W dzisiejszym meczu IV ligi lider tabeli nie pozostawił rezerwom Stomilu żadnych złudzeń, kto jest drużyną lepszą, kto zmierza do III ligi, a kto do klasy okręgowej. Mamry Giżycko wygrały na własnym boisku 6:0.
W 5. minucie dobrą okazję zmarnował Krystian Sadocha, który strzelał z kilku metrów, ale świetnym refleksem na linii bramkowej popisał się Alan Szerejko. Niestety 10 minut później olsztyński bramkarz popełnił fatalny błąd. Z rzutu wolnego przy narożniku pola karnego piłkę zagrywał Arkadiusz Mroczkowski, ta leciała w sam środek bramki, a Alan Szerejko przepuścił ją między rękoma.
W 50. minucie w polu karnym Sadocha zagrał piętą za siebie, a nadbiegający Radosław Gulbierz z całej siły uderzył w poprzeczkę. Minutę później obaj zawodnicy zamienili się rolami i po wrzutce z lewej strony Krystian Sadocha uderzeniem głową podwyższył na 2:0. W 58. minucie Łukasz Borkowski strzelał z dystansu, piłka skozłowała przed bramkarzem gospodarzy, który wybił ją do boku. W 62. minucie po serii przegranych główek w polu karnym przez olszyńskich obrońców Paweł Drażba zdobył z bliska kolejnego gola dla gospodarzy. Około 180 sekund później ogromny błąd w polu bramkowym popełnił Hubert Świder, który nieporadnie obchodził się z piłką, więc przytomnie Krystian Sadocha wykorzystał tę niefrasobliwość, zdobywając swoją drugą bramkę w meczu. W kolejnej akcji Gulbierz trafił w boczną siatkę. W 70. minucie po wykopie bramkarza Mamr napastnicy gospodarzy wyszli 2 na 1 z bramkarzem i do pustej bramki piłkę wpakował Krystian Sadocha. Trzy minuty później jak czołg prawą stroną sunął Michał Świderski, od którego odbijali się olsztyńscy obrońcy, wbiegł w pole bramkowe i z bliska ustalił wynik na 6:0.
W kolejnym meczu rezerw w drugiej połowie olsztyński zespół przyjmuje pokaźną liczbę bramek. W końcówce mogły paść kolejne bramki, jednak zawodnicy obu zespołów nie mieli wystarczająco dużo szczęścia, by wpisać się na listę strzelców. Najpierw w 85. minucie Bartosz Kulik ładnie uderzył z dystansu, ale Szerejko przerzucił piłkę nad bramką, a 4 minuty później ponowni Kulik przegrał rywalizację 1 na 1 z Szerejką, który ładnie obronił nogami strzał zawodnika Mamr. W ostatniej minucie meczu jeszcze Borkowski mógł zdobyć honorową bramkę uderzeniem z dystansu. Piłka po jego strzale leciała ładnie rogalem prosto w okienko, jednakże świetnie wyciągnął się bramkarz gospodarzy, który z najwyższym trudem i poświęceniem uratował swoje czyste konto.
Jesienią Stomil II przegrał 2:11, teraz tylko 0:6. Wynik dwumeczu to dwa strzelone gole i siedemnaście straconych... Różnica klas.