Po meczu rozmawialiśmy z pomocnikiem olsztyńskiego klubu Łukaszem Suchockim.
Cały czas czekaliśmy na bramkę, która da nam zwycięstwo, ale niestety zawiodła skuteczność.
- Ciężko po takim meczu na gorąco oceniać, mam straszny mętlik w głowie. Mogliśmy to spotkanie wygrać, a przynajmniej nie powinniśmy go przegrać. Tracimy bramkę w 93 minucie, sędzia kończy mecz. Nie chcę tu oceniać pracy sędziów, ale jeśli trzymamy gwizdek i chcemy gwizdnąć, to róbmy to, miejmy tą odwagę. Niech sędzia zobaczy z czego poszła bramka. Ja nie będę teraz oceniał, bo potem będą jakieś konsekwencje w stosunku do mojej osoby. Szkoda, ta ostatnia minuta zaważyła na całym meczu. Trzeba było szanować remis, ale niestety nie dowieźliśmy nawet jednego punktu.
To był dla Was ciężki tydzień. Rozmawialiście już z prezesem o całej sytuacji?
- Nie chciałbym tego komentować, zostawmy tą kwestię. Na razie jestem myślami jeszcze przy meczu i na ten temat się nie wypowiadam. My zrobiliśmy swoje, czekamy aż wszystko się wyjaśni. Myślę, że sprawiliśmy kibicom wiele radości i nikt nie będzie miał do nas pretensji. Zachowaliśmy się jak profesjonaliści i mam nadzieję, że zostanie to docenione.
W ogóle nie było po was widać, że mieliście jakąś przerwę w treningu i kłopoty z boiskiem gdy już chcieliście trenować.
- Dokładnie. Tak jak powiedziałem, nie jesteśmy amatorami, jesteśmy profesjonalistami, a przede wszystkim jesteśmy kolektywem, zgraną drużyną. Wiemy, o co walczymy, wiemy czym jest dla nas Stomil i dlatego chcieliśmy zrobić w tym meczu chociażby dobre wrażenie. Jeśli nie udało się zrobić wyniku, to przynajmniej, mam nadzieję, że zostawiliśmy to dobre wrażenie po naszej grze.
14.11.15 23:20 F.R.T.
CAŁY STOMIL ZAWSZE RAZEM !! SPW !!