Relacja z meczu Sokół Ostróda - Stomil Olsztyn

Wygrana w dziesiątkę

2006/2007 - IV liga Ostróda
3 Maja 19, 14-100 Ostróda
Sokół Ostróda 1:2 Stomil Olsztyn
0:1
60' Dąbrowski Bramki Śnieżawski 10'
Aziewicz 88'
kartki Łukasik ż
Lewandowski ż
Frankowski cz
Bramki Sokół Ostróda:
Stomil Olsztyn: Grygorowicz Frankowski Aziewicz Kościuczuk Spychała [ 77' Żakowski ] Gabrusewicz Graczyk [ 77' Ruszkiewicz ] Wiśniewski [ 77' Czerwiński ] Michałowski [ 72' Lewansowski ] Łukasik Śnieżawski
Szczegóły Sędzia: Włodzimierz Grądziński (Elbląg)
Widzów: 300

Relacja

Pierwsze miejsce w tabeli, cztery mecze i cztery zwycięstwa takim dorobkiem mogą pochwalić się piłkarze OKS 1945 Olsztyn. W meczu 4. kolejki IV ligi olsztynianie pokonali w Ostródzie miejscowy Sokół 2:1 (1:0), a bramkarza rywali pokonali Marek Śnieżawski i Tomasz Aziewicz.

Jak to bywa w zwyczaju podopieczni Andrzeja Nakielskiego od początku spotkania ruszyli z animuszem na bramkę rywali co zaowocowało szybko zdobytą bramkę. W 10. minucie spotkania błąd swoich niedawnych kolegów wykorzystał Marek Śnieżawski, który strzałem głową umieścił piłkę w siatce. Olsztynianie chcieli pójść za ciosem, ale wszystkie ich akcje przerywali agresywnie grający piłkarze z Ostródy. Natomiast zawodnicy Sokołu z rzadka przedostawali się pod pole karne Bartosza Grygorowicza, mając długimi okresami problemy nawet z opuszczeniem własnej połowy boiska. Kiedy jednak już kontrowali, pod bramką OKS-u bywało groźnie.

Po przerwie piłkarze z Ostródy coraz śmielej atakowali bramkę strzeżoną przez olsztyńskiego golkipera. W 60. minucie było już 1:1. Najlepiej w zamieszaniu podbramkowym zachował się były zawodnik naszego klubu Damian Dąbrowski i umieścił piłkę w bramce. Po straconym golu widać było nerwowość w poczynaniach olsztyńskiego zespołu, czego efektem była kilka minut później czerwona kartka dla Dariusza Frankowskiego, który brutalnie sfaulował zawodnika gospodarza. Niesieni dopingiem olsztyńskich kibiców piłkarze OKS-u starali się strzelić zwycięską bramkę, ale ich próby do 88. minuty gry był nieudane, kiedy to znakomite podanie z rzutu wolnego od Łukasza Lewandowskiego na bramkę strzałem głową zamienił Tomasz Aziewicz. Na ławce rezerwowych olsztyńskiego zespołu i sektorze zajmowanym przez fanów "biało-niebieskich" zapanowała euforia.

Autor: mmks