, więc nie ma sensu czytać wywiadów z nim i słuchać, co ma do powiedzenia. To są tylko puste słowa pod publiczkę.
15.04.20 18:13 marduk
Co zrobił Jurga wiadomo, niewiele lub nic. Ale widzicie cokolwiek dobrego co zrobił Kowalewski? Ręczne sterowanie, Ryga płatna, transfery 🤣 buhaha, traktowanie wszystkich jak niedorozwiniętych wieśniaków. Dzisiaj na laczynaspilka jest wywiad z nim, rzekomo pracuje po 12h, chyba w swojej szkółce, bo gdyby robił coś na rzecz Stomilu media klubowe, akcje społeczne miałyby sens. MB kolejnymi zmianami prezesów niestety zmieniał ich na coraz gorszych, a zmiana w Akademii potwierdziła wy****nie obecnego na klub i kibiców. Pisałem nie raz że MB już nie widać na trybunach, chowa się gdzieś wysoko, a wielu kibiców ufa jemu, a nie jego najemnikom.