Za nami pierwszy wyjazd redakcyjny w nowym sezonie. Postanowiliśmy wprowadzić nową rubrykę w stomil.olsztyn.pl, w której będziemy dzielić się naszymi spostrzeżeniami z ligowej eskapady.
DROGA
Do Kołobrzegu prowadzi wiele tras, ale jak zawsze w takiej sytuacji postanowiliśmy zaufać “wujkowi google” i pojechaliśmy tak jak nas pokierował, czyli na Gdańsk, a potem odbitka na zachód w kierunku Szczecina. Po drodze przejechaliśmy m.in. przez Żukowo, Kartuzy, czy na samym końcu przez Koszalin. Specjalnie wyjechaliśmy dość szybko z Olsztyna, żeby w Kołobrzegu móc skoczyć nad Bałtyk. Nie było żadnych korków, więc na stadion dojechaliśmy czasowo, godzinę przed meczem. Właśnie tyle czasu potrzebujemy, żeby na spokojnie przygotować się do “pracy” przy meczu.
STADION
Obiekt Kotwicy jest bardzo ciekawie położony, bo praktycznie nad samym morzem. Do portu bliziutko, na plażę także. Warunki można porównać do tych jakie są w Ostródzie, gdzie stadion Sokoła jest zlokalizowany nad Jeziorem Drwęckim. Stadion oddany w obecnym wyglądzie w 2011 roku, a więc Kołobrzeg - podobnie jak Ostróda - wykorzystała szansę jaka nadarzyła się z okazji Euro 2012. Tutaj trenowała reprezentacja Danii. A w Olsztynie? Sami wiecie. Był tylko kłopot z telebimem, który nie był wstanie wyświetlić nazwy Stomil i dochodziło do dziwnych sytuacji, bo w trakcie spotkania czterokrotnie zmieniał się rywal Kotwicy. Raz był to Sokół, potem Górnik.
WARUNKI PRACY
Trybuna prasowa średniej wielkości była zlokalizowana zaraz przy trybunie VIP. Nie było to centralnie na środku boiska, ale nad ławką rezerwowych gości, więc mieliśmy z bliska widok, kto akurat z naszych piłkarzy szykuje się do wejścia na boisko. Kiedyś na naszym stadionie w Olsztynie były eleganckie warunki do pracy, teraz po zmianach niestety jest bardzo ciasno. W Koszalinie miejsca było okej, spoko się pracowało, jedyny problem to zbyt mała liczba gniazdek z prądem, ale każdy sobie pomagał i użyczaliśmy przedłużaczy. Dość późno także dostarczono kartki ze składami, w Olsztynie następuje to zdecydowanie szybciej.
Kyniu mógł spokojnie komentować mecz, a że nad nami znajdowała się kamera WP Pilot, to było go słychać nie tylko podczas naszej transmisji facebookowej. Fotoreporterzy też raczej nie mieli najgorzej, Paju miał tylko spinkę z jednym z ochroniarzy (Kru też został “kulturalnie” potraktowany - dop. Paju), który powinien być raczej na emeryturze, niż udawać kogoś ważnego.
Na stadionie w Kołobrzegu totalnie zapomnieli co to “kowid” i bez problemu można było po meczu zrobić rozmówkę z piłkarzami, zgarniając ich prosto z tunelu na ściankę medialną znajdującą się w środku budynku. Do tego konferencja prasowa przeprowadzona w ekspresowym tempie (gdy z Kruszkiem zaszliśmy do sali konferencyjnej to była ona zajęta przez dzieci od podawania piłek jedzących pizzę ;) - dop. Paju), bo na raz przyszło dwóch trenerów i dwóch piłkarzy. Nie wiem, co na to delegat PZPN, ale nam się podobało. Tylko prowadzący konferencję nie raczył przedstawić, heh, uczestników. Trzeba się do drugiej ligi przyzwyczaić, bo przepaść organizacyjna rozgrywek jest spora.
OCENA SPOTKANIA
Samo spotkanie to typowa drugoligowa łupanka. Z perspektywy stadionu obraz nieco zaciemniony tym, że panowała piłkarska atmosfera, bo na doping mogły liczyć obydwie drużyny. Stomil nie oddał żadnego celnego strzału, a już na początku meczu powinniśmy wyjść na prowadzenie za sprawą Piotra Kurbiela. Analogicznie było w zeszłym sezonie w Bełchatowie, bo na 1:0 mógł na początku trafić Hubert Sobol, a potem też już bez zagrożenia i skończyło się bezbramkowym remisem. Jest niedosyt, bo można było wygrać, a z drugiej strony to Kotwica była stawiana w roli faworyta w tym spotkaniu. W telewizji zapewne nie dało się tego oglądać, na stadionie aż takiej nudy nie było. Mecz w Kołobrzegu był czwartym spotkanie z rzędu na wyjeździe w którym Stomil nie zdobył gola. Może uda się na Polonii w Warszawie? Teraz przed nami spotkanie z Zagłębiem II Lubin, u siebie trzeba wygrywać, żeby przyciągać publiczność.
ps. prosimy Kotwicę Kołobrzeg o nie wykorzystywanie tego tekstu w celach propagandy, nas wasze sprawy wewnętrznie nie interesują.
ps2. Rozkręcamy na nowo kanał stomil.olsztyn.pl na YT, więc mamy prośbę żebyście dali nam "suba" i kliknęli "łapkę w górę" bezpośredniego na youtube.com.
21.07.22 22:52 paragon
dobra robota :) , a Kynia faktycznie, słychać było dobrze w WP :)
20.07.22 13:44 Emilozo
Jak tylko będziemy na wyjeździe "redakcyjnym" to będzie zawsze materiał. Na najbliższe wybieramy się. Mamy numer do trenera Zajączkowskiego, ale nie jest skory zbytnio do wywiadów. Przynajmniej nie chciał z nami rozmawiać po odejściu ze Stomilu. Przyznam, że przed meczem z Kotwicą nie odezwałem się nawet w sprawie nieoficjalnej rozmowy, bo na taką na żywo na pewno nie byłoby szans. Pzdr zjs.
20.07.22 13:36 zjs
Fajna inicjatywa. Będą następne z wyjazdów? Mam taką uwagę. Przed meczem zamieściliście wywiad z Piotrkiem Łysiakiem. Mogliście poprosić o opinię Piotrka Zajączkowskiego, który spędził tam kilka miesięcy dopóki panu Dzikowi nie zminiła się opcja. Nie macie z Piotrem kontaktu?
20.07.22 10:15 A.
Bardzo fajny i ciekawy pomysł na nową rubrykę :)