W poniedziałek (1 sierpnia 2022 roku) udaliśmy na wyjazdowe spotkanie w Warszawie. Stomil Olsztyn zagrał przy Konwiktorskiej 6 z miejscową Polonią. O to nasze spostrzeżenia z tego wyjazdu.
DROGA
Droga na Warszawę może być tylko jedna i tak właśnie pojechaliśmy: obwodnicą Olsztyna w kierunku Olsztynka, potem obok Mławy, Glinojecka i byle do Płońska jak to mówi klasyk z jednego z redakcyjnych wyjazdów. Tak w kierunku stolicy można podróżować, a pewnie jak zrobią całą drogę to będzie się podróżowało jeszcze w szybszym tempie. Przed samą Warszawą staliśmy w korku, ale nie było żadnej masakry i na Kowiktorską 6 zajechaliśmy tak jak planowaliśmy czyli przed godziną 17:00. Wszystko po to żeby uczestniczyć Godzinę “W”.
STADION
Stadion Polonii Warszawa - tak jak nasz - czeka na lepsze czasy. Obiekt pamiętający Ekstraklasę i mistrzostwo Polski dla KSP ma dobry dojazd i parking przy samym stadionie, chociaż pracownicy ochrony nie byli wstanie odpowiedzieć na pytania gdzie mogą parkować przedstawiciele mediów: czy na parkingu obok czy pod samym stadionem. Wejście na sam obiekt okej, mijamy klimatyczną fontannę, równie klimatyczną klubową kawiarenkę, ze stolikami, nalewakiem złocistego płynu i atmosferą jak z parku Saskiego, ale na samej trybunie krytej strasznie śmierdziało. Nie wiemy co to było, ale podejrzenia padły na skoszoną trawę, która stała w kontenerze w okolicach sektora gości. Gospodarz obiektu miał także problem z namalowaniem prosto linii na połowie boiska. Dziwnym trafem Polonia nie włączyła na drugą połowę jupiterów, a pod koniec meczu naprawdę zrobiło się ciemno. Złośliwość rzeczy martwych czy celowe oszczędności? Ciężko powiedzieć, pani rzecznik prasowa klubu też unikała odpowiedzi, w sumie to nie jej wina. Zegar stadionowy został włączony z opóźnieniem, gdy gola strzelał Jakub Tecław, była druga minuta, a faktycznie na prowadzenie Stomil wyszedł w piątej. Mecz obejrzał komplet 2,5 tysiąca widzów, a ten obiekt pomieścić może zdecydowanie więcej osób, ale to już nie nasz problem, ale wydaje się nam, że chodzi o to, żeby fanów było jak najwięcej na stadionie.
WARUNKI PRACY
Od samego naszego przyjazdu zaczęły się kłopoty, bo ochroniarz wynajęty przez Polonię Warszawa, zbytnio nie wiedział gdzie jest parking dla mediów, ale poradziliśmy sobie z tym. Akredytacje miały być gotowe do odbioru półtorej godziny przed meczem, ale po godzinie 17:00 jeszcze nikogo nie było w kasie biletowej, która zresztą nie była oznaczona, więc trzeba było się domyślać gdzie można odebrać “wejściówki” na obiekt. Do tego dla Paja nikt nie wydrukował plakietki i na swoją musiał czekać najdłużej z nas wszystkich. Kiedyś mieliśmy taką sytuację na Arce Gdynia, wtedy też nam nie wydrukowali, a Paju dostał na styk przed rozpoczęciem meczu. Los chciał wtedy, że zrobił swoje najlepsze zdjęcie w historii. To właśnie wtedy Piotr Skiba obronił szalik wieszany w bramce, który chciał “zwinąć” fan Arki.
Trybuna prasowa na Polonii Warszawa była jak dla nas idealna. Nie było ciasno, można było spokojnie rozłożyć laptopa, dostęp do prądu przy każdym stanowisku. Zabrakło składów dla przedstawicieli mediów, a do tego Polonia zwlekała z publikacją swojego składu w social mediach. Kyniu jakimś cudem załatwił sobie zestawienie rywali od kogoś, kto wydrukował skład z extranetu. Pracownicy Polonii spokojnie mogą udać się po porady do Stomilu, który w tej materii nie zawodzi.
Klubowe Media nie mogły wejść do szatni Stomilu na odprawę, bo jak usłyszeli, nikt nigdy do szatni nie wchodził z mediów i na Polonii nie będzie wyjątków. Decyzje pracowników ochrony są najważniejsze jak zawsze… brak zrozumienia specyfiki pracy i do tego dziwne teksty w stylu “ja przez was do szpitala z tych nerwów trafie”.
Na konferencję prasową zaproszono trenerów obydwu zespołów w jednym czasie. Nasz trener Szymon Grabowski nieźle się wynudził, bo więcej pytań było do trenera gospodarzy, ale dla nas czasowo chyba wyszło szybciej niż gdyby trenerzy przychodzili oddzielnie. Po meczu bez problemu można było zrobić rozmówki z piłkarzami Stomilu Olsztyn pod klubowym autokarem. U nas w Olsztynie też nie było z tym problemów po ostatnim meczu z Zagłębiem II Lubin.
