Stomilowska, sportowa niedziela dobiegła końca... Nastrój jakże różny od tego z piątku, pełnego nadziei i radosnej pewności... A tu na domiar złego wchodzę do domu, Radio Olsztyn włączone i słyszę komentarz prowadzącego, który cytuje jakiś komentarz kibica: "Stomil Olsztyn Pany! Z I Ligi spadamy!".
Zacznijmy od początku. W piątek redakcja stomil.olsztyn.pl postanowiła przygotować się do jakże ciężkiej piłkarskiej niedzieli. Mecz u siebie z Chojniczanką i pomoc w organizacji zamiejscowego meczu u siebie z Romintą Gołdap. Miało się dziać, więc postanowiliśmy zafundować sobie małe redakcyjne zgrupowanie na basenie w Pluskach. Dzięki uprzejmości kolegi P. (serdeczne pozdrowienia) w piątkowy wieczór udaliśmy się do w/w miejscowości zrelaksować się na basenie i w ciepłych wodach zewnętrznego jakuzzi. Oczywiście nie obyło się bez komentarzy przedmeczowych. Jaki będzie skład, jaka frekwencja, ile wygramy. Bo inny wynik niż nasze oczywiste zwycięstwo do głów nam nie przychodził...
Sobota jakoś minęła, jest niedziela, wreszcie jest mecz! Zaskoczony byłem dwa razy. Frekwencja w młynie nie powaliła mnie na kolana, myślałem, że olsztyńscy fanatycy zaprezentują się bardziej okazale przed kamerami Oragne. Oczywiście nie zawiedli dopingiem. Tu szacun, byli głośni i dopingowali cały mecz. Od poprzedniego meczu brakuje mi w młynie dźwięku bębna, mam nadzieję, że szybko zostanie naprawiony, bo daje efekt, bez którego trudno sobie wyobrazić dobry doping. Kryta natomiast nie dała z siebie prawie nic, mimo pokaźnej liczby widzów. Parę razy daliśmy głos, co było słychać, mocne walnięcie, jednak spora grupa przypadkowych osób dała się ponieść grze naszych piłkarzy i zaprezentowała to czego szczerze nienawidzę. Kibice sukcesu, którzy gwiżdżą na swoich gdy nie idzie, zamiast wspierać. Nie umiem tego zrozumieć.
Jasne, że dzisiejszy ("(S)krytym okiem jest pisane na gorąco po meczu, a publikowane w sieci dzień później - red.) mecz w wykonaniu Stomilu był żałosny, jakiego już dawno w Olsztynie nie było. Cisnęły się na usta ostre, męskie słowa, złośliwe komentarze, ale żeby gwizdać... WSTYD, jak to krzyczy pewien nieokrzesany sympatyk futbolu zwany przez nas (ekipa przyjaciół, chodząca na krytą ze Stomilem w sercach: 3 panów P., pan Ł., pan G., pan J. raczący nas super opowieściami z ekstraklasowych wojaży i kilku panów z doskoku – pozdro Bracia) "Żółta".
Mecz, jak napisałem wyżej, żałosny. Byliśmy w każdym elemencie gorsi od Chojniczanki, bardzo zmotywowanej, mającej nóż na gardle (nasza wygrana by ich pogrążała) ale nie grającej jakiejś futbolowej wirtuozerii. Bądźmy szczerzy, to nie goście byli tak dobrzy, to my byliśmy tak słabi. Znów bardzo zmartwiony jestem formą Jasia Bucholca. Bardzo go lubię i szanuję, także jako człowieka, bo miałem to szczęście poobserwować go w kilku pozaboiskowych sytuacjach. Bardzo rozsądny, poukładany chłopak. Dziś bardzo słabo w ataku i kiepsko w obronie. Martwi mnie to tym bardziej, że zawsze to on wraz z Grześkiem Lechem dawał naszym sygnał do boju, do walki, zaangażowania. Dziś tego mocno brakowało.
Z dobrej strony zaprezentowali się natomiast zmiennicy. Przez 10 minut wydawało mi się, że zmienimy obraz meczu i wynik końcowy będzie zgoła inny. Z resztą w pewnym momencie wydawało mi się, że tylko "Mafii" (Paweł Łukasik - red.) zależało. Był wszędzie, nawet jeśli nie starcza mu umiejętności, to nadrabia stomilowskim sercem.
