Rezerwy Stomilu Olsztyn wygrały 2:1 (1:0) z Victorią Bartoszyce. Bramki dla "biało-niebieskich" zdobyli Szymon Kaźmierowski i Wojciech Dziemidowicz.
W takim składzie Stomil nie miał innego wyjścia i musiał wygrać z Victorią Bartoszyce. Każdy inny wynik byłby niespodzianką. I nie wiele zabrakło, a mecz zakończyłby się remisem 2:2.
Zacznijmy jednak od początku. Wynik spotkania otworzył Szymon Kaźmierowski, który z bliskiej odległości "założył dziurę" bramkarzowi gości. Do przerwy wynik mógłby być zdecydowanie wyższy, ale zabrakło skuteczności w polu karnym. Dogodnych sytuacji nie wykorzystali m.in. Daniel Michałowski oraz wspomniany wcześniej Kaźmierowski. Victoria też miała swoje szanse, ale ich nie wykorzystała.
W drugiej połowie po stałym fragmencie gry Stomil II podwyższył wynik na 2:0. Bramkę strzelił Wojciech Dziemidowicz.
Kontaktową bramkę dla drużyny gości strzelił Tomasz Osipowicz. Największy udział przy stracie tej bramki miał bramkarz Stomilu Maciej Kowalski, który nie potrafił wybić piłki. W ostatniej minucie spotkania piłka po strzale zawodnika gości zatrzymała się na poprzeczce
Olsztynianie spotkanie kończyli w "dziesiątkę", bowiem w 90. minucie Piotr Łysiak obejrzał czerwoną kartkę.
- Widać było, że większość składu niedawno wróciła z Katowic. Wyglądali ciężko fizycznie. Położyli się spać po czwartej, piątej rano, a tu za chwilę trzeba być gotowym na mecz. W głowach na pewno siedziały myśli po wczorajszym meczu. Dla tych chłopaków było to duże wyzwanie zagrać dzisiaj na sto procent i tych stu procent nie było widać. Cieszy fakt, że mimo tego, że byliśmy w słabszej dyspozycji fizycznej wykonaliśmy zadanie i wygraliśmy mecz. Czasem tak trzeba. Bez pięknej gry zainkasować komplet punktów - powiedział po meczu Tomasz Aziewicz, opiekun drużyny rezerw.