OCENA SPOTKANIA
Na boisku nie było tak drugoligowo jak w Kołobrzegu, chcociaż pełno prostych błędów i głupich strat przydarzało się obu zespołom. Początek meczu wymarzony, przytomne zachowanie w polu karnym Jakuba Tecława dawało nadzieję na pierwszy wyjazdowy komplet punktów. Dobrze oglądało i komentowało się Stomil, w pierwszej połowie, był pomysł na grę zarówno do przodu jak i z tyłu. Szkoda niewykorzystanych sytuacji, bo w tej części gry Duma Warmii była po prostu zespołem lepszym. Pod górkę zaczęło się po przerwie, Czarne Koszule musiały zebrać ostry opitol od trenera Smalca, bo zaczęły mocno naciskać od 46. minuty. Stomil biegał bez piłki, cały czas starając się wywierać pressing, co spowodowało zmęczenie i w konsekwencji błędy. Samonapędzająca się spirala, błędy powodowały konieczność pogoni, która potęgowała zmęczenie itd. Znów szkoda braku kropki na i, a były momenty, bo jak się mówi w piłkarskim światku, jak tak cisną, to coś wcisną. I wcisnęli chyba na 60 sekund przed końcowym gwizdkiem, choć mogli sporo wcześniej. Swoje zapewne dorzucił też sędzia, który może stronniczy nie był, ale był słabym aktorem widowiska. Niestety do tego musimy się przyzwyczaić, bo o ile narzekaliśmy na ogólny poziom sędziowania w I lidze, to musimy pamiętać, że w II jest on sporo niższy, a i “naszego ukochanego VAR-u” brak.
Przed meczem remis braliśmy w ciemno, i to bramkowy, chociaż Kyniu sugerował w Rozgrzewce, że Stomil powinien powalczyć w Warszawie o 3 punkty. Finalnie tak się stało, Stomil powalczył na ile starczyło mu sił, jednak strata bramki w przedostatniej akcji meczu wnerwia niesamowicie. Gdy emocje opadły, trzeba uczciwie przyznać, że remis trzeba szanować, jak to zwykle mawiają trenerzy na pomeczowch konferencjach i ten początek sezonu w wykonaniu Dumy Warmii jest co najmniej obiecujący. Teraz Garbarnia u siebie i mamy nadzieję na dużo większą rzeszę fanów przy Piłsudskiego, a 10. sierpnia mecz rundy u rywalki. Wszyscy do Elbląga!
05.08.22 08:25 Lejtnant
Hipermagik, oto przyczyna: Warszawa 1,765 miliona mieszkańców , Olsztyn 10 % tego nawet nie ma. O czym mowa?
04.08.22 22:38 hipermagik
Zapomniałem jednak wspomieć, że ludzie od social mediów i promocji potrafią na Twitterku tylko widzieć błędy innych (patrz Polonia), a to, co robią po swojej stronie, to już nie potrafią. Nie zmieniło się nic, ale jak to było pisane "nowa jakość strony internetowej i social mediów"...
04.08.22 22:34 hipermagik
To może czas w takim razie pochylić się nad działaniami Stomilu? Co robi Stomil, by mieć frekwencję na poziomie chociaż 50% jak Polonia? Już pomijam zgłoszenie imprezy masowej na 2500 osób, gdzie dla Stomilu to jest nieosiągalne marzenie. Ba, nawet ponad 1900 osób co przewija się w relacjach, to jest coś, co jest pisane palcem po mapie/niebie. To, że jest skład na czas czy prąd, to powiedzmy sobie szczerze - obchodzi tylko kilka ludzi, którzy pracują przy meczach. Na tej podstawie ludzie nie kupią biletu na meczu. Na Stomilu dalej nie ma promocji, marketingu i social mediów. I proszę tylko - nie mówmy po raz 1000, że stadion, miasto, to i tamto. To sobie może mówić pan redaktor z tvp podczas transmisji. A nie ludzie, którzy widzą, że nie widzą obecnych problemów
04.08.22 13:34 Emilozo
Ja, Kyniu i jadą z nami Paju i Kru, którzy robią materiały także dla klubu.
04.08.22 13:03 zjs
Jasne, że "tajemnica" a nie tejemnica.
04.08.22 13:00 zjs
Gratulacje dla ekipy, coraz bardziej profesjonalnie. Można poznać skład ekipy czy tejemnica ? Więc piszecie, że stadion Poloni dotknął znak czasu ? Wygląda, że z warszawskich stadionów tylko Narodowy i Legii jest na poziomie. Kameralny stadion Skry woła o postę do nieba jak nasz Leśny. Pozdrowienia dla redaktorów.
04.08.22 07:43 barakuda
Nie przesadzajmy że mecz z Olimpia to mecz rundy:) to jest jak wyjście po bułki,trzeba tam byc i tyle.mecz rundy to mecz z Motorem
03.08.22 21:35 waldi812
Dzisiaj może są ciężary, ale może kiedyś reportaże będą z Champion League, gdzie znajdzie się piwko extra dla panów redaktorów, trzeba wierzyć w marzenia!
03.08.22 21:25 tomaso
A i tak cały wyjazd rozwalił Jurek Szmit z gołą klatą wśród fanów Stomilu