Stomil Olsztyn wygrał 3:1 sparing z Huraganem Morąg. Po meczu o komentarz poprosiliśmy strzelca jednej z bramek Artura Siemaszkę.
Jak ocenisz kolejny zwycięski sparing?
- Przede wszystkim jesteśmy w ciężkim cyklu treningowym. Trenujemy dwa razy dziennie, z czego mecz sparingowy też jest taką jednostką sparingową. Na pewno, mimo tych ciężkich treningów, fajnie wyglądamy, ale trzeba pamiętać, że gramy z drużynami z niższych lig. Nie ma co się ekscytować, tylko ciężko trenować i czekać na mecze, które odpowiedzą, czy dobrze przepracowaliśmy okres przygotowawczy.
Z Tomkiem Zahorskim regularnie w tych sparingach strzelacie bramki. Ładną asystą przy twoim trafieniu popisał się Paweł Abbott. Ta walka o pierwszy skład będzie trwała do samego końca.
- Paweł i Tomek to doświadczeni zawodnicy. Pomają mi sporo, co było widać w tej akcji, gdzie Paweł Abbott mógł sam strzelić, ale gdzieś mnie tam wypatrzył. Ja wiem, że chcą mi pomóc i dlatego podziękowałem Pawłowi. A to, że dobrze funkcjonujemy z przodu, to działa na plus. Daje korzyść dla trenera, bo ja mogę grać z przodu, jak i z boku. W dobre dyspozycji jest Tomek i tylko to podtrzymać do ligi. Tylko tam rywale będą o wiele trudniejsi, więc nie można popadać w zachwyt. Fajnie, że strzelamy, ale poczekajmy z tym do ligi.
Zwycięstwa z rywalami III-ligi budują pewność siebie? Nie zawsze tak było, że Stomil wygrywał tak pewnie z drużynami z niższych lig.
- Na pewno. Pojawia się ten spokój psychiczny. Z tymi rywalami należy wygrywać i pokazać, że to my jesteśmy z I ligi. Fajnie, że to robimy. Ciężko pracujemy na treningach i dlatego fajnie smakuje taka wygrana.
O ile dla części zawodników takie ciężkie obciążenia w okresie przygotowawczym może być novum, to ty chyba jesteś przyzwyczajony do takiej intensywności, bo mogłeś się spotkać z tym w ekstraklasowym Zagłębiu Lubin.
- Mogę śmiało powiedzieć, że przechodziłem przez cięższe, ale to nie znaczy, że nie jest mi tutaj ciężko. Lekko nie ma, ciężko pracuje jak każdy zawodnik, który chce grać w pierwszym składzie. Efekty przyjdą w marcu. Nie popadajmy w euforię, tylko róbmy swoje.
29.01.18 14:51 Piotruś Pan
Nie popadajmy w euforię tylko róbmy swoje, synku kogo ty upominasz? Te uwagi kieruj bardziej do siebie, bo to ty tracisz kontakt z ziemia Arturku