Stomil Olsztyn przegrał 1:3 sparingowe spotkanie z Legią Warszawa. Po meczu wypowiedzieli się trenerzy obydwu zespołów.
Adam Majewski, trener Stomilu:
- Ten mecz pokazał, że są powody to optymizmu, ale każda porażka martwi. Zdawaliśmy sobie sprawę z jakiej klasy rywalem gramy. Szczególnie do przerwy wiele sytuacji napawa optymizmem. Organizacja gry w defensywie wyglądała na bardzo dobrym poziomie. Będą komentarze, że Legia grała drugim składem, ale grali tam dobrze piłkarze. Po przerwie wróciły demony przeszłości. Straciliśmy dwa gole w odstępie trzech minut, a w całej konfiguracji 3 w 15 minut. Jesteśmy zupełnie na innym etapie przygotowań, było to widać, że Legia jest na świeżości, za kilka dni mają pierwsze ligowe spotkanie, a my jesteśmy w środku przygotowań. Do przerwy rywale mieli optyczną przewagę, ale nie stworzyli sobie żadnej optymalnej sytuacji. My zdobyliśmy bramkę po rzucie karny, ale do przerwy mogliśmy prowadzić nawet 2:0.
Czesław Michniewicz, trener Legii:
- Był to bardzo wartościowy sparing ze względu na to, że graliśmy w zupełnie innych warunkach niż mieliśmy w Dubaju - powiedział po meczu Czesław Michniewicz, trener Legii. - Stomil grał bardzo dobrze. Był to czysty mecz, bez żadnych złośliwości. W pierwszej połowie zagrał ten skład, który ma mniejsze szanse żeby wystąpić od pierwszej minuty z Podbeskidziem. Myślę, że pierwsza połowa była wyrównana. Stomil to pierwszoligowy zespół, a nasza drużyna była zmontowana, że tak powiem „na prędce”. Było kilku zawodników młodych i kilku doświadczonych. Straciliśmy bramkę po rzucie karnym, czyli seria tych karnych jak gdyby trwa. Mateusz Hołownia mógł się trochę lepiej zachować. My nie stworzyliśmy sobie zbyt wielu sytuacji, Stomil też miał jedną okazję, po której podyktowany był rzut karny. Zdecydowanie za mało byliśmy w polu karnym Stomilu.
I dodaje: - W drugiej połowie nadeszły zmiany w składzie i łatwiej dochodziliśmy pod szesnastkę przeciwnika. Mieliśmy więcej sytuacji aby zdobywać bramki. Cieszy mnie to, że Bartek Slisz dwa razy trafił do siatki. Nieważne, czy to gra kontrolna, czy inna tego typu rywalizacja, mnie zawsze cieszy jak zawodnik strzela gole, a w przypadku Bartka, który nie jest napastnikiem, to na pewno dobry prognostyk.
28.01.21 08:35 Paweł Wilicki
Demony przeszłości tj. stracone 2 bramki w 3 minuty. To co pisałem że to zbyt często się zdarza. Jakby rozprężenie po stracie bramki ehh Może drużynie potrzeba psychologa? Wiele klubów z nich korzysta.