Po losowaniu Stomil Cup w kinie Helios porozmawialiśmy z obrońcą Stomilu Olsztyn Tomaszem Wełną.
Jak Twoja sytuacja ze zdrowiem?
- Wszystko jest dobrze. Normalnie przygotowuję się do rundy wiosennej. Jestem trochę przeziębiony, ale wszystko w porządku.
Mówią, że przeziębienie to nie choroba.
- W takim razie jestem zdrowy jak ryba (śmiech - red.).
Jak minęły pierwsze pięć dni przygotowań?
- Fantastycznie. Wiadomo, że przejmujemy się naszym sponsorem. Byłym czy obecnym? Nie wiem jak powiedzieć.
Jeszcze do marca Galeria Warmińska jest sponsorem.
- To przejmujemy się sytuacją z naszym obecnym sponsorem. Robimy swoje, nie mamy wyjścia, nie mamy na to wszystko wpływu. Jeszcze tak bardzo tego wszystkiego nie odczuwamy, choć pewnie niedługo tak się stanie. Póki co w szatni są pozytywne nastroje.
Byłeś już kiedyś w podobnej sytuacji.
- Nie chcę już mówić znowu o Polonii Warszawa. Już raz taka sytuacja była i wystarczy, nie chcę powtórki. Rozmawiałem ostatnio z Jackiem Kiełbem i oni ostatnio podobną sytuację przerabiali w Koronie Kielce, ale tam miasto im pomogło.
Wam pozostaje nic tylko trenować.
- Dokładnie, gramy dla siebie i dla kibiców. Mam nadzieję, że wszystko potoczy się pozytywnie.
Wrócę na koniec do Stomil Cup. Lubiłeś na początku swojej przygody z piłką jeździć na takie turnieje?
- Jeździłem, ale ten naprawdę fajnie się zapowiada. Jak widziałem na slajdach to kibice przychodzą na ten turniej. Dla młodych piłkarzy to będzie wielkie przeżycie grać przy dopingu. W sobotę po treningu postaram się przyjechać do Uranii.