Wychodziłem ze stadionu mocno zawiedziony, ale jak to w piłce, wszystkiego nie można wygrać. Wierzę w trenera Adasia i w naszych piłkarzy. Czeka nas seria ciężkich spotkań, ale cały czas jestem dobrej myśli i wierzę, że uda nam się bez problemu zachować dla Olsztyna I Ligę. Bo zasługuje na to, my zasługujemy, na przekór i na złość tym, którym to nie w smak. Byliśmy, jesteśmy, będziemy... I tego się trzymajmy!
Nad meczem w Biskupcu rozwodził się nie będę. Inny charakter, inna stawka, remis jest w miarę sprawiedliwym wynikiem. Podyskutowałem sobie w gronie "światowców" o piłce, o Stomilu, o PZPN-ie, o przepisach i władzach, o naszym mieście. Było miło i tyle. Pozdrowienia dla Alana i Dawida, którzy musieli pojawić się na boisku. Chociaż nie, o jednej rzeczy wspomnę. Dałbym jednak szansę "Korzeniowi" na występ w pierwszym zespole od początku meczu. Może odciąży Jasia na chwil kilka, na pewno zasługuje na grę w wyższej klasie rozgrywkowej.
I tyle. Miało być fajnie, jest troszkę gorzej, ale piłkarski tydzień się skończył i czas zacząć kolejny. SPW!
PS. Bardzo dziękuję za pochlebne komentarze. Za te na stronie i za te w bezpośrednich rozmowach (chciałem napisać, że w realu, ale nie mam zgody redakcji na kryptoreklamę). Cały czas myślę jeszcze nad tym czy odpowiadać Wam na bieżąco, czy odnosić się do uwag w felietonach, ale to jeszcze pewnie pieśń przyszłości. Nadal będę się starał poprawiać warsztat i szukać smaczków tam, gdzie ich na pierwszy rzut oka nie widać, a i śmiałość i wyczucie przyjdzie zapewne z czasem. Dzięki.
07.04.14 20:44 paragon
dobry artykuł Kyniu, kolega napisał mi smsa oglądał mecz w TV, słaby ten pan z "55" , no i po przerwie już go nie było, słaby mecz to i słabe kibicowanie, każdy był sfrustrowany
07.04.14 14:07 SzEFoo
Zgodze sie z tym, ze z pierwszej jedenastki jedynie na poziomie zagrali Jeglinski i Darmochwal. Do tego grona dodalbym Skibe, bo moglo sie skonczyc jeszcze gorzej.
07.04.14 13:14 chodi
nie wiem czy tym razem autor zarzucił na krytej lets go Stomil lets go, ale tym razem kilka osób podchwycilo ten doping. Co do gwizdow nie do końca się zgadzam z Tobą. Jeżeli nasi wlozyliby serce w ten mecz i przegrali to fakt gwiazdy byłyby nie na miejscu. Ale jeżeli mógłbym zadać Ci proste pytanie: " Wymień jednego piłkarza którego chciałbyś pochwalić? " a ty w tym momencie masz pustkę w głowie, to coś jest nie tak. ..... ja widziałem tylko dwóch zawodników którym się chciało w wyjściowej 11: Darmochwał i Igła, reszta totalnie przeszła obok meczu, więc nie dziwię się, że co po niektórym kibicom puściły nerwy. Bardzo ciężka runda się zapowiada i mam nadzieję że się utrzymamy.....
07.04.14 10:50 maniek86
Na tym meczu było dużo przypadkowych osób (mówię tu o 4 sektorze bo tych co chodzą cały czas- to się po twarzach kojarzy) I nic dziwnego, że przyjdą raz na rok najarani na dobrą grę i wylewają swoje żale. Gwizdać potrafią ale trochę pokrzyczeć albo zostać po meczu podziękować to już nie. Tak naprawdę to też tylko garstka osób zostaje na krytej podziękować za mecz. Forma Bucholca w tej rundzie jest naprawdę daleka od optymalnej. Może jest przemęczony? Dać chłopakowi trochę odpocząć. Meczem z Chojnicami moglibyśmy się odbić mocno od dołu a jest jak jest. Niestety zostały nam już bardzo trudne mecze...
07.04.14 10:37 Jacaron
Myślę, że piłkarze, tak samo jak my, mają w dupie takich kibiców którzy gwiżdżą, gdy na boisku jest źle. Najbardziej cenią tych z młyna i wyjazdowiczów, co niejednokrotnie podkreślają. Bardzo fajnie czyta się te artykuły, dobrze napisane, oby tak dalej. Po wyjazdowych meczach też będą artykuły czy tylko gdy gramy na P69a?