Opłacało się przyjść na stadion w środowe popołudnie. OKS 1945 Olsztyn popisał się dobra i skuteczną grą i pewnie pokonał drużynę Sokoła Ostróda 3:0 (0:0).
Pierwsza połowa spotkania bardzo przypominała sobotni mecz z Startem Działdowo, w którym nasi piłkarze zremisowali 0:0. Akcje stwarzała nasza drużyna jednak żadna z piłek nie mogła trafić do siatki. Już na samym początku meczu nasi piłkarze mogli prowadzić 1:0, jednak jeden z olsztyńskich piłkarzy trafił w prawy słupek bramki strzeżonej przez wychowanka Naki Olsztyn - Rafała Gikiewicza. Druga część meczu to już inna gra zawodników OKS 1945 Olsztyn. Na boisku rządzili tylko piłkarze w niebieskich trykotach. Pierwsza bramka padła w 55 min. - strzelcem pierwszej bramki w tej rundzie okazał się kapitan olsztyńskiej jedenastki - Jacek Gabrusewicz. Druga i trzecia bramka to dzieło Grzegorza Żytkiewicza, asysty przy tych bramkach zaliczył strzelec pierwszego gola Gabrusewicz. Druga bramka padła po dośrodkowaniu z lewej strony boiska, gdzie przytomnie zachował się popularny "Żeton" i głową skierował piłkę do siatki. W 66 min. nasz zespół wywalczył rzut rożny, którego egzekwował Gabrusewicz. Popisał się dobrym dośrodkowaniem, a jeszcze lepiej z głowy uderzył Żytkiewicz i na tablicy świetlnej pojawił się wynik 3:0. Podsumowując zgromadzona widownia na stadionie Stomilu zobaczyła dwie różne połowy. Pierwsza to anemiczna i mało agresywna gra naszych zawodników, a druga to festiwal bramek. Kolejne spotkanie czeka naszych piłkarzy w Dobrym Mieście, gdzie zmierzą się z miejscowym DKS'em w sobotę o godz. 14:00. "W szatni powiedziałem moim zawodnikom, że nie mogą bać się przeciwników i muszą mocniej zaatakować. Najważniejsze, żeby nasi piłkarze podchodzili do gry tak jak Ronaldinho, czyli z uśmiechem - piłka nożna ma im sprawiać przede wszystkim przyjemność." - mówił po meczu Andrzej Nakielski.
Autor: em
Relacja kibicowska
Na meczu drugiej kolejki rundy wiosennej pomiedzy w olsztyńskim młynie "zasiadło" około 90 biało-niebieskich fanatyków.
Doping był głosny i nieustający przez całe spotkanie. Przez ostatnie 8 minut spiewamy jedną pisonekę - dobry efekt. Tego dnia również Grupa Ultras się dobrze zaprezentowała. Pierwsza przentacja to małe białe i niebieskie chorągiewki wraz z napisem ze styropianiu "Stomil". Póżniej małe choragiewki były jeszce wykorzystywane wraz z duzymi flagami na kijach. Ostatnia prezentacja złożona była z poziomych pasów materiału w barwach klubu, wraz z dużymi flagami na kijach, które zresztą powiewały przez cały mecz. Jak na środe i niewielką liczbe osób doping jak i prezentacja była dobra.
Autor: a-n